Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

II AKa 396/17 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Apelacyjny w Katowicach z 2017-12-14

Sygn. akt: II AKa 396/17

ORZECZENIE

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 14 grudnia 2017 roku

Sąd Apelacyjny w Katowicach II Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący:

SSA Alicja Bochenek

Sędziowie:

SSA Grażyna Wilk

SSO del. Adam Synakiewicz (spr.)

Protokolant:

Bartłomiej Wiench

przy udziale Prokuratora Oddziałowego Biura Lustracyjnego Instytutu Pamięci Narodowej - Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Katowicach Andrzeja Majchera

po rozpoznaniu w dniu 14 grudnia 2017 roku

sprawy osoby poddanej postępowaniu lustracyjnemu

P. G. s. P. i K. ur. (...) w P.

w przedmiocie stwierdzenia niezgodności z prawdą oświadczenia lustracyjnego

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę lustrowanego

od orzeczenia Sądu Okręgowego w Gliwicach z dnia 3 lipca 2017 roku,

sygn. akt IV K 145/16

1.  zmienia zaskarżone orzeczenie w ten sposób, że ustala, iż P. G. złożył zgodne z prawdą oświadczenie o którym mowa w art. 7 ust. 1 ustawy z dnia 18 października 2006 roku o ujawnianiu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa z lat 1944-1990 oraz treści tych dokumentów;

2.  kosztami postępowania lustracyjnego obciąża Skarb Państwa.

SSO del Adam Synakiewicz SSA Alicja Bochenek SSA Grażyna Wilk

Sygn. akt II AKa 396/17

UZASADNIENIE

Sąd Okręgowy w Gliwicach w dniu 3 lipca 2017 roku, po rozpoznaniu sprawy o sygnaturze IV K 145 /16 orzekł, że P. G. złożył niezgodne z prawdą oświadczenie, o którym mowa w art. 7 ust 1 ustawy z dnia 18 października 2006 r. o ujawnianiu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa z lat 1944-1990 oraz o treści tych dokumentów.

Apelację od tego rozstrzygnięcia wywiódł obrońca lustrowanego, zarzucając mu: 1) naruszenie prawa procesowego, tj. art. 7 k.p.k. oraz art. 5 § 2 k.p.k., polegające na uznaniu nieprawdziwości oświadczenia lustracyjnego w oparciu o uprzednie stwierdzenie współpracy lustrowanego z SB wywiedzionych z naruszeniem zasady swobodnej oceny dowodów, ujawniającej się w uzasadnieniu orzeczenia oraz rozstrzygnięcie niedających się usunąć wątpliwości co do tej współpracy na niekorzyść lustrowanego; w szczególności poprzez pobieżne i częstokroć nielogiczne przydawanie waloru wiarygodności poszczególnym dowodom, bez wszechstronnego ich rozważenia oraz wzajemnych relacji pomiędzy nimi, jak również poprzez powierzchowną analizę specyfiki tematu, którego sprawa dotyczyła; 2) błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, polegający na uznaniu, że lustrowany był tajnym i świadomym współpracownikiem organów bezpieczeństwa PRL, podczas gdy szczątkowy materiał dowodowy nie dawał podstaw do dokonania takowych ustaleń, w szczególności wobec faktu, że w materiałach brak jest dokumentów o podstawowym znaczeniu, które pozwalałyby na jednoznaczne odtworzenie istnienia takiej świadomej i tajnej współpracy, których to wniosków nie sposób było również wyciągnąć poprzez odwołanie się do osobowych źródeł dowodowych, ocenionych jako wiarygodne z naruszeniem zasady swobodnej oceny dowodów. W oparciu o tak sformułowane zarzuty obrońca wniósł o zmianę zaskarżonego orzeczenia w całości i stwierdzenie, że oświadczenie o którym mowa w art. 7 ust 1 ustawy lustracyjnej, złożone przez lustrowanego P. G. w dniu 8 stycznia 2008 r., zarejestrowane w Biurze Lustracyjnym IPN w Warszawie pod numerem 115775, było prawdziwe.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje.

Apelacja obrońcy lustrowanego jest w pełni zasadnym środkiem odwoławczym, zaś skutkiem jej wniesienia musiała być zmiana zaskarżonego rozstrzygnięcia i stwierdzenie, że lustrowany P. G. złożył zgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne.

Dalsze wywody instancji odwoławczej rozpocząć należy do przypomnienia, po pierwsze, że w świetle uregulowań z art. 19 i 20 ustawy lustracyjnej istnieje domniemanie prawidłowości, zgodności z prawdą oświadczeń dotyczących pracy lub służby w organach bezpieczeństwa państwa, lub współpracy z tymi organami składanych przez osoby lustrowane, zaś w toku postępowania lustracyjnego, dla obalenia tego domniemania niezbędne jest wykazanie, że osoba lustrowana złożyła oświadczenie nieprawdziwe. Nadto, po drugie, zwrócić trzeba uwagę, że w postępowaniu lustracyjnym mają pełne zastosowanie wszystkie reguły dowodowe i interpretacyjne opisane w ustawie Kodeks postępowania karnego, w tym – co w sprawie lustrowanego niezwykle ważne – także zasada in dubio pro reo.

W ocenie Sądu Apelacyjnego pierwszoinstancyjne orzeczenie nie realizuje opisanych w powyższym akapicie wymogów, prowadząc do stanu, w którym za trafny musi być uznany podniesiony przez apelującego zarzut rażącego naruszenia przez sąd meriti zasady swobodnej oceny dowodów wyrażonej w art. 7 k.p.k. oraz zasady in dubio pro reo - tj. art. 5 § 2 k.p.k., w zakresie oceny zebranych w sprawie dowodów. Zdaniem instancji odwoławczej, wbrew przekonaniu Sądu Okręgowego dowody zgromadzone w postępowaniu, gdy ocenić je obiektywnie i przy dochowaniu zasady rozstrzygania niedających się usunąć wątpliwości na korzyść lustrowanego, nie pozwalają na obalenie domniemania zgodności z prawdą oświadczenia P. G. o braku jego współpracy z organami bezpieczeństwa państwa z lat 1944-1990.

Dowodu takiego nie stanowią na pewno tak eksponowane przez Sąd Okręgowy zeznania funkcjonariusza służby bezpieczeństwa K. Z., który miał pozyskać do współpracy lustrowanego a następnie współpracę tę z P. G. realizować. Mimo bowiem tego, że w postępowaniu prowadzonym przez Oddziałowe Biuro Lustracyjne IPN w K. K. Z. (k.601-602,1134v) oświadczył, że pamięta P. G. i był on jego tajnym współpracownikiem o pseudonimie (...) oraz podał kilka informacji opisujących P. G. – czyli to, że był on myśliwym, prowadził stację paliw w R. i miał tam współpracować z SB oraz że pracował w firmie zajmującej się paczkami – świadek ten nie opisał żadnych dodatkowych faktów mających deklarowaną przez świadka rzeczywistą współpracę lustrowanego z SB potwierdzać. Świadek ten nie pamiętał bowiem ani okoliczności pozyskania P. G. do współpracy, ani przebiegu tej współpracy, ani też okoliczności związanych z utratą kontaktu świadka z lustrowanym.

Owe wyjątkowo skąpe, jak na możliwość obalenia domniemania zgodności z prawdą oświadczenia lustracyjnego o braku współpracy lustrowanego z służbą bezpieczeństwa informacje, wbrew tezom zawartym w uzasadnieniu skarżonego rozstrzygnięcia, nie zostały w przekonujący i pewny sposób potwierdzone przez świadka K. Z. przed Sądem (k.1192v-1193). Mimo bowiem tego, że po odczytaniu zeznań z postępowania prowadzonego przez Oddziałowe Biuro Lustracyjne IPN w Katowicach K. Z. potwierdzał ich prawdziwość, to zwrócić należy uwagę, iż jego spontaniczna wypowiedź przed odczytaniem zeznań, o wyjątkowo chaotycznym przebiegu, podawała w wątpliwość wiarygodność świadka w omawianym aspekcie. Wszak rozpoczął on od stwierdzenia, że niewiele z czasów swej pracy w SB pamięta, bowiem pracował tam krótko, miał kłopoty i został „z bezpieki” wyrzucony, ponieważ nie zgadzał się z prowadzoną tam polityką. Nadto wskazał, że był w „opozycji do rzeczywistości”, zawsze starał się pomagać ludziom a „90 % dokumentów jest nieprawdziwych, to są śmieci”. Dalej świadek stwierdzał, iż z dokumentami które sam sporządzał było różnie, czasem „pisało się bzdury z gazet, z sufitu”, w teczkach personalnych też „wypisywało się bzdury, bo takie były wymagania przełożonych”.

Jednocześnie świadek oświadczył na rozprawie (k.1211-1212), że nie może powiedzieć „w 100 %”, że kojarzy TW (...) z jego działalności, nie przypomina sobie kontaktów towarzyskich z lustrowanym, po czym stwierdził, że zdarzyło mu się zarejestrować osobę fikcyjnie jako TW aby jej pomóc, gdyż zawsze starał się pomagać „Solidarności”. Na koniec świadek stwierdził, że nie pamięta, czy P. G. był jego tajnym współpracownikiem czy też nie, zwłaszcza że żadnego swojego TW już nie pamięta i nie jest w stanie odtworzyć sobie faktów z tym związanych. Wreszcie, dodał, że chodził czasami na polowania z panem M. i on miał pseudonim (...), co może mu „plątać się” z lustrowanym P. G., także myśliwym (k.1193,1210v).

W opisanej wyżej sytuacji nie sposób twierdzić, że zeznania K. Z. są spójne, konsekwentne i jak przyjął Sąd Okręgowy przekonujące w tym znaczeniu, że świadek rzekomo stanowczo miał potwierdzić, iż P. G. był jego tajnym współpracownikiem. Sytuacja wygląda bowiem zgoła odmiennie, zaś diametralna zmiana zdania świadka co do początkowo twierdzenia, że P. G. był jego tajnym współpracownikiem o pseudonimie (...) a następnie stwierdzenie, że nie przypomina sobie faktów z tym związanych i nie może tego potwierdzić, nakazywała podchodzić z dużą dozą ostrożności do omawianych depozycji świadka.

Nie sposób, również wbrew stanowisku Sądu Okręgowego, uznać opinię biegłej psycholog (k.1214-1223) za potwierdzającą wiarygodność świadka K. Z.. Pomimo bowiem tego, że wnioski końcowe opinii mówią o posiadaniu przez całość (rozbieżnych, co Sąd Okręgowy pomija milczeniem) zeznań świadka wartości psychologicznej wiarygodności, mimo zaburzenia-osłabienia u świadka zdolności zapamiętywania i odtwarzania wydarzeń, wnikliwa analiza całej opinii, a nie tylko jej wniosków, rzuca zgoła inne światło na przedstawiane przez K. Z. wersje zdarzeń. Biegła wskazuje bowiem, że świadek w relacjach ze światem zewnętrznym kieruje się potrzebą bycia ważnym, łatwo ulega wpływom, jego stabilność jest słaba, ma zdolność wtopienia się i chęć adaptacji. Nadto, co w ocenie Sądu odwoławczego równie ważne, ma postawę obronną wobec swoich słabości i psychologicznych trudności, nie chce się do nich przyznawać, posługuje się fizycznymi symptomami swej choroby po to, by rozwiązywać trudne konflikty i unikać odpowiedzialności za swe czyny, ma skłonność do działań i zachowań podstępnych.

Opisany profil osobowości świadka K. Z., istniejące po jego stronie zaburzenia zdolności odtwarzania wydarzeń, łatwe uleganie wpływom i kierowanie się dążeniem do bycia ważnym, zdaje się tłumaczyć początkowe stanowcze stwierdzenie co do tego, że P. G. był zwerbowanym przez świadka tajnym współpracownikiem o pseudonimie (...) a następnie wycofanie się z tego stwierdzenia, w toku kolejnych przesłuchań przed Sądem. Trudno bowiem wykluczyć, na co trafnie zwrócił uwagę obrońca, że sugerując się widniejącym na wezwaniu na pierwsze przesłuchanie imieniem i nazwiskiem lustrowanego świadek przypominał sobie pewne fakty dotyczące tego świadka, po czym stwierdził, że musiał on być jego tajnym współpracownikiem - skoro go pamięta i postępowanie lustracyjne prowadzi IPN. Brak szczegółowych informacji dotyczących rzekomej współpracy, a następnie zupełne wycofanie się z twierdzeń o współpracy lustrowanego z SB przed Sądem i podkreślanie, że żadnych tajnych współpracowników świadek już nie pamięta, nakazywało z dużą ostrożnością zeznania K. Z. traktować. Z tych też przyczyn nie sposób twierdzić, że omawiane zeznania same w sobie mogą stanowić wiarygodny dowód obalający twierdzenia lustrowanego, że żadnej współpracy z SB nie podjął.

Kolejnym elementem podającym w wątpliwość trafność zaskarżonego orzeczenia, pominiętym milczeniem przez Sąd Okręgowy - co trafnie zostało dostrzeżone przez obrońcę lustrowanego, jest data sporządzenia przez świadka K. Z. jedynego załączonego do akt sprawy dokumentu mającego potwierdzać współpracę lustrowanego z służbą bezpieczeństwa, czyli wyciągu z doniesienia TW ps. (...) (k.980-983) z dnia 14 sierpnia 1984 roku. Dokument ten, noszący wskazaną datę i odwołujący się do funkcjonowania w strukturze służby bezpieczeństwa tajnego współpracownika o pseudonimie (...) burzy koncepcję Sądu pierwszej instancji, iż niewątpliwie to lustrowany P. G. był tajnym współpracownikiem K. Z. o pseudonimie (...). Dostrzec bowiem po pierwsze należy, że zgodnie z zapisami zawartymi w teczce personalnej (k.53-66) lustrowany P. G. miał zostać zwerbowany i przybrać pseudonim operacyjny (...) w dniu 8 października 1984 roku. Po drugie zauważyć trzeba, iż teczka pracy TW (...) (k.68-70), związana z rzekomym nawiązaniem współpracy w P. G., jest założona również dopiero w dniu 8 października 1984 roku, czyli w dacie opisanego w teczce personalnej zwerbowania lustrowanego. Tym samym nie sposób twierdzić, że wyciąg z doniesienia TW ps. (...) z dnia 14 sierpnia 1984 roku opiera się na informacjach uzyskanych przez K. Z. od lustrowanego P. G., skoro w tej dacie lustrowany nie tylko nie przybrał jeszcze tegoż pseudonimu, ale nie był jeszcze uznany za zwerbowanego tajnego współpracownika służby bezpieczeństwa. Dlatego też, kierując się zasadą in dubio pro reo należało uznać, że ów wyciąg nie stanowi dowodu obalającego domniemanie braku współpracy lustrowanego z służbą bezpieczeństwa i nie potwierdza on tego, iż to P. G. jako TW (...) przekazywał informacje K. Z..

Ten ostatni element, czyli konieczność przyjęcia, wobec jednoznacznej dyspozycji art. 5 § 2 k.p.k., że przed rzekomą datą zwerbowania P. G. przez służbę bezpieczeństwa w jej strukturze funkcjonował, rzeczywiście lub fikcyjnie współpracujący z K. Z. co najmniej od dnia 14 sierpnia 1984 roku, inny tajny współpracownik o przypisanym lustrowanemu pseudonimie (...), obala kolejny szereg dowodów mających świadczyć o współpracy lustrowanego z służbą bezpieczeństwa, czyli potwierdzonych wyciągami z dzienników korespondencji faktów przekazywania do różnych spraw obiektowych wyciągów z meldunków składanych przez TW (...). W tej bowiem sytuacji nie sposób przyjmować za dowiedzione, że źródłem tychże wykorzystywanych przez służbę bezpieczeństwa informacji był lustrowany P. G..

Dowodem współpracy lustrowanego z służbą bezpieczeństwa nie są także dokumenty znajdujące się w załączonych do akt i wyżej omawianych kopiach teczki personalnej i teczki pracy TW (...). Brak jest w nich bowiem jakichkolwiek informacji pozwalających potwierdzić tezę rzecznika interesu publicznego o podjęciu przez P. G. współpracy z organami bezpieczeństwa państwa w charakterze tajnego współpracownika. Teczka pracy TW (...) nie zawiera bowiem żadnych dokumentów współpracy, w tym rzekomo sporządzonego własnoręcznie przez P. G. zobowiązania do współpracy. Z kolei żadna z zawartych w teczce personalnej informacji nie jest tej wagi, aby można było ponad wszelką wątpliwość stwierdzić, że potwierdza ona współpracę lustrowanego. Dowodem takim nie jest między innymi zapis o rzekomym przekazaniu lustrowanemu 2 tysięcy złotych wynagrodzenia, gdyż został on sporządzony przez K. Z. a nie lustrowanego, zaś ten ostatni nigdzie domniemanego odbioru owych pieniędzy nie pokwitował.

Wreszcie, dowodem współpracy lustrowanego z służbą bezpieczeństwa nie są również zeznania W. H. (k.606-607,1207-1208), który wskazywał jedynie na kontakt P. G. z K. Z. w związku ze „znalezieniem u G. ulotek i urządzeń poligraficznych”, „maszyn do pisania” (przeszukanie to opisuje sam lustrowany, nawiązując do znalezienia u niego maszyny do pisania; nadto K. Z. również kojarzył osobę lustrowanego ze sprawą maszyn do pisania). Świadek ten stwierdził nadto, że chciał „pomóc” lustrowanemu w związku z jego kłopotami z milicją i zarejestrować go jako TW, ale wtedy okazało się, że jest on już zarejestrowany (początkowo świadek nawet stwierdził, że sam go fikcyjnie zarejestrował, po czym wycofał się z tych twierdzeń). Wreszcie, tenże świadek stwierdził również, że pomiędzy nim a lustrowanym nie było żadnej współpracy, żadnego przekazywania informacji i oni dwaj kontaktowali się jedynie towarzysko, ponieważ już wcześniej się znali.

Przytoczone argumenty, obrazujące sposób oceny materiału dowodowego zebranego w sprawie przez Sąd Okręgowy i eksponujące jego wadliwości, wskazują nie tylko na podkreśloną wyżej dowolność tych ocen po stronie Sądu meriti, ale i na rażące naruszenie art. 5 § 2 k.p.k. przez niezastosowanie nakazu rozstrzygania niedających się usunąć wątpliwości na korzyść osoby lustrowanej. To z kolei musiało prowadzić do zmiany zaskarżonego orzeczenia.

Analizowana sprawa nie zawiera bowiem żadnych pewnych, czyli nie pozwalających podawać się w wątpliwość dowodów, zdolnych do obalenia domniemania prawidłowości, zgodności z prawdą oświadczenia dotyczącego pracy lub służby w organach bezpieczeństwa państwa, lub współpracy z tymi organami składanego przez lustrowanego P. G.. Nawet bowiem przyjęcie, czego Sąd Apelacyjny nie czyni, że lustrowany P. G. faktycznie był źródłem informacji zawartych przez K. Z. w treści nawiązującej do rzeczywistego miejsca pracy lustrowanego notatki z dnia 14 sierpnia 1984 roku, to okoliczność ta sama w sobie nie byłaby wystraczającą dla uznania złożonego przez P. G. oświadczenia lustracyjnego za nieprawdziwe. Sam kontakt lustrowanego z K. Z. nie dowodzi tego, że lustrowany wiedział o rzeczywistym charakterze pracy wskazanego świadka, czyli że jest on funkcjonariuszem służby bezpieczeństwa, zaś rozmowa z nim może być uznana za współpracę. Tym samym wobec braku innych poszlak mogących wskazywać na podjęcie przez lustrowanego P. G. świadomej i tajnej współpracy z służbą bezpieczeństwa w charakterze tajnego informatora, niezbędnym stało się ustalenie, że P. G. złożył zgodne z prawdą oświadczenie, o którym mowa w art. 7 ust 1 ustawy z dnia 18 października 2006 r. o ujawnianiu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa z lat 1944-1990 oraz o treści tych dokumentów.

Z tych wszystkich przyczyn orzeczono jak w części dyspozytywnej.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Anna Bil
Podmiot udostępniający informację: Sąd Apelacyjny w Katowicach
Osoba, która wytworzyła informację:  Alicja Bochenek,  Grażyna Wilk
Data wytworzenia informacji: