II AKa 551/17 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Apelacyjny w Katowicach z 2018-02-01

Sygn. akt: II AKa 551/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 1 lutego 2018 roku

Sąd Apelacyjny w Katowicach II Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący:

SSA Barbara Suchowska

SSA Beata Basiura (spr.)

SSO del. Andrzej Ziębiński

Protokolant:

Magdalena Bauer

przy udziale Prokuratora Prokuratury Rejonowej Katowice – Wschód w Katowicach Jacka Pandeli

po rozpoznaniu w dniu 1 lutego 2018 roku sprawy

K. H. c. W. i W.

ur. (...) w S.

oskarżonej z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k.

na skutek apelacji obrońcy

od wyroku Sądu Okręgowego w Katowicach

z dnia 27 kwietnia 2017 roku, sygn. akt V K 143/16

1.  utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok;

2.  zasądza od oskarżonej K. H. na rzecz oskarżyciela posiłkowego (...) S. A. K. kwotę 1.200 (tysiąc dwieście) złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu odwoławczym;

3.  zasądza od oskarżonej K. H. na rzecz Skarbu Państwa wydatki postępowania oraz opłatę za II instancję w kwocie 1.300 (tysiąc trzysta) złotych.

SSO del. Andrzej Ziębiński SSA Barbara Suchowska SSA Beata Basiura

Sygn. akt II AKa 551/17

UZASADNIENIE

Sąd Okręgowy w Katowicach wyrokiem z dnia 27 kwietnia 2017 r. w sprawie o sygn. akt V K 143/16 uznał oskarżoną K. H. za winną tego, że w okresie od maja 2000 roku do 5 grudnia 2003 roku w K. działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, usiłowała doprowadzić do niekorzystnego rozporządzenia mieniem Przedsiębiorstwo (...) sp. z o.o. w łącznej kwocie 3.497.458,00 zł stanowiącej mienie znacznej wartości poprzez podjęcie czynności związanych ze złożeniem pozwu w Sądzie Okręgowym w Katowicach o zapłatę solidarnie kwoty w wysokości 3.497.458,00 zł z tytułu utraconych korzyści i przejścia na rentę na skutek doznanych obrażeń ciała w dniu 18.05.1999 roku w wyniku awarii układu wspomagania kierownicy samochodu osobowego marki M. (...) o nr rej. (...), która nastąpiła podczas jego eksploatacji, za pomocą wprowadzenia w błąd za pośrednictwem nieprawdziwych twierdzeń co do zaistnienia zdarzenia, jego przebiegu i skutków mających stanowić podstawę dochodzonego roszczenia, lecz zamierzonego celu nie osiągnęła z uwagi na oddalenie powództwa to jest popełnienia zarzucanego czynu z art. 13§1 k.k. w zw. z art. 286§1 k.k. w zw. z art.294§1 k.k. w brzmieniu obowiązującym do dnia 30.06.2015 roku w zw. z art.4§1 k.k. i za ten czyn na mocy art. 14§1 k.k. w zw. z art. 294§1 k.k. i art.33§2 k.k. skazał ją na karę 1 roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności oraz grzywnę w wymiarze 100 stawek dziennych, ustalając wysokość jednej stawki dziennej na kwotę 50 zł. Sąd warunkowo zawiesił wykonanie orzeczonej kary pozbawienia wolności na okres próby 2 lat. Kosztami postępowania Sąd obciążył oskarżoną.

Wyrok został zaskarżony na korzyść oskarżonej apelacją obrońcy, który zarzucił:

- naruszenie prawa materialnego, a to art.286§1 k.k. poprzez niewłaściwe przyjęcie, że możliwe jest wprowadzenie w błąd przez podjęcie czynności związanych ze złożeniem pozwu i za pośrednictwem nieprawdziwych twierdzeń,

- obrazę przepisów postępowania, które miały wpływ na treść orzeczenia a to art. 196§3, 201, 7, 4 i 410, 167 w zw. z art. 170 §1 k.p.k.,

- szereg błędów w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, mających wpływ na jego treść, wynikających w dużej mierze z bezkrytycznego przyjęcia parametrów i ustaleń wskazanych w opinii Instytutu (...) w K., sprzecznego z zasadami doświadczenia życiowego przyjęcia niepodobieństwa zdarzenia drogowego, pominięcie, że to nie oskarżona rozpoznawała u siebie następstwa w postaci cerebrastenii pourazowej i encefalopatii pourazowej, ale prowadzący terapię lekarze.

Obrońca podniósł też, że zdarzenie rozpoznawane przez Sąd było już oceniane w trybie przepisów k.p.k., czego wyrazem jest wyrok Sądu Rejonowego dla Krakowa Śródmieścia w Krakowie z dnia 21 kwietnia 2009 roku sygn. IIK 1349/02.

Skarżący wniósł o zmianę wyroku i uniewinnienie oskarżonej ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Okręgowemu do ponownego rozpoznania.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja obrońcy okazała się bezzasadna i nie zasługiwała na uwzględnienie.

W pierwszej kolejności należy stwierdzić, że zarzut powagi rzeczy osądzonej nie zasługuje na akceptację. Przedmiotem postepowania w sprawie prowadzonej w Sądzie Rejonowym dla Krakowa Śródmieścia pod sygn. IIK 1349/02/S w zakresie dotyczącym K. H. było zachowanie polegające na tym, że w okresie od 1995 roku do 1999 roku, działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej wspólnie i w porozumieniu z K. P. i innymi osobami, doprowadziła do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w postaci zasiłków chorobowych i świadczeń rehabilitacyjnych z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w wyniku zatrudnienia w spółce (...) oraz u prowadzącej działalność gospodarczą – (...), w wyniku zawyżenia kwoty wynagrodzenia, jak też w rzeczywistości pracy nie świadcząc, przedkładając zaświadczenie o czasowej niezdolności do pracy, doprowadzając do wypłacenia świadczeń z ubezpieczenia społecznego w kwocie nie mniejszej niż 2.114.490,16 zł co stanowi mienie znacznej wartości, zakwalifikowane jako przestępstwo z art.286§1 k.k. i art.294§1 k.k. Oskarżona została prawomocnie uniewinniona od tego zarzutu, a jak wynika z treści pisemnego uzasadnienia wyroku, przedmiotem oceny Sądu było m.in. zdarzenie drogowe z dnia 18 maja 1999 roku. Ani ta okoliczność, ani to, że Sąd Rejonowy dla Krakowa Śródmieścia oraz Sąd Okręgowy w Katowicach w niniejszym postepowaniu opierali się w znacznej części na tych samych dowodach, nie jest wystarczająca dla przyjęcia powagi rzeczy osądzonej. Skarżący pomija treść art.8§1k.p.k. zgodnie z którym sąd karny rozstrzyga samodzielnie zagadnienia faktyczne i prawne oraz nie jest związany rozstrzygnięciem innego sądu lub organu. Aby mówić o powadze rzeczy osądzonej należałoby stwierdzić, że mamy do czynienia z tym samym czynem tej samej osoby. Jeśli zważy się, że w obu postępowaniach inny był czas popełnienia czynów, inny był podmiot pokrzywdzony, inne czynności wykonawcze, które miały doprowadzić do niekorzystnego rozporządzenia mieniem, że w zakończonej prawomocnie sprawie celem było wyłudzenie świadczeń z ubezpieczenia społecznego w wyniku zawyżenia wynagrodzenia, zaś w przedmiotowym postępowaniu żądanie zadośćuczynienia i renty od wskazanych w zarzucie podmiotów w drodze wniesionego przeciwko nim powództwa – to nie można mówić o tożsamości podmiotowo-przedmiotowej obu czynów.

Niezasadne okazały się zarzuty obrazy prawa procesowego i błędu w ustaleniach faktycznych. Stwierdzić należy, że nie budzi zastrzeżeń przeprowadzona przez Sąd ocena wszystkich ujawnionych dowodów oraz poczynione w oparciu o nią ustalenia faktyczne. Sąd Okręgowy w zgodzie z przepisami art.4 i 410 k.p.k. poddał szczegółowej analizie wszystkie zebrane i ujawnione w toku rozprawy dowody, uwzględnił wszystkie okoliczności zarówno te przemawiające na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonej, a przeprowadzona ocena dowodów nie przekracza granic zakreślonych w przepisie art.7 k.p.k. Wnioski wyprowadzone z zebranego w sprawie materiału dowodowego nie uchybiają ani regułom logicznego rozumowania ani wskazaniom wiedzy czy tez zasadom doświadczenia życiowego. Poczynione w oparciu o tą ocenę ustalenia faktyczne należy uznać za poprawne, pozbawione błędów mających wpływ na treść orzeczenia. Przypomnieć w tym miejscu należy utrwalony zarówno w doktrynie, jak i judykaturze pogląd, że ustalenia faktyczne dokonane przez Sąd meriti w toku rozprawy głównej mogą być skutecznie zakwestionowane tylko wtedy, gdyby zasadność ocen i wniosków wyprowadzonych przez Sąd orzekający z okoliczności ujawnionych w toku przewodu sądowego nie odpowiadała prawidłowości logicznego rozumowania, nadto gdyby Sąd pominął istotne w sprawie dowody lub oparł się na dowodach na rozprawie nie ujawnionych, sporządził uzasadnienie niezrozumiałe, wewnętrznie sprzeczne lub sprzeczne z regułami logicznego rozumowania. Zarzut ten nie może sprowadzać się do samej polemiki z ustaleniami Sądu wyrażonymi w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, lecz do wykazania jakich konkretnie uchybień w zakresie zasad logicznego rozumowania dopuścił się Sąd w ocenie zebranego materiału dowodowego. Możliwość przeciwstawienia ustaleniom Sądu odmiennego poglądu nie może prowadzić do wniosku o dopuszczeniu się przez Sąd błędu w ustaleniach faktycznych.

Wywody obrońcy oskarżonego zawarte w pisemnej apelacji stanowią jedynie polemikę z prawidłowo dokonaną przez Sąd Okręgowy oceną dowodów i poczynionymi ustaleniami faktycznymi. Zaprezentowana przez obrońcę ocena dowodów jest jednostronna, oderwana od kompleksowej oceny zgromadzonego materiału dowodowego, a wskazywane błędy w ustaleniach faktycznych albo nie miały miejsca, albo też nie miały wpływu na treść rozstrzygnięcia.

Przede wszystkim należy stwierdzić, wbrew temu co podnosi obrońca, iż opinia Instytutu Pojazdów Samochodowych i Silników Spalinowych (...) jest opinią pełną, obszerną, jasną i rzeczową, wnioski w niej zawarte nie nasuwają zastrzeżeń. Biegły A. K. w sposób kompetentny wielokrotnie składał ustną opinię uzupełniającą, wyjaśniał wszystkie zastrzeżenia i odpowiadał na szczegółowe pytania stron, w tym obrońcy. Nie można mówić o naruszeniu przepisu art.201 k.p.k. tylko dlatego, że pozostali biegli biorący udział w sporządzeniu pisemnej opinii, nie występowali wraz z nim w Sądzie. Faktem jest, że opinia Instytutu Pojazdów Samochodowych i Silników Spalinowych (...)została opracowana przy udziale biegłego inż. R. J., a nadto w badaniach i ich przygotowaniu brał udział inż. J. S., niemniej głównym autorem tej opinii był dr. inż. A. K.. To on został upoważniony przez Dyrektora Instytutu do reprezentowania Instytutu Pojazdów Samochodowych i Silników Spalinowych (...)w całości sprawy związanej z przedmiotową opinią (vide: k.4008 i k. 4050). Żaden przepis k.p.k. nie wymaga przesłuchiwania wszystkich autorów opinii (za wyjątkiem opinii o stanie zdrowia psychicznego), a potrzeba taka nie wyłoniła się w toku postepowania. Nie można też zgodzić się z zarzutem naruszenia przepisu art.196§3 k.p.k. i kwestionowania bezstronności biegłych jedynie na tej podstawie, że siedziba Instytutu mieści się w K., mieście z którym S. Z. był i jest związany, jest osobą powszechnie znaną, rozpoznawalną i wpływową. Tego nikt nie podważa, niemniej zarówno te, jak i inne podnoszone przez skarżącego okoliczności, nie mogą w sposób automatyczny przekładać się na wątpliwości co do bezstronności biegłych. Sugestie obrońcy nie zostały w żaden sposób potwierdzone, a treść opinii dowodzi, że została sporządzona w sposób rzetelny i nie można jej zarzucić braku obiektywizmu.

Niezasadny jest również zarzut naruszenia art.167 k.p.k. w zw. z art.170§1 k.p.k. w zakresie w jakim Sąd oddalił wniosek dowodowy o przeprowadzenie eksperymentu procesowego. Sąd należycie swoją decyzję uzasadnił, a treść opinii wskazuje, że obliczenia i przyjęte parametry uwzględniały ukształtowanie skrzyżowania w miejscu i w czasie zdarzenia. Nadto biegły A. K., odpowiadając m.in. na pytania obrońcy wskazywał, że nawet gdyby przyjąć nieco inne dane np. wysokości chodnika, szerokości jezdni, to i tak nie miałoby to przełożenia na ostateczne wnioski opinii. Nie znajdują uzasadnienia również wszystkie inne zarzuty obrońcy pod adresem opinii, nie mogą one w żaden sposób podważyć jej treści, przyjętych sposobów i technik badań oraz sformułowanych wniosków. Nie można zgodzić się z obrońcą, iż ustna opinia nie wyjaśniła, tylko pomnożyła wątpliwości. To obrońca w sposób sztuczny mnoży wątpliwości, które zostały już wyjaśnione albo też nie mają znaczenia dla rozstrzygnięcia. Biegły A. K. zapoznał się z treścią opinii prywatnej A. S. i R. S., odniósł się do ich zastrzeżeń w sposób rzeczowy i przekonujący. Co znamienne, na co zwrócił uwagę Sąd Okręgowy, że nawet z wypowiedzi autorów opinii prywatnej wynikało, że zdarzenie nie mogło przebiegać w sposób wskazany przez oskarżoną. Obrońca zapomina o tym, że podstawą analizy, pomiarów i ocen zawartych w opinii Instytutu były okoliczności wynikające z zebranych dowodów, w głównej mierze z wyjaśnień oskarżonej. Opinia Instytutu, który dysponuje sprzętem światowej klasy, wskazuje sposoby obliczenia prędkości, kąta skrętu, uwzględnia wyjaśnienia oskarżonej i ukształtowanie ulic i skrzyżowania w czasie zdarzenia. Nie jest też tak, że biegli nie ustalili pod jakim kątem pojazd zetknął się z krawężnikiem i przy jakiej prędkości. Przecież wielokrotnie biegły podkreślał, że były to zasadnicze parametry, które miały znaczenie dla ostatecznych wniosków opinii. Wbrew temu co podnosi obrońca, Sąd nigdy nie przyjął, że oskarżona poruszała się z prędkością 50-60 km/h, cytował w tym względzie jedynie to co podawała w postepowaniu cywilnym. Zresztą kontekst całej wypowiedzi w tym postępowaniu wskazuje, że z taką prędkością poruszała się przy zjeździe z autostrady, dojeżdżając dopiero do skrzyżowania z ulicą (...). Oczywistym jest, że w chwili zbliżania się do skrzyżowania pod kątem 90 stopni ze znakiem „Ustąp pierwszeństwa” musiała zredukować prędkość do minimum, a dodatkowo napotkała opór kierownicy. Dlatego też wskaźniki prędkości przyjęte w opinii Instytutu oscylujące między 3,70 a 9,08 km/h (w uzasadnieniu, również w ustnych wypowiedziach biegłego, wskazywano do 10,08 km/h, ale omyłka ta nie miała przełożenia na wnioski końcowe) trudno podważać jedynie w oparciu o swoje doświadczenie kierowcy, na jakie powołuje się obrońca. Co istotne, wskazano w opinii wyraźnie, że przy większych prędkościach badawczych, samochód wszystkimi kołami głęboko wjeżdżał na zieleniec całkowicie opuszczając jezdnię. Taka sytuacja nie miała miejsca w przedmiotowej sprawie, skoro pojazd ustawił się skośnie, w poprzek dwóch pasów jezdni, a oskarżona sama była w stanie dalej kontynuować jazdę. Za niezasadne należało uznać również zarzuty obrońcy pod adresem przyjętej przez biegłych wysokości krawężnika. Te kwestie, jak i inne, będące przedmiotem szczegółowych zarzutów apelacji, zostały wyjaśnione zarówno w pisemnej, jak i ustnych uzupełniających opiniach przez biegłego A. K.. Odpowiedzi uwzględniały m.in. szczegółowe pytania obrońcy oraz różne możliwe okoliczności zdarzenia, dlatego też ponowne powtarzanie tych wypowiedzi wydaje się niecelowe.

Bezspornym jest, że uszkodzenie mechaniczne stanowiło przyczynę wycieku płynu i awarii układu wspomagania kierownicy, że w takim stanie jako w pełni sprawny pojazd został wydany oskarżonej z salonu (...). Nie ulega też wątpliwości, że przed odbiorem pojazdu dokonano w salonie uzupełnienia płynu. Bezspornym jest również, co wynika zarówno z treści opinii, jak i zeznań osób mających wiedzę z zakresu motoryzacji, że nawet całkowity wyciek płynu z układu wspomagania kierownicy nie prowadzi do zablokowania kierownicy i nie uniemożliwia prowadzenia pojazdu, a jedynie wymaga użycia znacznie większej siły do wykonania manewru skrętu, zwłaszcza przy małej prędkości. Wbrew temu co podnosi obrońca, biegły A. K. odnosił się do jego pytań związanych z mechanicznym uszkodzeniem układu wspomagania – tłoczyska przekładni. Brak dowodu w postaci przekładni kierowniczej, nie stanowi wystarczającej podstawy do podważania opinii Instytutu, a przedmiotem niniejszego postępowania nie było ustalanie - jak chce obrońca – w jaki sposób doszło do uszkodzenia tłoczyska. Dlatego też podważanie opinii Instytutu w oparciu o brak odpowiedzi w jaki sposób powstały na tłoczysku zadziory i karby, jest nieporozumieniem. Niezrozumiałe są też zastrzeżenia obrońcy do oceny zeznań świadka A. M.. Wszelkie roszczenia związane z ewentualnie wadliwym wydaniem przedmiotu umowy między stronami tej umowy nie są przedmiotem niniejszego postepowania, o czym wydaje się zapominać obrońca.

Obrońca usiłuje przedmiotem oceny Sądu uczynić również takie okoliczności, które w żaden sposób nie wynikają z materiału dowodowego. Skoro sama oskarżona nie wskazywała w sposób jednoznaczny, że hamowała, to stwierdzenie, że samochód „z reguły hamuje i to gwałtownie”, nie ma przełożenia na przedmiotowe zdarzenie. Zresztą i do takiej hipotetycznej sytuacji biegły się odniósł, wskazując na możliwe zachowania pojazdu na drodze - w każdym wypadku wnioski były te same, wykluczały uderzenie głową w lewą część pojazdu (k.4092-93). Całokształt opinii pisemnej i ustnej uzupełniającej odnosi się również do innych możliwych przebiegów zdarzenia oraz zachowania się oskarżonej i pojazdu, przy uwzględnieniu zmiennych w tym zakresie wyjaśnień oskarżonej. Nie trudno dostrzec, że jeśli idzie o przebieg zdarzenia to jej twierdzenia wyraźnie różniły się w postepowaniu cywilnym i karnym. Obrońca usiłując polemizować z przyjętymi przez Instytut parametrami i obliczeniami nie wskazuje żadnych rzeczowych argumentów, by je zdyskredytować. Sąd Apelacyjny w pełni podziela dokonaną przez Sąd I instancji ocenę dowodu z opinii Instytutu Pojazdów Samochodowych i Silników Spalinowych (...).

Niezrozumiałe też są zastrzeżenia obrońcy do poczynionych przez Sąd ustaleń. Lektura uzasadnienia i wnioski w nim zawarte wskazują jednoznacznie, iż Sąd przyjął, że doszło do zdarzenia spowodowanego awarią systemu wspomagania kierownicy, że oskarżona zmuszona była użyć znacznie więcej siły do wykonania manewru skrętu w prawo przy małej prędkości, że w następstwie oporu kierownicy, przy braku odpowiedniej reakcji kierowcy, pojazd pojechał na wprost, stanął w poprzek obu pasów jezdni, nie przekroczył krawężnika, a co najwyżej mógł jedynie lewym przednim kołem pojazdu uderzyć z niewielką siłą o krawężnik. Sąd nie przyjął, bo nie znalazło to oparcia w materiałach sprawy, że doszło do zdarzenia drogowego, w następstwie którego oskarżona uderzyła głową o lewą szybę lub słupek pojazdu. Nie zadziały bowiem żadne siły, które mogłyby skutkować uderzeniem przez oskarżoną głową w lewą stronę i to nawet wtedy, gdyby doszło do uderzenia kołem w lewy krawężnik. Z omawianej opinii w sposób jednoznaczny wynika, że nie może być mowy w przedmiotowej sytuacji o najechaniu przodem pojazdu na krawężnik, bo byłoby to możliwe tylko przy znacznej prędkości, a wyrazem tego byłyby widoczne zniszczenia pojazdu i wystrzał poduszek. Zachowanie opisane przez oskarżoną w postępowaniu cywilnym tj. wyrwanie koła kierownicy i niekontrolowany ruch ciała, prowadzący do silnego uderzenia głową w elementy kabiny mógłby zaistnieć tylko wtedy, gdyby M. został uderzony z dużą siłą w bok przez inny pojazd lub gdyby w formie zarzucania z dużą prędkością uderzył bokiem w elementy infrastruktury drogowej jak słupek lub bariera zabezpieczająca. Wtedy jednak zareagowałyby poduszki powietrzne. Znamienne jest to, że zarówno w opinii Instytutu Pojazdów Samochodowych i Silników Spalinowych (...), jak też w opinii Biura Ekspertyz Sądowych i Rzeczoznawstwa Samochodowego w T. (sporządzonej na etapie postępowania przygotowawczego) i opinii Przemysłowego Instytutu Motoryzacji (sporządzonej przez biegłego T. D. w postępowaniu cywilnym) sformułowane wnioski były zbliżone i jednoznaczne w swej wymowie. Wynika z nich, że awaria układu wspomagania kierownicy nie mogła doprowadzić do całkowitego zablokowania się koła kierowniczego, a nawet jeśli na skutek usterki i niewłaściwej reakcji kierowcy, czy spanikowania, doszło do niekontrolowanego zachowania pojazdu, to w żadnym wypadku w realiach przedmiotowej sprawy, nie mogło to doprowadzić do uderzenia głową przez osobę kierującą o szybę drzwi pojazdu M. (...). Ma rację obrońca, że niezawiadomienie policji o zdarzeniu drogowym nie jest wystarczające do przyjęcia, że takiego zdarzenia nie było, niemniej w okolicznościach przedmiotowej sprawy, gdyby miało ono przebieg wskazywany przez oskarżoną, poruszającą się pojazdem wysokiej klasy, po jego odebraniu z salonu, wydaje się konieczne i zasadne wezwanie policji na miejsce zdarzenia. Nie był to jednak zasadniczy argument Sądu przy ocenie materiału dowodowego i czynieniu ustaleń.

Prawidłowo zatem ustalił Sąd Okręgowy, iż zdarzenie w dniu 18 maja 1999 roku nie przebiegało w sposób opisywany przez oskarżoną, nie doprowadziło do uderzenia głową w lewą stronę pojazdu – w boczną szybę lub słupek, a w konsekwencji do powstania obrażeń i dolegliwości skutkujących długotrwałym leczeniem. W tej sytuacji opinia Zakładu Medycyny Sądowej (...) na okoliczność, czy w wyniku uderzenia głową o boczną szybę samochodu oskarżona mogła doznać urazów i dolegliwości, wykazanych w dokumentacji lekarskiej jej dotyczącej, stała się w dużej części nieprzydatna, ale nie była bez znaczenia dla rozstrzygnięcia. Nie jest tak, jak sugeruje obrońca, iż Sąd przyjął, że doszło do stłuczenia głowy. Sąd cytował jedynie treści zawarte w opinii biegłych lekarzy, którzy odnosili się do sytuacji związanej ze zdarzeniem w dniu 18.05.1999 roku, w czasie którego miało dojść do urazu głowy. Istotne jest to, że autorzy opinii wskazali, iż leczenie przez oskarżoną zostało podjęte w oparciu o przesłanki subiektywne tj. zgłaszane przez K. H. dolegliwości i manifestowane objawy chorobowe natury neurologiczno-psychiatrycznej. Rozmiar zgłaszanych dolegliwości eskalował. Faktem jest, że to nie oskarżona, ale leczący ją lekarze wskazywali występowanie u niej następstw pourazowych w postaci cerebrastenii pourazowej, czy encefalopatii pourazowej, które zostały zakwestionowane przez biegłych lekarzy. Rozpoznania te jednak albo nie miały uzasadnienia w opisanych przez lekarzy objawach chorobowych i wynikach badań (np. encefalopatia), albo też oparte były w dużej mierze na dolegliwościach zgłaszanych przez oskarżoną, które nie miały związku ze zdarzeniem. Biegli z Zakładu Medycyny Sądowej (...) wskazali również, że już wcześniej, bo w 1995 roku oskarżona pozostawała w leczeniu (...), a zaburzenia o charakterze nerwicy lękowo-depresyjnej, jakie wystąpiły u oskarżonej należy wiązać przyczynowo z jej sytuacją osobistą i rodzinną, a nie z ewentualnym urazem głowy i „wypadkiem przy pracy”. Wprawdzie biegły neurolog P. J., składając ustną opinię uzupełniającą, wskazał na możliwość wystąpienia u oskarżonej nerwicy roszczeniowej, która powoduje, że praktycznie wszystkie swoje subiektywne objawy przyporządkowuje się jakiemuś zdarzeniu, niemniej ewentualność ta w odniesieniu do oskarżonej, została wykluczona dopuszczoną przez Sąd Okręgowy opinią sądowo-psychiatryczną (k.4586-4589). Opinia ta nie nasuwa zastrzeżeń, a wnioski tej opinii miały istotne znaczenie dla oceny strony podmiotowej zachowania oskarżonej. Wynika z niej, iż obecnie nerwica roszczeniowa klasyfikowana jest jako zaburzenia stresowe pourazowe - wiążące się przyczynowo z uczestnictwem w wypadku, ale o takim charakterze, który jest wyjątkowo zagrażający czy katastroficzny i może wywoływać niezwykle ciężkie przeżycia (inne niż banalna stłuczka komunikacyjna). W przedmiotowej sprawie z taką sytuacją nie mamy do czynienia, bo nie zaistniało zdarzenie, w wyniku którego doszło do uderzenia głową i związanego z tym urazu, nie miało ono też charakteru, na jaki wskazywali biegli. Skoro nerwica roszczeniowa została wykluczona, to postawa roszczeniowa oskarżonej nie miała swojego uzasadnienia w ewentualnych mankamentach psychicznych, skargi nie wynikały z przyczyn somatycznych, ale - jak wskazali biegli - mogły mieć wyraźną motywację wynikającą z pobudek odszkodowawczych. Nie bez znaczenia dla oceny zachowania oskarżonej była też opinia sądowo-psychiatryczna, dotycząca poczytalności oskarżonej w czasie popełnienia zarzucanego jej czynu. Wynika z niej jednoznacznie, że stwierdzone u niej zaburzenia nerwicowo-depresyjno-lękowe nie ograniczały ani nie znosiły zdolności krytycznej oceny i kontroli swojego postępowania w odniesieniu do charakteru zarzucanego jej czynu. Tempore criminis miała zachowaną zdolność rozpoznania czynu i pokierowania swoim postępowaniem.

Wskazane powyżej dowody i okoliczności sprawy potwierdzają, że zachowanie oskarżonej związane z wniesieniem powództwa i żądaniem zadośćuczynienia oraz renty wyrównawczej nie miało oparcia w zdarzeniu i jego następstwach, wskazywanych przez oskarżoną, nie wynikało z przyczyn somatycznych. Jej zachowanie było przemyślane, w pełni świadome, ukierunkowane na uzyskanie dochodzonego roszczenia. Oskarżona działała w celu osiągnięcia wymiernej korzyści majątkowej, a sposobem na jej osiągnięcie było wniesienie powództwa cywilnego i wprowadzenie w błąd organu sądowego poprzez wskazanie zdarzenia, jego przebiegu i skutków w sposób nie odpowiadający prawdzie. W ten sposób chciała uzyskać korzystne dla siebie rozstrzygnięcie sądowe i doprowadzić pozwanych do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Takie celowe i zamierzone działanie oskarżonej wyczerpuje znamiona przestępstwa z art.286§1 k.k., a skoro powództwo zostało oddalone, to nie doszło do dokonania przestępstwa, przeto trafnie zakwalifikowano jej zachowanie jako usiłowanie. Nie można zgodzić się z obrońcą kwestionującym możliwość przyjęcia oszustwa procesowego i zakwalifikowania zachowania oskarżonej jako przestępstwa z art.286§1 k.k. Oczywistym jest, że wprowadzenie w błąd to nie samo złożenie pozwu, lecz twierdzenia, na jakich oparto roszczenie. W sytuacji kiedy oskarżona miała pełną świadomość tego, że w wyniku awarii układu wspomagania kierownicy nie doszło do zdarzenia skutkującego uderzeniem w głowę, a tym samym do urazu skutkującego długotrwałym leczeniem i w efekcie niezdolnością do pracy, to nie ulega wątpliwości, że podstawą żądania uczyniła okoliczności, które były niezgodne z prawdą. Faktem jest, że w pozwie zostały podane dowody, które miały być podstawą ustaleń zarówno korzystnych, jak i niekorzystnych, niemniej żaden ze wskazanych świadków nie miał wiedzy o istocie sporu, nie był w stanie zaprzeczyć, ani potwierdzić tez oskarżonej odnośnie przebiegu zdarzenia (żadna ze wskazanych osób nie była świadkiem zajścia). To dopiero dopuszczony przez Sąd dowód z opinii Przemysłowego Instytutu Motoryzacji dał podstawę do zweryfikowania tez oskarżonej i zakwestionował podawane przez nią okoliczności. O ile oskarżona w postępowaniu cywilnym nie wypowiadała się kategorycznie o samych okolicznościach zdarzenia, o tyle w sposób stanowczy i konsekwentny wskazywała na jego następstwo w postaci uderzenia w głowę. Takie stanowisko prezentowała począwszy od wyjaśnień do protokołu powypadkowego, poprzez wizyty lekarskie, wreszcie w toku postepowań sądowych. Jak zostało wyżej wykazane, okoliczność taka nie miała miejsca, a oskarżona mając tego świadomość, oparła swoje roszczenie na nieprawdziwym twierdzeniu, dlatego też zachowanie takie winno być oceniane pod kątem znamion przestępstwa oszustwa. Nie oznacza to jednak, że złożenie pozwu, w sytuacji rozstrzygnięcia oddalającego, niesie z sobą każdorazowo ryzyko oskarżenia o oszustwo - jak sugeruje obrońca.

Całokształt wskazanych okoliczności dowodzi, że oskarżona od początku potraktowała zdarzenie z dnia 18 maja 1999 roku instrumentalnie, opisała jego przebieg w sposób, który skutkował uznaniem zdarzenia za wypadek przy pracy, stał się podstawą przyznania zasiłku chorobowego, potem świadczenia rentowego, a także wielu różnych postępowań sądowych. Nie można zapominać o tym, że oskarżona była głównym udziałowcem spółki (...), która wystąpiła przeciwko (...), (...) i (...) z pozwem o zapłatę kwoty 1.832.565,50 zł wypłaconych K. H. tytułem zasiłku chorobowego, odprawy rentowej i ekwiwalentu za niewykorzystany urlop w następstwie wypadku przy pracy z winy pozwanych. Wyrokiem z dnia 24.01.2001 roku w sprawie o sygn. XIIIGC 1214/00 Sąd Okręgowy w Katowicach oddalił powództwo. Spółka (...) odwołała się też od decyzji ZUS z dnia 6.03.2001 roku, zobowiązującej spółkę do zwrotu nadpłaconego zasiłku chorobowego w kwocie 1.854.341,06 zł wypłaconego K. H.. Wyrokiem z dnia 29.11.2001 roku w sprawie o sygn.. XI U 8275/01Sąd Okręgowy w Katowicach oddalił odwołanie, stwierdzając, że spółka w rzeczywistości zmieniła oskarżonej warunki płacy w dniu zdarzenia, chcąc w ten sposób wyłudzić świadczenia z ubezpieczenia społecznego. Wysokość wynagrodzenia oskarżonej wzrosła wówczas do wysokości 67.000 zł. Kwota ta nawet aktualnie, po prawie 20 latach wydaje się niewyobrażalna. Oczywistym jest, że nikt nikomu nie odmawia prawa do Sądu, niemniej opisane okoliczności w realiach przedmiotowej sprawy nie są obojętne dla oceny strony podmiotowej zachowania oskarżonej, potwierdzają, iż jej działanie objęte zarzutem w niniejszym postępowaniu było zamierzone i podjęte w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.

Ocena dowodów dokonana przez Sąd Okręgowy nie może zatem uchodzić za dowolną, uwzględnia całokształt materiału dowodowego, zasady wiedzy, logiki i doświadczenia życiowego. Sąd Apelacyjny podzielił też ustalenia tego Sądu co do sprawstwa oskarżonej, jej zawinienia, jak też kwalifikacji prawnej przypisanego czynu. Obrońca nie dostarczył takich argumentów, które tą ocenę lub ustalenia mogłyby skutecznie podważyć.

Kontrola odwoławcza nie wykazała też, by orzeczona wobec oskarżonej kara pozbawienia wolności i kara grzywny były karami rażąco niewspółmiernymi. Sąd Okręgowy w pisemnych motywach wyroku poddał ocenie całość okoliczności mających wpływ na wymiar kary z punktu widzenia dyrektyw określonych w przepisie art.53 kk. Również i w tym zakresie orzeczenie nie wymagało korekty.

. Z przyczyn przedstawionych powyżej, Sąd Apelacyjny w oparciu o przepis art.437§1 k.p.k. utrzymał zaskarżony wyrok w mocy, a na mocy art.636§1k.p.k. obciążył oskarżoną kosztami sądowymi.

SSO del. Andrzej Ziębiński SSA Barbara Suchowska SSA Beata Basiura

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Renata Kopiec
Podmiot udostępniający informację: Sąd Apelacyjny w Katowicach
Osoba, która wytworzyła informację:  Andrzej Ziębiński
Data wytworzenia informacji: