III AUa 1168/19 - uzasadnienie Sąd Apelacyjny w Katowicach z 2021-06-08
Sygn. akt III AUa 1168/19
UZASADNIENIE
Decyzją z 21 grudnia 2017r. znak (...) Zakład Ubezpieczeń Społecznych Oddział w C. odmówił A. K. prawa do ponownego ustalenia wysokości emerytury, gdyż ubezpieczony nie przedłożył żadnych nowych dowodów, które pozwoliłyby na przeliczenia świadczenia. Przypomniał też, że wydał już decyzję odmowną, dotyczącą wniosku o ponowne ustalenie wysokości świadczenia na podstawie art. 110a ustawy z dnia 17.12.1998r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (tekst jednol. Dz.U. z 2017r. poz. 1383) (ustawy o FUS).
W odwołaniu od tej decyzji ubezpieczony, reprezentowany przez profesjonalnego pełnomocnika, domagał się jej zmiany przez ponowne przeliczenie wysokości świadczenia emerytalnego z uwzględnieniem rzeczywistego wynagrodzenia, od którego odprowadzano składki ubezpieczeniowe, osiąganego przezeń w latach 1959 – 1970, a także o zasądzenie na jego rzecz kosztów postępowania wg norm przepisanych.
Przyznając, że istotnie nie przedłożył nowych dokumentów, pozwalających na ponowne ustalenie wysokości emerytury, powołał się na ujawnienie okoliczności istniejących przed podjęciem decyzji, a mających wpływ na ustalenie wysokości świadczenia.
Podniósł, że w latach 1959 - 1970, będąc zatrudniony w Kopalni (...) jako robotnik niewykwalifikowany pod ziemią (19.09.1959r. - 1.02.1964r.), młodszy górnik pod ziemią (2.02.1964r. - 31.03.1970r.), a następnie jako górnik pod ziemią (do 26.09.1985r.) otrzymywał wynagrodzenie wyższe niż przyjęte przez organ rentowy jako podstawa wymiaru emerytury za wskazany okres. Nie ze swej winy nie przedłożył dokumentacji płacowej za wskazany okres, a następca prawny pracodawcy podał, że nie posiada tej dokumentacji, gdyż uległa zniszczeniu.
Przyjęcie przez organ rentowy, jakoby w latach 1959 - 1970 otrzymywał minimalne wynagrodzenie, stoi w sprzeczności z faktycznie uzyskiwanym w tym okresie, znacznie wyższym wynagrodzeniem.
Na poparcie odwołania wniósł o przeprowadzenie szeregu dowodów.
Organ rentowy wniósł o oddalenie odwołania, podtrzymując dotychczasowe stanowisko i odwołując się do swej decyzji z 23 listopada 2015r., w której ustalił, że wskaźnik wysokości podstawy wymiaru (WWPW) emerytury A. K., obliczony z 20 najkorzystniejszych lat wybranych z całego okresu podlegania ubezpieczeniom, wynosi 131,98 %, zaś z 10 kolejnych lat kalendarzowych z okresu 1995 – 2014 wyniósł 42,58 %, zatem żaden z nich nie jest wyższy niż 250 %.
Podkreślił, że od powyższej decyzji ubezpieczony nie wniósł odwołania.
Dodał także, że jego zdaniem, dokonując oceny prawidłowości decyzji organu rentowego, Sąd winien badać w pierwszej kolejności, czy do wniosku o dokonanie przeliczenia zostały dołączone jakiekolwiek nowe dowody, czy też złożone dokumenty były już uprzednio przedmiotem oceny organu rentowego w innym postępowaniu. Jedynie bowiem w przypadku stwierdzenia „waloru nowości” dowodów lub okoliczności istniałaby podstawa do merytorycznej oceny ich wartości, co w stanie faktycznym sprawy nie miało miejsca.
Wyrokiem z 28 marca 2019r. sygn. X U 614/18 Sąd Okręgowy w Katowicach oddalił odwołanie.
Sąd ustalił, że A. K. (ur. (...)) jest uprawniony do emerytury górniczej od 1 lipca 1985r. Decyzją z 5 grudnia 1991r. o rewaloryzacji emerytury został ustalony wskaźnik wysokości podstawy wymiaru świadczenia wynoszący 327,77 %, który następnie został ograniczony do 250 %.
Decyzją z 23 listopada 2015r. na podstawie przedłożonych przez ubezpieczonego nowych dowodów organ rentowy odmówił prawa do przeliczenia świadczenia na podstawie art. 110a ustawy o FUS, gdyż wskaźnik wysokości podstawy wymiaru świadczenia obliczony z 20 najkorzystniejszych wybranych lat z całego okresu podlegania ubezpieczeniu wyniósł 131,98 %, natomiast z 10 kolejnych lat kalendarzowych z przedziału lat 1995 - 2014 wyniósł 42,58 %, zatem żaden ze wskaźników nie okazał się wyższy od 250 %.
Ubezpieczony pracował w Przedsiębiorstwie Budownictwa (...) w C. na stanowisku robotnika budowlanego od 29 lipca 1957r. do 14 września 1959r. W dniu 19 września 1959r. został zatrudniony w KWK (...) na stanowisku robotnika niewykwalifikowanego pod ziemią. Od 2 lutego 1964r. pracował jako młodszy górnik pod ziemią, a od 1 kwietnia 1970r. na stanowisku górnika, do 26 września 1985r.
Od 5 lipca 1988r. ponownie podjął pracę w KWK (...) i pracował na stanowisku ślusarza na powierzchni do 29 lutego 1996r.
W oparciu o opinię biegłego specjalisty ds. wynagrodzeń, Z. G., któremu zlecił odtworzenie wynagrodzeń ubezpieczonego, stanowiących podstawę wymiaru świadczenia za lata 1959 – 1979, w oparciu o kartę zaszeregowania pracownika fizycznego i pozostałe dokumenty znajdujące się w aktach osobowych, a także przy przyjęciu, że ubezpieczony pracował w pełnym wymiarze czasu pracy, oraz doliczenie obligatoryjnych dodatkowych składników wynagrodzenia, wynikających z ustawy Karta Górnika oraz przepisów branżowych (nagrody roczne, deputat węglowy), ustalił Sąd I instancji, że wskaźnik wysokości podstawy wymiaru, obliczony na bazie odtworzonych wynagrodzeń wynosi 233,79 %.
Wynagrodzenie łącznie w poszczególnych latach wyniosło:
- -
-
w 1960r. – 35.632,50 zł,
- -
-
w 1961r. – 37.003,21 zł,
- -
-
w 1965r. – 25.984,40 zł,
- -
-
w 1969r. – 40.111,32 zł,
- -
-
w 1970r. – 55.270,08 zł,
- -
-
w 1971r. – 57.860,37zł,
- -
-
w 1972r. – 61.484,24 zł,
- -
-
w 1973r. – 62.162,97 zł,
- -
-
w 1974r. – 98.042,78 zł,
- -
-
w 1975r. – 128.264,79 zł,
- -
-
w 1976r. – 137.163,96 zł,
- -
-
w 1977r. – 125.603,51 zł,
- -
-
w 1978r. – 118.714,19 zł,
- -
-
w 1979r. – 122.715,93 zł,
- -
-
w 1980r. – 213.751,00 zł,
- -
-
w 1981r. – 265.380,00 zł,
- -
-
w 1982r. – 420.528,00 zł,
- -
-
w 1983r. – 580.051,00 zł,
- -
-
w 1984r. – 693.039,00 zł,
- -
-
w 1985r – 591.537,00 zł.
Podał Sąd, że biegły w obliczeniach pominął barbórkę i 13-tą pensję, gdyż w spornym okresie barbórka nie była wypłacana, natomiast nagroda roczna, tzw. 13-ta pensja, była zwolniona z obowiązku opłaty składek na ubezpieczenie społeczne.
Ubezpieczony wniósł zastrzeżenia do opinii zarzucając, że biegły bazował jedynie na dokumentach znajdujących się w aktach osobowych i ubezpieczeniowych, w których brak było dokumentów określających stawki zaszeregowania w latach spornych, dlatego też, dokonując wyliczeń, zmuszony był poczynić pewne założenia dotyczące miejsca i rodzaju pracy wykonywanej przez ubezpieczonego w spornym okresie. W szczególności, z uwagi na brak w aktach osobowych i ubezpieczeniowych informacji o dniówkach przodkowych w latach 1960 - 1969 przyjął, że ubezpieczony pracował poza przodkiem. To z kolei rzutowało na przyjmowane do wyliczeń stawki zaszeregowania, bo te w zależności od tego, czy praca była wykonywana na przodku, czy też nie, różniły się na niekorzyść pracy wykonywanej poza przodkiem. To z kolei rzutowało na wyliczenia wysokości dodatkowych składników wynagrodzenia, bazujących na wysokości wynagrodzenia zasadniczego (np. dodatki za pracę w godzinach nadliczbowych, za pracę w porze nocnej, należności z Karty Górnika), a w konsekwencji doprowadziło do wyliczenia wskaźnika podstawy wymiaru poniżej 250 %. Tymczasem intencją wszczęcia niniejszego postępowania sądowego było właśnie wykazanie w drodze dowodów innych aniżeli dokumenty, w szczególności dowodów z zeznań świadków i przesłuchania ubezpieczonego, że wysokość wynagrodzenia wypłacanego ubezpieczonemu w okresie spornym była wyższa aniżeli stawki przyjęte przez ZUS, ale także wyższa aniżeli stawki, które z konieczności musiał przyjąć biegły. Innymi słowy, dowód z opinii biegłego winien zostać dopuszczony dopiero po przeprowadzeniu przez Sąd innych zgłoszonych dowodów, w tym w szczególności dowodów z zeznań świadka i ubezpieczonego, bowiem ich przeprowadzenie pozwoli wykazać, że przez cały okres sporny pracował na przodku, co wiązałoby się z wyższą stawką wynagrodzenia, niż przyjął to biegły i w konsekwencji pozwoliłoby na wyliczenie wskaźnika podstawy wymiaru adekwatnego do jego rzeczywistej sytuacji w okresie spornym. Wniósł o dopuszczenie dowodu z uzupełniającej opinii tego samego biegłego, ale dopiero po przeprowadzeniu dowodów osobowych zgłoszonych w odwołaniu, na podstawie których Sąd w zleceniu dla biegłego samodzielnie poczyni założenia co do zajmowanego stanowiska i rodzaju wykonywanej przez odwołującego pracy w okresie spornym, zaś biegły ograniczy się do dokonania wyliczeń w oparciu o te założenia.
Przytaczając zeznania świadków podał Sąd I instancji, że W. K. zeznał, iż razem z ubezpieczonym pracował w KWK (...) od 1959r. na oddziale V, potem na oddziale VII. Były to oddziały wydobywcze. Pracowali jako ładowacze zawsze w przodku. Przed obstrzałem zabezpieczali miejsce, w którym ten był wykonywany, a po dokonaniu obstrzału ładowali urobek na przenośniki zgrzebłowe i czyścili je. W latach 60-tych praca była bardziej zmechanizowana, ale nadal pracowali na ścianie w przodku. Świadek podał także, że wozak był to pracownik oddziału przewozowego, nie pracował w przodku; jak zeznał, ubezpieczony nie pracował jako wozak. Świadek od 1969r. był kombajnistą, jeszcze wcześniej ubezpieczony zaczął obsługiwać obudowy zmechanizowane. Przed 1970r. nie prowadzono ewidencji dniówek przodkowych. Poza wynagrodzeniem zasadniczym otrzymywano premie. Nie była to stała kwota od wynagrodzenia zasadniczego, o ich wysokości decydowało kierownictwo oddziału kopalni.
Z kolei B. P. zeznał, że od 1959r. pracował z ubezpieczonym w kopalni (...). Był zatrudniony jako górnik przy produkcji węgla na ścianie w przodku. Pracował na oddziale wydobywczym G-VII. Zajmował się ładowaniem węgla na przenośnik. Praca odbywała się przez cały czas w przodku. Potem był kombajnistą od 1979r. Ubezpieczony pracował cały czas przy produkcji węgla, początkowo pracował przy ręcznym ładowaniu węgla, potem był przodowym. Poza stałym wynagrodzeniem górnicy otrzymywali premie. Premie nie były w stałej wysokości, zależały od różnych czynników, nie wszyscy je dostawali w takiej samej wysokości. Pracowali wszystkie niedziele, czasami w nadgodzinach.
Świadek W. T. zeznał, że nie wszyscy pracownicy oddziałów wydobywczych pracowali w przodku, zwłaszcza ci na niższych stanowiskach mogli pracować przy obstawie i przy transporcie. Ubezpieczony od 1960r. pracował w przodku. Najniższym stanowiskiem w latach 60-tych był ładowacz. Świadek zaczął pracować w dozorze w 1968r. lub w 1969r. Nie był bezpośrednim przełożonym ubezpieczonego, ale był często delegowany do oddziału, gdzie skarżący pracował i wtedy widział, że pracuje w przodku. Była znaczna różnica finansowa w stawkach pracowników przodkowych i pozaprzodkowych. Wypłacano różne premie w różnych wysokościach i w różnych okresach. Premie były uznaniowe.
Ubezpieczony natomiast zeznał, że pracę zaczął w 1959r. jako robotnik niewykwalifikowany, po trzech latach został młodszym górnikiem, po następnych trzech górnikiem, a następnie był kombajnistą i przodowym. Od 1959r. do 1970r. pracował w oddziale wydobywczym w ścianie. W jego dokumentach osobowych musi być jakaś pomyłka, ponieważ nigdy nie pracował jako wozak ani też nie pracował w oddziale G-VIII. Kiedy pracował w oddziale wydobywczym w latach 1959 - 70, to stale pracował w przodku. Poza wynagrodzeniem zasadniczym otrzymywał premie, dodatki, nie były to stałe kwoty, zależały od różnych czynników. Pracował zawsze co najmniej 3 niedziele w miesiącu.
Dopuszczając dowód z uzupełniającej opinii biegłego celem odtworzenia hipotetycznej wysokości wynagrodzenia ubezpieczonego za okres od września 1959r. do grudnia 1969r. Sąd polecił biegłemu przyjęcie dodatkowego założenia, że ubezpieczony w każdym roku przepracował w przodku co najmniej 259 dni.
Przyjmując dodatkowo zlecone założenie biegły ustalił, że wynagrodzenie łącznie w poszczególnych latach wyniosło:
- -
-
w 1960r. – 35.632,50 zł,
- -
-
w 1961r. – 37.003,21 zł,
- -
-
w 1962r. - 28.950,00 zł,
- -
-
w 1969r. – 44.941,20 zł,
- -
-
w 1970r. – 55.270,08 zł,
- -
-
w 1971r. – 57.860,37 zł,
- -
-
w 1972r. – 61.484,24 zł,
- -
-
w 1973r. – 62.162,97 zł,
- -
-
w 1974r. – 98.042,78 zł,
- -
-
w 1975r. – 128.264,79 zł,
- -
-
w 1976r. – 137.163,96 zł,
- -
-
w 1977r. – 125.603,51 zł,
- -
-
w 1978r. – 118.714,19 zł,
- -
-
w 1979r. – 122.715,93 zł,
- -
-
w 1980r. – 213.751,00 zł,
- -
-
w 1981r. – 265.380,00 zł,
- -
-
w 1982r. – 420.528,00 zł,
- -
-
w 1983r. – 580.051,00 zł,
- -
-
w 1984r. – 693.039,00 zł,
- -
-
w 1985r. – 591.537,00 zł.
Wskaźnik wysokości podstawy wymiaru ustalony z 20 najkorzystniejszych pod względem płacowym lat kalendarzowych z zarobkami przypadającymi w całości lub w części po przyznaniu świadczenia wyniósł 236,09 %.
Także i opinię uzupełniającą ubezpieczony kwestionował podnosząc, że powszechnie wiadomo, iż w okresie stanowiącym przedmiot sporu soboty były dniami pracującymi. Ponadto z zeznań świadków i jego samego wynika również, że co najmniej 3 niedziele w miesiącu pracowali oni na swoich stanowiskach. Założyć zatem należałoby, że w okresie od września 1959r. do grudnia 1969r. przepracował w przodku co najmniej 350 dni w roku (259 dni od poniedziałku do piątku + 52 soboty + 39 niedziel). Bazując na takim założeniu, winno się podjąć próbę wyliczenia jego zarobków za sporne lata.
Wskazywał, że samo przyjęcie takiego założenia spowoduje, iż np. w 1962r. płaca zasadnicza zamiast 15.540,00 zł wyniosłaby 21.000,00 zł, a zarobki za cały rok - 34.410,00 zł, co stanowiłoby 170,68 % przeciętnego wynagrodzenia w tym roku, w miejsce dotychczas ustalonych przez biegłego 143,60 %. Powyższe przykładowe wyliczenie pokazuje w sposób niebudzący wątpliwości skalę błędu, jakim obarczone są wyliczenia zawarte w sporządzonej w sprawie opinii głównej i uzupełniającej. Pozwalają one również stwierdzić, iż przy przyjęciu prawidłowej liczby dni, przepracowanych przezeń w każdym ze spornych lat, WWPW emerytury wynosiłby ponad 250 %, co uprawnia do ponownego przeliczenia wysokości emerytury.
Wskazał też, że z zachowanych zapisów w legitymacji ubezpieczeniowej wynika, iż w roku 1960 jego zarobki wyniosły 35.632,50 zł, a w roku 1961 - 37.003,21 zł, tymczasem zarobki wyliczone przez biegłego za rok 1962 miałyby wynieść 28.950,00 zł, czyli o niemal 10.000 zł mniej niż w roku poprzedzającym, co jest nielogiczne i nieprawdopodobne. Wynika z tego, że wyliczenia biegłego, choć matematycznie prawidłowe, obciążone są nieprawidłowościami wynikającymi z przyjęcia wciąż błędnych lub niepełnych założeń.
Domagał się dopuszczenia i przeprowadzenia dowodu z uzupełniającego przesłuchania świadków: W. K., B. P. i W. T. na okoliczność wysokości osiąganych przez nich w latach 1959 - 1969 zarobków i części składowych tychże, po czym kolejnego uzupełnienia opinii, przy przyjęciu, że przepracował 350 dni w każdym spornym roku, z uwzględnieniem ewentualnych premii i dodatków wynikających z pracy w niedzielę, przy przyjęciu stawki odpowiadającej rzeczywistemu, a nie minimalnemu wynagrodzeniu obowiązującemu w spornym okresie, ustalonej na podstawie zeznań świadków.
Przywołując uregulowanie art. 110a ust. 1 ustawy o FUS stwierdził Sąd I instancji, że ustalony wskaźnik nie przekracza 250 %, a zatem nie ma możliwości ponownego ustalenia emerytury w myśl w/w przepisu.
Oceniając zgromadzony materiał dowodowy Sąd w pełni podzielił opinię biegłego sądowego. W ocenie Sądu opinia ta charakteryzuje się jasnością, a stanowisko w niej zawarte jest pełne i wyczerpujące. Uwzględnia ona wszystkie możliwe dostępne dokumenty, na których oparł się w swych wyliczeniach biegły oraz zeznania świadków i ubezpieczonego.
Mając na uwadze metodykę pracy biegłego przy obliczaniu wynagrodzenia ubezpieczonego, jak również dostępne dokumenty, uznał Sąd I instancji, że WWPW emerytury ubezpieczonego wynosi 236,09 %, czyli nie przekracza 250%.
Opinię biegłego Sąd uznał za sporządzoną w sposób wnikliwy i rzetelny, zgodny z wiedzą i doświadczeniem jej autora, a zatem miarodajną.
Uznał też, że zastrzeżenia ubezpieczonego do tej opinii nie zasługują na uwzględnienie.
Podał Sąd, że dał wiarę zeznaniom świadków i ubezpieczonego co do tego, że ubezpieczony pracował przede wszystkim w przodku. W braku ewidencji czasu pracy oraz innych dowodów przyjął założenie, bazując na dostępnej ewidencji czasu pracy, w drodze hipotetycznego odtworzenia, że praca w przodku do roku 1970r. wyniosła 259 dni rocznie tak, jak to miało miejsce w roku 1973.
Podał Sąd, że oddalił wnioski dowodowe o przeprowadzenie dowodu z przesłuchania świadków na okoliczność wysokości zarobków, osiąganych przez nich w latach 1959 - 1969 zarobków, bowiem nie jest dopuszczalne przyjmowanie porównawczych zarobków innych pracowników, a ponadto przy obliczaniu podstawy wymiaru świadczenia zachodzi konieczność ustalenia wysokości wynagrodzenia rzeczywiście pobieranego przez świadczeniobiorcę, w sposób pewny i niebudzący jakichkolwiek wątpliwości. Dlatego też nie można posiłkować się zeznaniami innych współpracowników, jako że nie odzwierciedlają one indywidualnych cech wynagrodzenia, które jest świadczeniem wynikającym ze ściśle określonego stosunku pracy.
Przyznał Sąd, że co prawda osoba ubiegająca się o świadczenie może w postępowaniu sądowym wykazywać wszelkimi dowodami okoliczności, od których zależą jego uprawnienia, w szczególności może żądać przeprowadzenia dowodów ponad osnowę dokumentu czy opierać się na zeznaniach świadków, tym niemniej ustalenie wysokości świadczenia na podstawie dowodów innych niż zaświadczenie pracodawcy o zatrudnieniu i wynagrodzeniu albo legitymacja ubezpieczeniowa, musi zostać dokonane na podstawie materiału dowodowego, pozwalającego w wysokim stopniu prawdopodobieństwa (graniczącym z pewnością) ustalić wysokość wypłaconych indywidualnie ubezpieczonemu wynagrodzeń, od których odprowadzono składki na ubezpieczenie społeczne.
W tym też kontekście stwierdził, że inne składniki wynagrodzenia, takie jak premie, nagrody mogą być uwzględniane wówczas, gdy zachowana dokumentacja wskazuje niewątpliwie na ich faktyczną wypłatę w określonej wysokości, od której została odprowadzona składka na ubezpieczenie społeczne. Nie można zatem uwzględniać premii czy innych nagród, określonych w dokumentacji osobowej pracownika jako składniki wynagrodzenia przysługujące warunkowo lub uznaniowo, albo też wypłacanych w zmiennych wysokościach, jeżeli brak jest dokumentów potwierdzających ich wypłatę i wysokość.
Uznał też Sąd, że nawet po przyjęciu założeń wskazanych przez ubezpieczonego w zastrzeżeniach do opinii biegłego wskaźnik wysokości podstawy wymiaru nie przekroczyłby wymaganych przez ustawę 250 %.
Apelację od powyższego wyroku wniósł ubezpieczony, reprezentowany przez profesjonalnego pełnomocnika. Zaskarżył wyrok w całości, zarzucając:
- -
-
naruszenie art. 233 § 1 kpc przez wadliwą ocenę zgromadzonego materiału dowodowego, sprzeczną z zasadami logiki i doświadczenia życiowego, polegającą na uznaniu, że przepracowywał w roku 259 dni w przodku, podczas gdy ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego wynika, że pracował on co najmniej 259 dni roboczych, wszystkie soboty w miesiącu oraz co najmniej 3 niedziele w miesiącu,
- -
-
naruszenie art. 217 § 2 kpc w zw. z art. 227 kpc w zw. z art. 328 § 1 kpc przez oddalenie wniosku dowodowego, dotyczącego dopuszczenia uzupełniającej opinii biegłego, podczas gdy dowód ten został zawnioskowany w toku postępowania i był konieczny dla wykazania faktów, mających istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia.
Powołując się na powyższe zarzuty wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i uwzględnienie odwołania w całości, ewentualnie o uchylenie tegoż wyroku i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.
Podniósł apelujący, że powszechnie wiadomym jest, iż w okresie stanowiącym przedmiot sporu soboty były bezspornie dniami pracującymi, gdyż dopiero dekretem z 14 lipca 1973r. wprowadzono dwie wolne soboty w miesiącu. Ponadto z zeznań świadków oraz jego samego wynika, że co najmniej 3 niedziele w miesiącu pracowali oni na swoich stanowiskach. W spornym okresie praca w niedzielę była standardem, szczególnie biorąc pod uwagę specyfikę pracy zakładów w ruchu ciągłym. Prawidłowe więc ustalenia Sądu powinny prowadzić do wniosku, że w okresie od września 1959r. do grudnia 1969r. pracował przez 259 dni od poniedziałku do piątku oraz 52 soboty, a do tego należałoby dodać kolejne 39 dni – pracujące niedziele. Łącznie daje to 350 dni w roku.
W dalszej części apelacji powtórzył zastrzeżenia do opinii, zawarte w piśmie procesowym z 8 lutego 2019r.
Organ rentowy wniósł o oddalenie apelacji.
Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:
Apelacja jest niezasadna.
Sąd I instancji przeprowadził prawidłowe postępowanie dowodowe, a ocena tak zgromadzonego materiału dowodowego nie przekracza granic określonych przepisem art. 233 kpc. Poczynione ustalenia faktyczne znajdują w tym materiale pełne oparcie, zaś wyciągnięte wnioski zgodne sa z obowiązującym stanem prawnym. Sąd Apelacyjny w pełni podziela zarówno poczynione ustalenia faktyczne, jak i wyciągnięte z nich wnioski.
Najzupełniej słusznie odmówił Sąd dopuszczenia dowodu z uzupełniającego przesłuchania świadków na ustalenie wysokości wynagrodzenia uzyskiwanego przez nich w latach 1959 -1969. Nawet bowiem przyjmując, że pracowali oni razem z ubezpieczonym, nie można pomijać faktu, że każdy z pracowników ma indywidualną stawkę zaszeregowania (poza akordem zespołowym), również wysokość premii jest (co najmniej w części) wysokością każdorazowo określoną indywidualnie, brak jest zatem podstaw do przenoszenia wysokości wynagrodzenia uzyskiwanego przez współpracowników na samego wnioskodawcę. Ponadto zeznania świadków, którzy mieliby podać kwotowo wynagrodzenia, jakie uzyskiwali każdomiesięcznie przed ponad pół wiekiem, są po prostu z założenia niewiarygodne z uwagi na strukturę ludzkiej pamięci i jej zawodność.
Jeśli chodzi o ilość dni pracy w przodku, Sąd przyjął założenie, że ilość tych dni w latach do 1973 wynosiła 259 podobnie, jak właśnie w 1973r. Ubezpieczony domaga się ustalenia, że corocznie było to 350 dni. Brak jest jakichkolwiek podstaw do przyjęcia takiego założenia jako zasadnego.
Przede wszystkim przypomnieć wypada, że – jak zeznał świadek W. T., pracownicy zajmujący najniższe stanowiska nie zawsze pracowali w przodku, gdyż pracowali także w transporcie i na odstawach. Przypomnieć zatem wypada, że ubezpieczony także zaczynał pracę w 1959r. od najniższych stanowisk. Ponadto z zachowanej karty obiegowej wynika, że w lutym 1964r. pracował nie jako młodszy górnik, lecz jako wozak, zatem brak jest podstaw, aby w sposób graniczący z pewnością przyjąć, że pracował wówczas wyłącznie w przodku.
Wreszcie przywołać należy zachowaną ewidencję dniówek przodkowych (por. k. 4 a.r.), z której w sposób nie budzący żadnych wątpliwości wynika, że w latach 1970 – 1972, a zatem takich, w których wszystkie soboty były dniami roboczymi, a zatem musiały być bezwzględnie ujęte w wykazie, ubezpieczony przepracował w przodku odpowiednio 309, 290 i 299 dniówek, zatem brak jest jakichkolwiek podstaw do przyjęcia założenia, że każdorocznie przepracowywał 350 takich dniówek. Gdyby ubezpieczony faktycznie przepracowywał w przodku wszystkie dni robocze, ich ilość musiałaby wynosić co najmniej 313 (365 dni w roku – 52 niedziele), tymczasem ubezpieczony twierdził, że w niedziel pracował także, domagając się doliczenia z tego tytułu corocznie 39 dni. Gwoli ścisłości dodać wypada, że z wykazu dniówek przodkowych ubezpieczonego wynika, że 350 takich dniówek przepracował tylko w 1976r.
Zauważyć ponadto wypada, że biegły w opinii zasadniczej, odtwarzając wysokość wynagrodzenia ubezpieczonego generalnie za lata 1959 – 1979 (poza zapisami zachowanymi w legitymacji ubezpieczeniowej), przyjmował regularnie, że ubezpieczony przepracowywał 25 dni w miesiącu (tzw. dni czarne) oraz dwie niedziele, a i tak wskaźnik wysokości podstawy wymiaru, ustalony w oparciu o zarobki z najkorzystniejszych 20 lat, sięgnął jedynie 233,79 %, podczas gdy dla zastosowania uregulowania art. 110a ustawy o FUS musiałby przekroczyć 250 %. Nawet zwiększenie ilości dniówek przodkowych do wskazanej przez Sąd I instancji ilości 259 (ku czemu, co wyżej stwierdzono, brak jest w pełni miarodajnych podstaw), skutkowało podwyższeniem WWPW do 236,09 %.
Zwrócić wreszcie należy uwagę w tym kontekście na pewną zależność matematyczną, z której również wynika bezpodstawność apelacji. Aby wykazać WWPW wynoszący co najmniej 250,01 % (jest to najniższa wielkość przekraczająca 250 % zważywszy, że wskaźnik ustala się do setnych części procenta), ubezpieczony musiałby wykazać podstawę wymiaru składek za 20 lat w takiej wysokości, aby suma procentowych wskaźników z tych 20 lat sięgnęła 5.000,20 % (wtedy podzielona przez 20 lat dałaby wskazane minimum - 250,01 %).
Dotychczasowa ustalona przez biegłego suma wyniosła 236,09 x 20 = 4.721,80 %. Różnica pomiędzy obiema wielkościami wynosi 278,40 % (=5.000,20 – 4.721,80).
Opinia biegłego, obejmująca wynagrodzenie począwszy od roku 1970, zmianie ulec nie może, choćby z tego jedynie powodu, że za ten okres zachował się wykaz dniówek przodkowych. Z kolei za lata 1960 i 1961 zachowane są wpisy w legitymacji ubezpieczeniowej. Oznacza to, że aby uzyskać pożądany przez apelującego skutek, za pozostałe objęte opinią lata (1959 oraz 1962 – 1969 czyli łącznie 9 lat) wskaźnik za każdy rok musiałby ulec podwyższeniu średnio aż o ponad 30 % (278,40 % : 9 = 30,93 %). Do ustalenia takiego zwiększenia odtwarzanego przez biegłego wynagrodzenia brak jest jednak jakichkolwiek miarodajnych podstaw.
Dodać także wypada, że wobec niezachowania się ewidencji czasu pracy ubezpieczonego brak było podstaw do przyjęcia, że regularnie w każdym miesiącu 1/3 dniówek przepracowywał on na nocnej zmianie, brak także było podstaw do czynienia w pełni zasadnego założenia o przepracowywaniu w każdym miesiącu dwóch niedziel, co Sąd I instancji biegłemu zlecił, a co skutkowało podwyższeniem odtworzonego wynagrodzenia. Ponieważ organ rentowy wielkości tych nie kwestionował, Sąd Apelacyjny za celowe uważa w tym miejscu jedynie zwrócenie uwagi na tę, nieuzasadnioną zgromadzonym materiałem dowodowym, operację.
Na zakończenie raz jeszcze powtórzyć w tym miejscu należy, że przy ustalaniu podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia społeczne, jeżeli brak jest konkretnych dowodów z dokumentów, wykazujących te wielkości, uwzględnić można tylko takie składniki wynagrodzenia i w takiej wielkości, co do których istnieje pewność, że zostały wypłacone w konkretnej wielkości za poszczególne lata. Materiał dowodowy przedstawiony w niniejszej sprawie do dalej idących ustaleń, niż to poczynił Sąd I instancji, doprowadzić nie może.
Mając powyższe na uwadze, na mocy art. 385 kpc, Sąd Apelacyjny orzekł jak w wyroku.
/-/ SSA Beata Torbus |
/-/ SSA Alicja Kolonko |
/-/ SSA Marek Procek |
Sędzia Przewodniczący Sędzia
Podmiot udostępniający informację: Sąd Apelacyjny w Katowicach
Data wytworzenia informacji: