V AGa 53/20 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Apelacyjny w Katowicach z 2022-03-29
Sygn. akt V AGa 53/20
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 29 marca 2022 r.
Sąd Apelacyjny w Katowicach V Wydział Cywilny
w składzie:
Przewodniczący: |
SSA Aleksandra Janas |
Protokolant: |
Katarzyna Macoch |
po rozpoznaniu w dniu 15 marca 2022 r. w Katowicach
na rozprawie
sprawy z powództwa E. K.
przeciwko (...) Spółce z ograniczoną odpowiedzialnością w P.
o zapłatę
na skutek apelacji pozwanej
od wyroku Sądu Okręgowego w Katowicach
z dnia 23 października 2019 r., sygn. akt XIV GC 289/17
1. prostuje zawarte w zaskarżonym wyroku oznaczenie pozwanej jako (...) Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością w P.
2. zmienia zaskarżony wyrok o tyle, że:
-.
- -
-
zasądza od pozwanej na rzecz powódki kwotę 6.818 (sześć tysięcy osiemset osiemnaście) złotych z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 22 kwietnia 2017 r.,
- -
-
oddala powództwo w pozostałym zakresie;
- -
-
zasądza od powódki na rzecz pozwanej kwotę 11.043,27 (jedenaście tysięcy czterdzieści trzy 27/100) złote tytułem kosztów procesu,
- -
-
nakazuje pobrać od powódki na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego w Katowicach kwotę 15.409 (piętnaście tysięcy czterysta dziewięć) złotych tytułem nieuiszczonej części opłaty od pozwu;
3. oddala apelację w pozostałym zakresie;
4. zasądza od powódki na rzecz pozwanej kwotę 28.170 (dwadzieścia osiem tysięcy sto siedemdziesiąt) złotych tytułem kosztów postępowania apelacyjnego.
SSA Aleksandra Janas |
Sygn. akt V AGa 53/20
UZASADNIENIE
Powódka E. K. wystąpiła do Sądu Okręgowego w Katowicach z pozwem, w którym po sprecyzowaniu swojego stanowiska domagała się zasądzenia od pozwanej (...) Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w T. kwot 446.736,08 zł i 414.303,88 zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od 14 kwietnia 2017 r. Uzasadniając żądanie podała, że prowadzi działalność gospodarczą polegającą na szklarniowej uprawie roślin. W 2016 r. zakupiła u pozwanej 200 litrów farby H.. Farba ta miała chronić instalację grzewczą przed rdzą oraz gwarantować lepszą wydajność cieplną, miała też cechować się odpornością na wysokie temperatury i wilgoć, a także gwarantować bezpieczeństwo uprawy w szklarniach, na co pozwana jako producent farby przedstawiła stosowny certyfikat. Po zastosowaniu produktu okazało się jednak, że farba nie schnie i wydziela przykry zapach, ponadto posadzone w szklarniach rośliny nie owocują, sama zaś szklarnia nie nadaje się do dalszego użytku. W związku z tym powódka poniosła szkodę w wysokości dochodzonej pozwem. Złożyły się na nią koszty materiałów do budowy szklarni na łączną kwotę 173 091,42 zł, koszt wyposażenia szklarni – 77 128,58 zł, koszt wykonania i uruchomienia instalacji grzewczej – 49 200 zł, koszt zakupu środków ochrony roślin – 33 725,64 zł, a także koszt zakupu farby – 8386,14 zł, łącznie 341 531,78 zł. Ponadto powódka poniosła koszty zakupu paliwa, miału węglowego, wody, prądu, wynagrodzenia pracowników w wysokości 105 204,30 zł. Wysokość utraconych korzyści, przy uwzględnieniu zysku z roku 2017, odpowiada kwocie 414 303,88 zł.
Pozwana domagała się oddalenia powództwa i zasądzenia kosztów procesu, kwestionując żądanie powódki tak co do zasady, jak i co do wysokości.
Wyrokiem z 23 października 2019 r. Sąd Okręgowy zasądził od pozwanej na rzecz powódki kwotę 401 393,10 zł z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 22 kwietnia 2017 r., w pozostałej części powództwo oddalił oraz orzekł o kosztach procesu i nieuiszczonych kosztach sądowych.
Sąd ten ustalił min., że powódka wraz z mężem G. K. prowadzi gospodarstwo ogrodnicze, w którym zajmuje się uprawą warzyw, przede wszystkim ogórka. W 2016 r. podjęła decyzję o malowaniu rur nowej szklarni farbą H., którą zakupiła u pozwanej. Po pomalowaniu rury były wygrzewane, jednak farba nie wyschła całkowicie, w dalszym ciągu była miękka, plastyczna, a nadto wyczuwalny był nieprzyjemny zapach. W grudniu 2016 r. w szklarni posadzono sadzonki ogórka. Rośliny na początku rosły prawidłowo, później były nienaturalnie bujne, liście były nienaturalnie duże i miały nienaturalny kształt. Zawiązki owoców nie rosły i ulegały zniekształceniu. Mimo stosowania tzw. przechłodzeń owoce nie rosły, dorastały najwyżej do 10 cm i były nienaturalnie poprzekręcane. Spodziewanego rezultatu nie przyniosło też usunięcie części owoców, które nie rosły właściwie. Tymczasem w starej szklarni, w której użyto tej samej rozsady, tego samego podłoża i tych samych środków produkcji, uprawa przebiegała prawidłowo. Kolejne nasadzenie w nowej szklarni również nie rozwijało się prawidłowo, uprawa wymagała zwiększonego nakładu pracy, a plony były mniejsze. Sytuacja ta nie była związana ze sposobem uprawy, ponieważ ten nie uległ zmianie. Sąd Okręgowy ustalił także, że wszystkie partie zakupionej farby wydzielały nieprzyjemny zapach, który powodował bóle i zawroty głowy, bóle żołądka i kołatanie serca. Inni rolnicy, którzy zakupili farbę u pozwanej, min. K. M., również spotkali się z takimi samymi problemami jak powódka. W sprawie ustalono też, że na prośbę męża powódki do szklarni udała się dwukrotnie pracownica pozwanego J. C., która zabrała wiaderka po farbie. G. K. prosił o zbadanie, w jaki sposób farba wpłynęła na rośliny, jednak badania takie nie zostały przeprowadzone przez pozwaną. Zlecono jedynie badanie liści na zawartość środków chemicznych, jednak o fakcie tym mąż powódki nie został poinformowany. Pozwana nie badała też wzajemnego oddziaływania farby podkładowej z farbą H., przy czym przed wykonaniem malowania powódka została poinformowana, że stosowanie farby na uprzednio położoną farbę podkładową jest dopuszczalne.
Dalej ustalono, że farba H. uzyskała certyfikat wydany przez (...) w W. w Holandii, jest przygotowana specjalnie do zastosowań w szklarniach, a sposób jej produkcji od chwili uzyskania certyfikatu nie uległ zmianie. Produkt zaopatrzony jest w instrukcje użycia w języku niderlandzkim, angielskim lub obu tych językach.
Dodatkowo ustalono, że powódka i jej mąż zwrócili się do M. K. (1) o wydanie opinii dotyczącej wad malarskich infrastruktury w obiekcie szklarni. M. K. (1) pełnił funkcję biegłego i specjalizował się w chemii polimerów cząsteczkowych. Podczas oględzin pobrał próbki i wykonał dokumentację fotograficzną, na podstawie uzyskanych danych oraz posiadanej wiedzy specjalistycznej wydał opinię zasadniczą, a później opinię uzupełniającą. Stwierdził, iż infrastruktura szklarniowa została pokryta farbą H., która miała istotne wady, uniemożliwiające przeprowadzenie procesu sieciowania, czyli doprowadzenia do pełnej polimeryzacji struktury powierzchni, którą zostały pokryte rury, czyli system ogrzewania szklarniowego. Farba nie spełniała warunków fizykochemicznych, o których istnieniu zapewniał producent. Brak zachowania właściwego stosunku stechiometrycznego składników przy podwyższonej temperaturze skutkował uwalnianiem się składników wywołujących defekt w postaci uszkodzenia całej rośliny. Ponadto atmosfera w szklarni jest niebezpieczna z punktu widzenia toksykologicznego. Substancja, która przenikła do tkanek komórek roślinnych, zahamowała naturalne procesy fizjologiczne, skutkując deformacją roślin.
W związku z zakupem i użyciem farby pozwanego powódka poniosła szkodę, na którą składa się koszt zakupu farby w kwocie 6.818 zł netto oraz utracone korzyści w kwocie 394.575,10 zł netto.
Dokonując tych ustaleń Sąd Okręgowy nie dał wiary świadkom J. C. i T. S. w zakresie, w jakim twierdzili, że przykry zapach miał pochodzić z innej farby, niż zakupiona od pozwanej, a także że powódka stosowała do ochrony roślin środki chemiczne, wykryte przez Instytut (...) w S.. Treść tych zeznań uznał za sprzeczne z innymi wiarygodnymi dowodami, a nadto z doświadczeniem życiowym.
W oparciu o powyższe okoliczności Sąd Okręgowy uznał, że roszczenie powódki jest częściowo uzasadnione.
W ocenie Sądu Okręgowego pozwana w nieprawidłowy sposób potraktowała zgłoszenie powódki. Farba, którą zakupiła powódka, nie została skierowana do badania, nie badano też wzajemnego oddziaływania obu farb (tj. farby zakupionej u pozwanej oraz położonej wcześniej farby podkładowej), mimo sugestii, jakoby rzekomą przyczyną problemów była farba podkładowa. Podkreślił Sąd, że zgodnie z zeznaniami T. S. pozwana nie zamierzała badać wzajemnego oddziaływania obu farb, twierdząc, że nie zaleca ona stosowania farby podkładowej. Jednocześnie zgromadzone w sprawie dowody, w tym przedłożona dopiero na rozprawie instrukcja stosowania farby H. oraz zeznania świadka G. K., świadczą o okolicznościach przeciwnych, tj. dopuszczaniu stosowania farby H. na istniejących warstwach podkładowych. Na tej podstawie Sąd Okręgowy stwierdził, że pozwana nie wykazywała woli rzetelnego rozpatrzenia reklamacji powódki. Podkreślając sprzeczny z obowiązującymi przepisami brak instrukcji użycia farby H. w języku polskim na jej opakowaniach oferowanych w Polsce Sąd Okręgowy doszedł do przekonania, że przyczyną braku należytego owocowania w szklarni powódki było zastosowanie farby H..
Odszkodowanie zostało jednak naliczone nieprawidłowo – Sąd doszedł do przekonania, że wydatki dotyczące samej szklarni i wynagrodzenia pracowników nie stanowią szkody, skoro powódka musiałaby je ponieść także w przypadku, gdyby zakupiona od pozwanej farba szkód nie spowodowała. Powódka nie udowodniła też, że poniosła dodatkowe koszty związane z zastosowaniem farby, w szczególności w postaci wypłaty dodatkowego wynagrodzenia swoim pracownikom. Za szkodę powódki Sąd uznał jedynie koszty zakupu farby H. w wysokości 6.818 zł oraz utracone korzyści w wysokości 394.575,10 zł. Ostatecznie roszczenie powódki okazało się zasadne do kwoty 401.393,10 zł.
Rozstrzygnięcie zapadło na podstawie art. 471 k.c., a co do odsetek – art. 481 § 1 i § 2 w związku z art. 455 k.c. O kosztach procesu orzeczono na podstawie art.100 zd. pierwsze k.p.c., a o nieuiszczonych kosztach sądowych również na podstawie art.113 ust.1 uk.s.c.
W apelacji od tego wyroku, odnoszącej się do tej jego części, w której powództwo uwzględniono oraz orzeczono o kosztach procesu i nieuiszczonych kosztach sądowych pozwana zarzuciła naruszenie art.233 k.p.c., co skutkowało błędami w ustaleniach faktycznych min. dotyczących podstaw odpowiedzialności pozwanej, tj. związku przyczynowego pomiędzy zastosowaniem farby H. a niepowodzeniem w uprawie ogórka. W szczególności pozwana wywodziła, że przyjmując taki związek Sąd Okręgowy oparł się na opinii prywatnej, sporządzonej przezM. K. (1), natomiast powódka nie wnosiła o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego sądowego. Wytknęła także, że Sąd Okręgowy pominął raport Instytutu (...)w W., potwierdzający bezpieczeństwo stosowania farby H. w ogrodnictwie, podobnie jak pominął dowód w postaci dokumentu sprawozdania z badań pozostałości środków ochrony roślin na liściach ogórków przeprowadzonych przez Instytut (...) w S., które ujawniły, ze w liściach ogórków pobranych od powódki znajduje się szereg substancji toksycznych dla ogórków (min. niedozwolony w UE chlofenapyr), a pochodzących z dokonanego przez nią oprysku. Niezależnie od powyższego pozwana zarzuciła, że powódka nie wykazała wysokości poniesionej szkody oraz podtrzymała zarzuty wobec opinii biegłego sądowego W. H.. W oparciu o powyższe zarzuty, szeroko w apelacji uzasadnione, pozwana domagała się zmiany zaskarżonego wyroku poprzez oddalenie powództwa i zasądzenie od powódki kosztów postępowania za obie instancje.
Powódka wniosła o oddalenie apelacji i zasądzenie kosztów postępowania apelacyjnego.
Sąd Apelacyjny ustalił i zważył, co następuje.
Apelacja musi odnieść skutek, choć nie wszystkie podniesione w niej zarzuty zasługują na uwzględnienie.
W zakresie istotnym dla rozstrzygnięcia sprawy Sąd Okręgowy poczynił prawidłowe ustalenia faktyczne, które Sąd Apelacyjny podziela i czyni własnymi poza ustaleniami dotyczącymi reakcji fizykochemicznych zachodzących w farbie, którą powódka zakupiła u pozwanej i którą pomalowano rury w należącym do niej obiekcie. Swoje ustalenia dotyczące procesu wysychania farby oraz przyczyn, dla których nie został on zakończony Sąd Okręgowy oparł na prywatnej ekspertyzie sporządzonej na zlecenie powódki przez M. K. (1). Niezależnie od kompetencji i wiedzy autora ekspertyzy nie ma ona waloru dowodu z opinii biegłego w rozumieniu art.278 k.p.c., może być natomiast potraktowana wyłącznie jako stanowisko procesowe strony, podobnie zresztą jak sformułowane w ekspertyzie wnioski. Słusznie więc zarzuca pozwana, że czyniąc ustalenia wymagające wiadomości specjalnych w oparciu o prywatną ekspertyzę i to kwestionowaną przez drugą stronę Sąd Okręgowy naruszył powołany przepis. Ostatecznie jednak uchybienie to nie wpłynęło na wynik sprawy, o czym niżej.
W swej zasadniczej części apelacja opiera się na zarzucie naruszenia prawa procesowego, a to art.233 § 1 k.p.c. – w wyniku wadliwej oceny dowodów Sąd Okręgowy miał poczynić błędne ustalenia faktyczne odnoszące się zarówno do przesłanek odpowiedzialności pozwanej, jak i wysokości szkody, jakiej doznała powódka. Zauważyć więc trzeba, że jak się powszechnie przyjmuje w judykaturze, z powołanego przepisu wynika obowiązek wyprowadzenia z materiału dowodowego wniosków logicznie poprawnych oraz znajdujących pokrycie w tym materiale. W przeciwnym razie sądowi pierwszej instancji można skutecznie postawić zarzut sprzeczności istotnych ustaleń z treścią materiału dowodowego zebranego w sprawie. Do kryteriów oceny wiarygodności i mocy dowodów należą przy tym: doświadczenie życiowe, inne źródła wiedzy, poprawność logiczna, czy prawdopodobieństwo wersji. Dla swojej skuteczności zarzut naruszenia art.233 § 1 k.p.c. nie może polegać na przedstawieniu przez skarżącego własnej, nawet równie prawdopodobnej, ale „konkurencyjnej” wersji wydarzeń. Skarżący musi zatem wykazać, że oceniając materiał dowodowy, sąd popełnił uchybienia polegające na braku logiki w wiązaniu faktów z materiałem dowodowym, albo też że wnioskowanie sądu wykracza poza schematy logiki formalnej lub wreszcie, że sąd wbrew zasadom doświadczenia życiowego nie uwzględnił jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo-skutkowych.
Odnosząc powyższe do okoliczności sprawy, a w pierwszej kolejności do prywatnej ekspertyzy sporządzonej na zlecenie powódki zauważyć wypada, że jej autor złożył zeznania w charakterze świadka, w których opisał w jakim stanie znajdowała się szklarnia powódki w dacie przeprowadzenia oględzin. Podał min., że farba, którą pomalowano rury, nadal była wilgotna, co świadczyło o jej nieprawidłowym wysychaniu, ponadto świadek potwierdził, że w szklarni utrzymywał się nieprzyjemny, intensywny zapach. Zeznania te zasługują na wiarę ponieważ znajdują oparcie w innych dowodach, w tym zwłaszcza opinii biegłego W. H.. W czasie oględzin szklarni przeprowadzanych dla potrzeb sporządzenia opinii w niniejszej sprawie (w dniu 4 kwietnia 2018 r.) biegły spostrzegł, że mimo upływu czasu farba, którą pomalowano rury, nadal pozostawała wilgotna. Tym samym biegły potwierdził wiarygodność wersji przedstawionej przez świadka M. K. (1). O braku wiarygodności nie świadczy okoliczność, że w czasie składania zeznań świadek podał, że przeprowadził oględziny w szklarni w L., podczas gdy w rzeczywistości szklarnia powódki znajduje się w miejscowości P.. Zważywszy na niewielką odległość pomiędzy wymienionymi miejscowościami (kilka kilometrów) stwierdzenie to należy ocenić w kategoriach uproszczenia, tym bardziej, że w ekspertyzie wskazano prawidłowy adres gospodarstwa powódki (k.27). Pozwana nie twierdziła zresztą, że powódka prowadzi działalność ogrodniczą w jeszcze innej lokalizacji, a niezależnie od tego zauważyć wypada, że w czasie przesłuchania świadka pełnomocnik pozwanej nie zadał pytania zmierzającego do wyjaśnienia tej kwestii, z czego należy wnosić, że nie uznał jej za istotną. W apelacji podniesiono również, że z uwagi na śmierć świadka niemożliwe było zadanie my pytań dotyczących tego, jaka substancja toksyczna miała być zawarta w farbie zakupionej u pozwanej i w jaki sposób miała wpłynąć na uprawę ogórków. Jak już o tym była mowa, dowód z zeznań świadka nie służy ustaleniu okoliczności faktycznych wymagających wiadomości specjalnych, podobnie jak nie służy temu prywatna ekspertyza, nawet jeśli została sporządzona przez specjalistę w danej dziedzinie, wobec czego nie można podzielić przekonania skarżącej, że w ten sposób doszło do naruszenia jej praw procesowych. Rzeczą świadka nie było bowiem wyjaśnienie przebiegu procesów fizykochemicznych dotyczących przyczyn braku schnięcia farby, jej wadliwości i skutków dla upraw powódki, a przedstawienie spostrzeżonych faktów, uznanych przez sąd za istotne dla rozstrzygnięcia sprawy.
Kolejno pozwana zarzuciła pominięcie przez Sąd Okręgowy certyfikatu wystawionego przez Instytut (...) w W. (Holandia), potwierdzającego, że farba H. jest bezpieczna i nie ma żadnego wpływu na uprawy, nadaje się też do stosowania na rurach grzewczych w zamkniętych pomieszczeniach uprawy roślin. Sąd Okręgowy miał też nie uwzględnić zeznań świadka M. Z., zatrudnionego u producenta farby, który podał, że w ciągu 35 lat wyprodukowano ok.3,3 mln litrów tej farby i nikt poza powódką nie zgłaszał żadnych reklamacji. Odmiennie jednak niż zarzuca się w apelacji, Sąd miał na uwadze wystawienie certyfikatu o bezpieczeństwie stosowania farby w zamkniętych pomieszczeniach uprawy roślin. Pominąwszy już fakt, że certyfikat odnosi się do wskazanej w nim partii produktu, jego wystawienie należy traktować jako zapewnienie producenta, że produkt spełnia określone wymagania i wykazuje określone właściwości. Nie stanowi on jednak żadnego dowodu na to, że stan taki rzeczywiście ma miejsce. Sprzedaż znacznej ilości farby na przestrzeni wielu lat i brak reklamacji stwarza jedynie domniemanie faktyczne, że zachowuje ona deklarowane właściwości, które to domniemanie w okolicznościach sprawy może zostać obalone. Ponadto nie polega na prawdzie twierdzenie pozwanej o braku zastrzeżeń co do jakości farby. Ze zgromadzonych w sprawie dowodów wynika, że problemy z uprawą ogórków po użyciu farby zakupionej u pozwanej dotknęły także innych hodowców. Należy do nich min. K. M., którego zeznań pozwana w swojej apelacji nie kwestionowała. Opisane przez świadka problemy w uprawie ogórków były tożsame z problemami, jakich doświadczyła powódka. Nie ma przy tym znaczenia, czy świadek skorzystał z uprawnień, jakie mogły mu ewentualnie przysługiwać wobec pozwanej.
Pozwana zakwestionowała także ustalenia Sądu Okręgowego dotyczące związku przyczynowego pomiędzy zastosowaniem farby H. a niepowodzeniem w uprawie ogórków u powódki, powołując się przy tym na wyniki badań przeprowadzonych przez Instytut (...) w S.. Wynikało z nich – jak wskazano w apelacji – że w dostarczonych do badań liściach znajdowały się pozostałości substancji toksycznych dla ogórków, a pochodzących z wykonanych przez powódkę oprysków. Niektóre z tych środków były wręcz zakazane na terenie Unii Europejskiej. Z badań tych pozwana wnosiła, że przyczyna, dla której sadzonki ogórka nie wydały spodziewanego plonu, tkwiła nie w farbie zastosowanej do malowania rur w szklarni, lecz w wykonanych przez powódkę opryskach, szkodliwych dla roślin i wpływających negatywnie na ich plonowanie. Sąd Apelacyjny zarzutu tego nie podziela ponieważ nie znajduje on wystarczającego oparcia w zgromadzonych dowodach. Przedstawione wyniki badań mogą co najwyżej dowodzić tego, że w poddanych badaniu liściach ujawniono pozostałości szkodliwych substancji chemicznych, ale nie tego, że liście pochodziły z uprawy powódki. Jak bowiem wynika z zeznań powódki oraz świadków G. K., M. K. (2) i R. C., w gospodarstwie powódki nie stosuje się takich środków, jakich obecność stwierdzono w próbce poddanej badaniom. Ani w toku postępowania przed Sądem Okręgowym, ani w apelacji pozwana nie kwestionowała w żaden sposób wiarygodności złożonych zeznań. Jest to o tyle istotne, że zgodnie z utrwalonym poglądem judykatury sąd drugiej instancji rozpoznający sprawę na skutek apelacji nie jest związany przedstawionymi w niej zarzutami dotyczącymi naruszenia prawa materialnego, wiążą go natomiast zarzuty dotyczące naruszenia prawa procesowego; w granicach zaskarżenia bierze jednak z urzędu pod uwagę nieważność postępowania (uchwała SN 7 sędziów - zasada prawna z dnia 31 stycznia 2008 r., III CZP 49/07). Co równie istotne, w piśmie procesowym z 30 maja 2018 r. (k.345-346) powódka podniosła szereg zastrzeżeń związanych ze sposobem pobrania próbek i przedstawieniem ich do badania. Sąd Apelacyjny podziela stanowisko powódki już chociażby dlatego, że sposób działania pozwanej nie stwarza pewności co do tego, jaki materiał poddano badaniu. Przede wszystkim za powódką wskazać należy na to, że pomiędzy pobraniem próbek, a zleceniem wykonania badań upłynęło 6 dni, a pozwana nie wykazała w jakich warunkach próbki przechowywano, a także, czy miały do nich dostęp inne osoby. Zauważyć też trzeba, że zapewnienie nienaruszalności pobranych próbek, chociażby poprzez ich umieszczenie w tzw. bezpiecznej kopercie, oraz sporządzenie odpowiedniego protokołu nie nastręczało żadnych trudności. Podjęcie takich czynności pozwoliłoby na wyeliminowanie wątpliwości co do prawidłowości zastosowanej procedury, z czego jednak powódka nie skorzystała. Słusznie także Sąd Okręgowy zwrócił uwagę na fakt, że aż do chwili złożenia odpowiedzi na pozew pozwana nie przedstawiła powódce wyników badań wykonanych przez Instytut (...) w S., noszących datę 3 marca 2017 r., ani nawet nie poinformowała o ich wykonaniu. Pozwana nie powołała się na te badania nawet przy piśmie z 19 kwietnia 2017 r., stanowiącym odpowiedź na przedsądowe wezwanie do zapłaty, choć ich treść miała wskazywać na niezasadność zgłoszonych roszczeń. Takie zachowanie pozwanej, będącej przedsiębiorcą i korzystającej z profesjonalnej pomocy prawnej, jest trudne do wyjaśnienia na gruncie zasad doświadczenia życiowego. Wszystkie te okoliczności przemawiają za koniecznością pominięcia wyników badań przy ustaleniu podstawy faktycznej rozstrzygnięcia.
Jeśli zaś idzie o wadliwą, w ocenie skarżącej, ocenę zeznań świadków J. C. i T. S. to dość powiedzieć, że w pisemnych motywach zaskarżonego wyroku Sąd Okręgowy zawarł obszerny wywód, w którym wyjaśnił z jakich przyczyn zeznania tych osób uznał za wiarygodne. Pozwana w swojej apelacji nie podejmuje nawet próby obalenia tego wywodu, a jedynie ogranicza się do przedstawienia własnej wersji wydarzeń. Ponieważ argumenty Sądu Okręgowego nie zostały odparte, Sąd Apelacyjny podzielił ocenę zeznań wymienionych świadków jako niewiarygodnych. Stanowisko świadków J. C. i T. S. cechuje też wewnętrza sprzeczność – J. C. zeznała, że zabrała z gospodarstwa powódki dwa wiaderka po farbie celem poddania ich badaniom, a nadto twierdziła, że zostały one wysłane do producenta farby. Okoliczności tej T. S. zaprzeczył podnosząc, że pozwana wiedziała, że przyczyną niepowodzenia w uprawie są opryski stosowane przez powódkę, więc żadnych badań nie zlecała.
Odnosząc się do problemu związku pomiędzy pomalowaniem rur farbą powódki a powstałą szkodą to należy wskazać, że : po pierwsze, w ramach swojej działalności powódka korzysta z dwóch szklarni. W każdej z nich prowadzi uprawy w taki sam sposób – stosuje sadzonki tej samej odmiany ogórków pochodzące z tego samego źródła, stosuje to samo podłoże i przeprowadza te same zabiegi pielęgnacyjne. Po wtóre, malowanie rur przy użyciu farby H. miało miejsce tylko w jednej (mniejszej) szklarni, tj. w tej, w której wystąpiły problemy z uprawą. Tymczasem uprawa ogórków prowadzona w tym samym czasie w szklarni, w której malowanie nie miało miejsca, przebiegała bez żadnych zakłóceń, a owoce osiągnęły odpowiednie rozmiary. Po trzecie, przed użyciem farby pozwanej w mniejszej szklarni rury zostały pomalowane farbą podkładową innego producenta, co jednak w żaden sposób nie wpłynęło na prowadzoną w tamtym czasie uprawę. Powódka osiągnęła z niej takie same plony jak z uprawy prowadzonej w większej szklarni. Po czwarte, takie same problemy obserwował w swoim gospodarstwie K. M., który także użył farby H. do malowania rur, przy czym rury te nie były uprzednio pokryte żadną farbą podkładową. Okoliczności te miały niesporny charakter. W tym miejscu trzeba też nadmienić, że przed malowaniem mąż powódki uzyskał u przedstawiciela pozwanej zapewnienie, że nie ma przeszkód, aby użyć farbę H. na już istniejącą nawierzchnię, pomalowaną inną farbą podkładową. Po piąte, co także nie było sporne, w szklarni utrzymywał się nieprzyjemny zapach, a farba nie wyschła w pełni i pozostawała wilgotna jeszcze w toku niniejszego postępowania.
Wszystkie powyższe okoliczności przemawiają za przyjęciem, że do powstania szkody doszło z uwagi na właściwości farby. Nawet jeśli nie było to wynikiem wady samej farby, to w warunkach, jakie panowały w szklarni, nie przedstawiała ona właściwości, o istnieniu których sprzedawca zapewnił powódkę, a jej zastosowanie doprowadziło to tego, że ogórki pochodzące z kilku kolejnych upraw musiały zostać zutylizowane. Wprawdzie powódka nie domagała się przeprowadzenia dowodu z opinii biegłego z zakresu toksykologii, to jednak pozwana wniosku takiego też nie złożyła, wskazując jedynie na potrzebę dopuszczenia dowodu z opinii biegłego z zakresu ogrodnictwa. Brak inicjatywy dowodowej pozwanej musi zostać oceniony na gruncie art.471 k.c., który przewiduje domniemanie, że do niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania doszło z przyczyn, za które dłużnik ponosi odpowiedzialność.
Przytoczone wyżej okoliczności nakazują łączyć powstanie szkody z pomalowaniem rur farbą pochodzącą od pozwanej, tylko bowiem w taki sposób można wyjaśnić dlaczego mimo stosowania takich samych sadzonek i takich samych sposobów uprawy w jednej szklarni uprawa przebiegła pomyślnie, a w drugiej zakończyła się zupełnym niepowodzeniem. Czynnikiem wyróżniającym obie uprawy było zastosowanie farby H.. Na gruncie oceny przesłanek odpowiedzialności pozwanej nie ma znaczenia, że uprzednio powódka pokryła rury farbą podkładową innego producenta skoro przez użyciem farby pozwanej także w tej szklarni uprawa przebiegała prawidłowo, a nadto w innym gospodarstwie, należącym do świadka M., odnotowano te same problemy, choć farby podkładowej nie stosowano. Pozwana nie udowodniła, że przyczyną szkody jest uprzednie zastosowanie farby podkładowej albo niewłaściwy sposób aplikowania farby H.. W odniesieniu do pierwszej kwestii należy mieć także na uwadze zapewnienie przedstawiciela pozwanej o dopuszczalności stosowania farby H. na inne nawierzchnie, a jeśli chodzi o warunki, w jakich malowanie nastąpiło, nie wykazała pozwana, że odbyło się to wbrew zaleceniom producenta. Jest to kwestia o tyle istotna, że – jak ustalono w toku postępowania – mimo prawnego obowiązku pozwana nie zapewniła niezbędnych informacji o produkcie w języku polskim. Wyrwana z kontekstu wypowiedź świadka R. C. nie może w każdym razie służyć za dowód, że malowanie odbyło się przy niewłaściwych warunkach atmosferycznych. Podnosząc zarzut oparty na tej części zeznań pozwana pomija jednocześnie pozostała ich część, jak i zeznania innych osób, w tym powódki i jej męża (w apelacji nie zarzucano, by osoby te składając zeznania mijały się z prawdą).
Pozwana w całym toku postępowania kwestionowała nie tylko podstawy swojej odpowiedzialności, ale również wysokość żądanego odszkodowania. W szczególności podważała wnioski opinii biegłego W. H. o wysokości korzyści, jakie powódka miała utracić na skutek niepowodzenia w uprawie ogórka, wywołanego zastosowaniem farby nabytej u pozwanej. Sąd Okręgowy dokonał interpretacji wniosków opinii i ostatecznie stwierdził, że szkoda powódki odpowiada kwocie zasądzonej zaskarżonym wyrokiem. Składa się na nią koszt zakupu farby w kwocie 6.818 zł netto oraz utracone korzyści w kwocie 394.575,10 zł netto. O ile w sprawie wykazano jaką kwotę powódka wydatkowała tytułem ceny (nie było to zresztą sporne), to zgromadzone w sprawie dowody nie pozwalają na podzielenie stanowiska Sądu Okręgowego co do wysokości utraconych korzyści.
Jak już o tym była mowa, Sąd Okręgowy oparł swoje ustalenia na opinii biegłego W. H. – wskazano w niej, że na szkodę powódki składa się min. kwota 394.575,10 zł netto, stanowiąca odpowiedni (mierzony powierzchnią) ułamek przychodu osiągniętego z upraw prowadzonych w drugiej szklarni powódki, w której farby pozwanej nie stosowano. Nie wdając się w zbędną na tym etapie postępowania ocenę przyjętej metodologii ustalenia utraconych korzyści, także przez pozwaną zakwestionowaną, zauważyć jednak należy, że na rozprawie przed Sądem Okręgowym biegły przyznał, że popełnił błąd ponieważ wskazana w opinii kwota stanowi przychód, a nie dochód, nawet potencjalny. Nie może przy tym budzić wątpliwości, że przychód nie jest tożsamy ze szkodą w postaci utraconych korzyści, te ostatnie odpowiadają przychodowi pomniejszonemu o koszty jego uzyskania, związane – jak w przypadku powódki – z zakupem materiału biologicznego, środków ochrony roślin, ogrzewaniem szklarni, kosztami paliwa, pracy, czy innego rodzaju obciążeniami, jakie spoczywają na powódce w związku z prowadzoną działalnością gospodarczą. Dla ustalenia wysokości zysku, jaki w zwykłym stanie rzeczy powódka mogła uzyskać z upraw prowadzonych w mniejszej szklarni niezbędne było wykazanie nie tylko wpływów ze sprzedaży ogórków (co zostało dowiedzione), ale również ponoszonych w tym celu kosztów.
Ustalenie wysokości szkody wymagało wiadomości specjalnych, wobec czego konieczne było przeprowadzenie na tę okoliczność dowodu z opinii biegłego. Sąd Okręgowy uwzględnił wniosek powódki, jednak z przyczyn wskazanych wyżej sporządzona w sprawie opinia była nieprzydatna dla jej rozstrzygnięcia. Na rozprawie apelacyjnej zwrócono pełnomocnikom stron uwagę na wadliwość opinii, której wnioski nie odnosiły się do kategorii dochodu, lecz przychodu oraz wynikające z tego faktu braki w zakresie podstawy rozstrzygnięcia. Żaden z pełnomocników nie widział potrzeby uzupełnienia postępowania dowodowego, co pełnomocnik powódki wprost oświadczył, podając jedynie, że kwota przychodu jest zbliżona do dochodu, z tym, że konieczne jest uwzględnienie stawki podatkowej wynoszącej 5 %.
W takim stanie rzeczy, wobec jasnego stanowiska stron procesu, Sąd Apelacyjny nie znalazł podstaw do dopuszczenia dowodu z opinii biegłego z urzędu. Art.232 k.p.c. nie uzasadnia zastępowania niezbędnej inicjatywy stron możliwością dopuszczenia przez sąd dowodów z urzędu, tym bardziej jeśli same strony dowodowi takiemu się sprzeciwiają lub świadome swoich obowiązków procesowych potrzeby uzupełnienia dowodów nie znajdują.
Niezależnie od powyższego wskazać trzeba, że powódka nie dostarczyła niezbędnych materiałów źródłowych, które mogłoby zostać poddane analizie przez biegłego odpowiedniej specjalności. Zadaniem biegłego nie jest bowiem poszukiwanie za stronę dowodów, twierdzeń i okoliczności mających uzasadniać argumentację stron procesu, lecz wypowiedzenie się co do ujawnionych już okoliczności faktycznych. Przed dopuszczeniem tego dowodu nieodzowne jest więc zebranie odpowiedniego materiału procesowego, na podstawie którego biegły mógłby dokonać stosownej oceny (zob. min. wyrok SN z 26 maja 2021 r., III CSKP 92/21). Powódka powinna w szczególności wykazać jakie koszty poniosła w związku z uprawą ogórka, a nie wyłącznie jakie kwoty uzyskałaby z jego sprzedaży.
Podsumowując – zgromadzone w sprawie dowody pozwoliły na przyjęcie, że pozwana co do zasady ponosi odpowiedzialność za szkodę, jakiej doznała powódka w wyniku zastosowania zakupionej u niej farby. Uwzględnienie żądania pozwu wymagało jednak udowodnienia zarówno podstawy odpowiedzialności, jak i wszystkich jej przesłanek, w tym wysokości szkody. Oczywistym jest, że w przypadku, gdy szkoda sprowadza się do utraconych korzyści, jej ustalenie z reguły opiera się na wyliczeniach natury hipotetycznej. Nie oznacza to jednak zwolnienia poszkodowanego z obowiązku wykazania podstaw tej hipotezy, a z całą pewnością nie można oprzeć się na wyliczeniach, które już w swoim założeniu nie oddają istoty szkody. Ponieważ, stosownie do art.6 k.c. w związku z art.232 k.p.c., ciężar dowodzenia spoczywał na powódce, to powódka musi ponieść negatywne konsekwencje nieudowodnienia podstaw faktycznych dochodzonego żądania.
Z tych zatem względów powództwo okazało się zasadne jedynie co do kwoty 6.818 zł odpowiadającej cenie farby, a w pozostałej części jako nieudowodnione podlegało oddaleniu. Konieczna była więc zmiana zaskarżonego wyroku zgodnie z żądaniem apelacji, co pociągnęło również zmianę w zakresie orzeczenia o kosztach procesu i nieuiszczonych kosztach sądowych. Co do tych pierwszych, zważywszy, że powódka utrzymała się jedynie w nieznacznej części swego żądania na zasadzie art.100 zdanie drugie k.p.c. obciążono ją kosztami procesu poniesionymi przez pozwaną w całości (11.043,27 zł). Na podstawie art.113 ust.1 u.k.s.c. w związku z art.98 k.p.c. nakazano także pobranie od powódki pozostałej części należnej, a nie uiszczonej opłaty od pozwu.
Z tych przyczyn na podstawie art.386 § 1 k.p.c. Sąd Apelacyjny uwzględniając apelację częściowo zmienił zaskarżony wyrok, a w pozostałym zakresie, tj., co do kwoty 6.818 zł, apelacja jako niezasadna została oddalona. Rozstrzygnięcie o kosztach postępowania apelacyjnego zapadło na podstawie art.100 zdanie 2 k.p.c. Przy wartości przedmiotu zaskarżenia wynoszącej 401.394 zł pozwana uległa jedynie co do kwoty 6.818 zł, co uzasadnia wniosek, że utrzymała się ze swoim żądaniem niemal w całości. Tym samym powódka została obciążona kosztami postępowania apelacyjnego poniesionymi przez pozwaną w całości. Na zasądzoną kwotę 28.170 zł składa się opłata od apelacji w wysokości 20.070 zł oraz koszt pomocy prawnej w wysokości 8.100 zł, przewidzianej z § 2 pkt 7 w związku z § 10 ust.1 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz.U. z 2015 r., poz.1800).
Podmiot udostępniający informację: Sąd Apelacyjny w Katowicach
Osoba, która wytworzyła informację: Aleksandra Janas
Data wytworzenia informacji: