II AKa 393/17 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Apelacyjny w Katowicach z 2017-11-16
Sygn. akt: II AKa 393/17
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 16 listopada 2017 r.
Sąd Apelacyjny w Katowicach w II Wydziale Karnym w składzie:
Przewodniczący: |
SSA Wojciech Kopczyński |
Sędziowie: |
SSA Grzegorz Wątroba SSO del. Karina Maksym (spr.) |
Protokolant: |
Bartłomiej Wiench |
przy udziale Prokuratora Prokuratury Rejonowej Bielsko-Biała Południe w Bielsku-Białej Andrzeja Koterby
po rozpoznaniu w dniu 16 listopada 2017 r. sprawy
M. N. s. N. i R. ur. (...) w C.,
oskarżonego z art. 189 § 3 kk w zw. z art. 189 § 1 kk i art. 191 § 1 kk i art. 190 § 1 kk i art. 157 § 2 kk w zw. z art. 11 § 2 kk i inne
na skutek apelacji prokuratora i obrońcy oskarżonego
od wyroku Sądu Okręgowego w Bielsku - Białej
z dnia 18 maja 2017 roku, sygn. akt III K 74/16
1. zmienia zaskarżony wyrok w ten sposób, że:
- ⚫
-
w punkcie 1 uzupełnia opis czynu o przyjęcie, że oskarżony M. N. działał w krótkich odstępach czasu, w wykonaniu z góry powziętego zamiaru oraz, że kierował wskazanym samochodem w ruchu lądowym w stanie nietrzeźwości, a zawartość alkoholu w krwi oskarżonego wynosiła 1,15 promila, a nadto eliminuje z jego opisu stwierdzenie „ze szczególnym udręczeniem” , a z kwalifikacji prawnej przepis art. 189 § 3 k.k., a tym samym na mocy art. 189 § 1 k.k. przy zastos. art. 11 § 3 k.k. wymierza oskarżonemu karę 2 (dwóch) lat i 10 (dziesięciu) miesięcy pozbawienia wolności,
- ⚫
-
uchyla rozstrzygnięcia z punktów 6 i 7 i na mocy art. 85 § 1 i 2 k.k. i art. 86 § 1 k.k. orzeka wobec oskarżonego nową karę łączną w wymiarze 3 (trzech) lat pozbawienia wolności, na poczet której - na mocy art. 63 § 1 k.k. - zalicza oskarżonemu okresy rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie od dnia 18 grudnia 2015 r. godz. 1:50 do dnia 08 lutego 2016 r. oraz od dnia 04 sierpnia 2016 r. do dnia 16 listopada 2017 r.,
- ⚫
-
w punkcie 10 podwyższa przyznany obrońcy adw. A. S. (1) zwrot kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżonemu z urzędu do kwoty 2.583,- (dwa tysiące pięćset osiemdziesiąt trzy) złote, w tym VAT,
2. w pozostałym zakresie zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy,
3. zasądza od Skarbu Państwa (Sądu Okręgowego w Bielsku-Białej) na rzecz adw. A. S. (1) kwotę 738,- (siedemset trzydzieści osiem) złotych , w tym VAT, tytułem zwrotu kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu oskarżonemu w postępowaniu odwoławczym,
4. zwalnia oskarżonego w całości od ponoszenia kosztów postępowania odwoławczego, którymi obciąża Skarb Państwa.
SSO del Karina Maksym SSA Wojciech Kopczyński SSA Grzegorz Wątroba
Sygn. akt II AKa 393/17
UZASADNIENIE
M. N. oskarżony został o to, że:
I. w dniu 17 grudnia 2015 roku w B. pozbawił wolności Ł. C. ze szczególnym udręczeniem w ten sposób, że po uprzednim obezwładnieniu go przy pomocy uderzeń drewnianą pałką po całym ciele, wrzucił go do bagażnika samochodu i wywiózł w okolice ul. (...) w B., gdzie ponownie uderzał go drewnianą pałką, w sytuacji, gdy pokrzywdzony nie podejmował próby ucieczki i spowodował u niego obrażenia ciała w postaci: stłuczenia powłok głowy z powierzchowną raną naskórka prawego łuku brwiowego, stłuczenia klatki piersiowej, otarć naskórka głowy, szyi i prawej kończyny dolnej oraz stłuczenia kolan, które to obrażenia naruszyły czynności narządów ciała pokrzywdzonego na okres poniżej 7 dni oraz groził mu pozbawieniem życia jego matki, a groźby te wzbudziły u pokrzywdzonego uzasadnioną obawę ich spełnienia, a także groził mu pozbawieniem jego życia w celu zmuszenia go do zaniechania kontaktów towarzyskich z M. S. (1), przy czym zarzucanemu mu czynu dopuścił się w opisanych tamże warunkach powrotu do przestępstwa art. 64 § 1 k.k., tj. o przestępstwo z art. 189 § 3 k.k. w zw. z art. 189 § 1 k.k. i art. 191 § 1 k.k. i art. 190 § 1 k.k. i art. 157 § 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k.
II. w dniu 17 grudnia 2015 roku w B. prowadził pojazd mechaniczny marki F. (...) o numerze rejestracyjnym (...) w ruchu lądowym znajdując się w stanie nietrzeźwości i wykazując 1,20‰ alkoholu we krwi oraz będąc uprzednio prawomocnie skazanym wyrokiem Sądu Rejonowego w Bielsku-Białej z dnia 10 stycznia 2011 roku, sygn. akt III K 283/10 za przestępstwo z art. 178a § l k.k. oraz dopuszczając się tego czynu w okresie obowiązywania zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych orzeczonego tym wyrokiem w związku ze skazaniem za w/w przestępstwo, przy czym zarzucanemu mu czynu dopuścił się w opisanych tamże warunkach powrotu do przestępstwa art. 64 § 1 k.k., tj. tj. o przestępstwo z art. 178a § 4 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k.,
III. w dniu 17 grudnia 2015 roku w B. wdarł się do mieszkania M. S. (1) w ten sposób, że wiedząc o zamknięciu drzwi wejściowych do mieszkania, wszedł do niego przez drzwi balkonowe, przy czym przy czym zarzucanemu mu czynu dopuścił się w opisanych tamże warunkach powrotu do przestępstwa z art. 64 § 1 k.k., tj. o przestępstwo z art. 193 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k.,
IV. w dniu 17 grudnia 2015 roku w B. naruszył nietykalność cielesną Ł. C. w ten sposób, że uderzył go ręką w twarz a następnie kopnął w nogi, przy czym zarzucanemu mu czynu dopuścił się w opisanych tamże warunkach powrotu do przestępstwa z art. 64 § 1 k.k., tj. tj. o przestępstwo z art. 217 § 1 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k.
Sąd Okręgowy w Bielsku-Białej w wyroku z dnia 18 maja 2017 r. sygn. akt III K 74/16:
w punkcie 1) orzekając w granicach zachowań opisanych w punktach I i II części wstępnej uznał oskarżonego za winnego tego, że w dniu 17 grudnia 2015 r. około godz. 22:40 w B., pozbawił wolności Ł. C. ze szczególnym udręczeniem w ten sposób, że przy ulicy (...), uderzając pokrzywdzonego drewnianą pałką po całym ciele, obezwładnił go, po czym wrzucił do bagażnika samochodu marki F. (...) o nr rej. (...) i kierując tym pojazdem w stanie nietrzeźwości (co najmniej 1,15‰ alkoholu w wydychanym powietrzu), będąc uprzednio prawomocnie skazanym wyrokiem Sądu Rejonowego w Bielsku-Białej z dnia 10 stycznia 2011 r. (sygn. akt III K 283/10) za przestępstwo z art. 178a § l k.k. oraz w okresie obowiązywania zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych orzeczonego tym wyrokiem w związku ze skazaniem za to przestępstwo, wywiózł pokrzywdzonego na ulicę (...), gdzie ponownie uderzał go drewnianą pałką, mimo że pokrzywdzony nie podejmował próby ucieczki, powodując u niego obrażenia ciała w postaci stłuczenia powłok głowy z powierzchowną raną naskórka prawego łuku brwiowego, stłuczenia klatki piersiowej, otarć naskórka głowy, szyi i prawej kończyny dolnej oraz stłuczenia kolan, które to obrażenia naruszyły czynności narządów ciała pokrzywdzonego na okres poniżej 7 dni, a nadto groził Ł. C. pozbawieniem życia jego i matki w celu zmuszenia go do zaniechania kontaktów towarzyskich z M. S. (1), które to groźby wzbudziły w zagrożonym uzasadnioną obawę ich spełnienia, przy czym czynu tego dopuścił się w opisanych warunkach powrotu do przestępstwa z art. 64 § 1 k.k., tj. czynu wyczerpującego znamiona przestępstwa z art. 189 § 3 k.k. w zw. z art. 189 § 1 k.k. i art. 157 § 2 k.k. i art. 191 § 1 k.k. i art. 178a § 4 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 12 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k. i za to na mocy art. 189 § 3 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. skazał oskarżonego na karę 3 lat i 10 miesięcy pozbawienia wolności;
w punkcie 2) na mocy art. 42 § 3 k.k. orzekł wobec oskarżonego zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych dożywotnio;
w punkcie 3) na mocy art. 43a § 2 k.k. orzekł wobec oskarżonego świadczenie pieniężne w wysokości 10.000 złotych na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej,
w punkcie 4) uznał oskarżonego za winnego popełnienia czynu opisanego w punkcie III części wstępnej wyroku, tj. wyczerpującego znamiona przestępstwa z art. 193 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k. i za to na mocy art. 193 k.k. skazał go na karę 2 miesięcy pozbawienia wolności;
w punkcie 5) uznał oskarżonego za winnego tego, że w dniu 17 grudnia 2015 r., w B., w domu przy ulicy (...), naruszył nietykalność cielesną Ł. C. w ten sposób, że uderzył go ręką w twarz, przy czym przy czym czynu tego dopuścił się w warunkach powrotu do przestępstwa z art. 64 § 1 k.k. szczegółowo opisanych w wyroku tj. czynu wyczerpującego znamiona przestępstwa z art. 217 § 1 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k. i za to na mocy art. 217 § 1 k.k. skazał go na karę 3 miesięcy pozbawienia wolności;
w punkcie 6) na mocy art. 85 § 1 i 2 k.k. w zw. z art. 86 § 1 k.k. orzekł wobec oskarżonego karę łączną 4 lat pozbawienia wolności, zaliczając na jej poczet na mocy art. 63 § 1 k.k. okresy rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie (punkt 7);
w punktach 8 i 9 ) rozstrzygnięto w przedmiocie dowodów rzeczowych,
w punkcie 10) na mocy art. 29 ust. 1 Prawa o adwokaturze zasądzono od Skarbu Państwa na rzecz adw. A. S. (1) kwotę (...),- złotych (w tym 23% VAT) tytułem zwrotu kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżonemu z urzędu;
w punkcie 11) na mocy art. 624 § 1 k.p.k. zwolniono oskarżonego w całości od zapłaty na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych.
Apelację od tego wyroku złożył obrońca oskarżonego zaskarżając orzeczenie „w części, a to w zakresie punktów 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 oraz 10”, zarzucając orzeczeniu na mocy art. 438 pkt. 1 i 2 k.p.k.:
I. obrazę przepisu postępowania mającą wpływ na treść orzeczenia, a to art. 7 k.p.k. poprzez dowolną ocenę zeznań pokrzywdzonego Ł. C. i przyznanie tym zeznaniom przymiotu wiarygodności, a w konsekwencji bezpodstawne uznanie oskarżonego winnym czynów I –III zarzucanych aktem oskarżenia,
II. obrazę przepisu postępowania mającą wpływ na treść orzeczenia, a to art. 7 k.p.k. poprzez dowolną ocenę zeznań pokrzywdzonej M. S. (1) i nieprzyznanie jej zeznaniom przymiotu wiarygodności, a w konsekwencji bezpodstawne uznanie oskarżonego winnym czynów I-III zarzucanych aktem oskarżenia,
III. obrazę przepisu postępowania mającą wpływ na treść orzeczenia, a to art. 7 k.p.k. poprzez dowolną ocenę zeznań świadków K. L., A. S. (2), R. S., M. D. (1), R. M., M. L. (1), W. K., P. Z. poprzez nieprzyznanie ich zeznaniom waloru wiarygodności, a w konsekwencji bezpodstawne uznanie oskarżonego winnym czynów z punktów I-III zarzucanych mu aktem oskarżenia,
IV. obrazę przepisu postępowania mającą wpływ na treść orzeczenia,, a to „art. 17 § pkt. 9 k.p.k.” poprzez jego bezpodstawne niezastosowanie i nieumorzenie postępowania, a w konsekwencji orzeczenie wobec oskarżonego kary na podstawie art. 217 § 1 k.k. pomimo braku wniosku uprawnionego oskarżyciela,
V. obrazę przepisu prawa materialnego, a to art. 193 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k. poprzez bezpodstawne uznane, jakoby w przedmiotowym stanie faktycznym oskarżony dopuścił się naruszenia miru domowego M. S. (1),
VI. obrazę przepisu prawa materialnego, a to art. 29 ust. 1 ustawy Prawo o adwokaturze poprzez bezpodstawne niezasądzanie na rzecz obrońcy z urzędu całości należnych kosztów.
W oparciu o tak brzmiące zarzuty obrońca oskarżonego wniósł o:
- ⚫
-
zmianę wyroku i uniewinnienie oskarżonego od popełnienia czynów opisanych w punktach I,II i III części wstępnej wyroku „za zasądzeniem kosztów”, a w zakresie punktu IV o umorzenie postępowania, ewentualnie o
- ⚫
-
uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania sadowi I instancji, ponadto o:
- ⚫
-
przyznanie kosztów wynagrodzenia z tytułu udzielonej oskarżonemu pomocy prawnej z urzędu w postępowaniu odwoławczym, a z ostrożności procesowej o nieobciążanie oskarżonego kosztami postępowania z powodu jego trudnej sytuacji finansowej.
Apelację od tego wyroku wywiódł także prokurator zaskarżając orzeczenie w zakresie czynu przypisanego w punkcie 1 na niekorzyść oskarżonego, w oparciu o zarzuty:
1. obrazy przepisów postępowania, a to art. 413 § 2 pkt. 1 k.p.k., mającą wpływ na treść orzeczenia, a polegającą na niedokładnym opisaniu tego czynu poprzez pominięcie, że oskarżony działał w krótkich odstępach czasie i w wykonaniu z góry powziętego zamiaru oraz że samochód osobowy marki F. (...) o nr rej. (...) prowadził w ruchu lądowym,
2. rażącą niewspółmierność orzeczonej kary 3 lat i 10 miesięcy pozbawienia wolności, w sytuacji gdy okoliczności popełnienia tego czynu, dotychczasowy tryb życia oskarżonego, a w szczególności jego dotychczasowa karalność oraz stopień winy i społecznej szkodliwości zarzucanego czynu wskazują na konieczność wymierzenia znacznie surowszej kary pozbawienia wolności.
Na tej podstawie apelujący wniósł o:
a) uzupełnienie opisu czynu z punktu 1 wyroku o wskazanie, że oskarżony działał w krótkich odstępach czasu i w wykonaniu z góry powziętego zamiaru oraz że samochód osobowy marki F. (...) o nr rej. (...) prowadził w ruchu lądowym,
b) podwyższenie wymierzonej oskarżonemu kary do 5 lat pozbawienia wolności, zaś kary łącznej do 5 lat i 2 miesięcy pozbawienia wolności.
Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:
Apelacja obrońcy oskarżonego nie zawiera żadnych zasługujących na uwzględnienie zarzutów, jednak jej wywiedzenie okazało się zasadne, gdyż doprowadziło do zreformowania rozstrzygnięcia z punktu 1 zaskarżonego wyroku, bowiem zdaniem Sadu Apelacyjnego czyn tamże przypisany M. N. nie stanowi zbrodni z art. 189 § 3 k.k.
Z kolei, środek odwoławczy prokuratora zawiera słuszne zarzuty tam gdzie wytyka obrazę art. 413 § 2 pkt. 1 k.p.k., mającą wpływ na treść orzeczenia, a co za tym idzie zasadnym jest zawarty w nim wniosek o zmianę opisu czynu z punktu 1 zaskarżonego wyroku poprzez przyjęcie, że oskarżony działał w krótkich odstępach czasu i z góry powziętym zamiarem, a nadto że będąc w stanie nietrzeźwości kierował wskazanym samochodem w ruchu lądowym. Jednak o powodach takiego stanowiska Sądu ad quem będzie mowa w dalszej części niniejszego aktu sprawozdawczego, bo w pierwszej kolejności zająć się trzeba zarzutami zawartymi w apelacji obrońcy oskarżonego, wszak kwestionuje się tutaj sprawstwo oskarżonego w zakresie przypisanych mu w punktach 1 i 4 czynów, niezależnie od tego, iż apelujący w nieprawidłowy sposób powraca niejako do zarzutów objętych aktem oskarżenia, podczas gdy przedmiotem kontroli odwoławczej w zastanym stanie sprawy jest wyrok Sądu Okręgowego.
I tak, wbrew temu co twierdzi skarżący obrońca, Sąd Okręgowy dopełnił wszystkich wymogów procesowych rozstrzygając sprawę niniejszą. Postępowanie dowodowe w przedmiotowej sprawie przeprowadzone zostało w sposób wyczerpujący i wszechstronny, a w oparciu o jego wyniki dokonano bezbłędnych ustaleń faktycznych, dochodząc do prawidłowych wniosków w zakresie winy oskarżonego i kwalifikacji prawnej wszystkich przypisanych mu czynów ze zmianą, o której poniżej. Apelacja ta nie zawiera żadnych argumentów, poza ewidentnie polemicznymi treściami, opierając się na jednostronnym, wybiórczym i oderwanym od całokształtu zgromadzonych dowodów, a co za tym idzie tendencyjnym podejściu do sprawy. Wniosek taki jest oczywisty jeśli uwzględnić, że lektura pisemnych motywów kwestionowanego orzeczenia dowodzi dobitnie, że Sąd Okręgowy w niezwykle drobiazgowy, ponadprzeciętnie rzetelny i wysoce profesjonalny sposób przeanalizował wszystkie okoliczności sprawy mające znaczenie dla wydania trafnego wyroku, uwzględniając przy tym swoistego rodzaju relacje łączące oskarżonego, pokrzywdzonego Ł. C. i M. S. (1), co miało znaczenie dla weryfikacji wartości dowodowej ich depozycji. W tych warunkach uznając ostatecznie, że Ł. C. złożył prawdziwe relacje procesowe o popełnionych na jego szkodę przestępstwach, nie czynił tego Sąd a quo w oderwaniu od materiału aktowego sprawy, a wręcz przeciwnie, bo niemal każde zdanie z zeznań tego świadka, weryfikował niezwykle skrupulatnie, uwzględniając przy tym inne dowody, w których - jak się okazało - miały one solidne wsparcie (szcz. str. 20-34 uzasadnienia zaskarżonego wyroku).
Odnotować zatem trzeba, że relacja pokrzywdzonego na temat okoliczności tyczących się przebiegu zdarzenia polegającego na pozbawieniu go przez oskarżonego wolności, a zatem tego co stało się podstawą przypisania M. N. przestępstwa z punktu 1 zaskarżonego wyroku, w czasie jego kilkukrotnych przesłuchań, była spójna co do zasadniczych elementów tego dramatycznego zajścia, o którym wypowiadał się w sposób stanowczy, a to co opisywał korespondowało chociażby z zawiadomieniem bezpośrednio po czynie o tym zdarzeniu odpowiednich służb, stwierdzonymi u niego obrażeniami ciała, wnioskami opinii sądowo-lekarskiej (k. 418-420), wynikami oględzin samochodu wykorzystanego do popełnienia przestępstwa, śladami biologicznymi tam ujawnionymi, a pochodzącymi od oskarżonego (k. 6, 153-161), wynikami oględzin kurtki pokrzywdzonego (k. 129-130), niekwestionowanymi miejscami logowań telefonu pokrzywdzonego oraz wykonanych z niego połączeń, jak też tych zarejestrowanych w pamięci telefonu komórkowego M. S. (1). Nadto potwierdzały ich miarodajność depozycje M. S. (1) i M. S. (2), którym następnego dnia po zajściu zbornie opisał jego zasadnicze elementy. Te wszystkie dane, jakie płynęły z omawianych dowodów, wspierających miarodajność depozycji Ł. C., zostały prawidłowo odczytane i zinterpretowane przez Sąd Okręgowy, czego nie zdołał skutecznie zanegować apelujący, wybiórczo jedynie traktując niektóre z dowodów, które selekcjonował pod kątem przyjętych tez obrończych.
Nie miejsce tu jednak na ponowne przytaczanie tych wszystkich słusznych argumentów przywołanych w treści pisemnych motywów zaskarżonego wyroku na poparcie stanowiska o sprawstwie M. N. w zakresie przypisanego mu w punkcie 1 czynu, bo musiałoby się to sprowadzać do ich powtórzenia i to w pełnym zakresie, tym bardziej, iż apelujący nie typuje konkretnych okoliczności budzących jego zastrzeżenia.
Podobnie rzecz się ma z tymi ocenami Sądu Okręgowego, które tyczą się zeznań pokrzywdzonego na temat przebiegu zdarzenia do jakiego doszło w dniu 17 grudnia 2015 r. około godz. 13.00, a w czasie którego M. N. naruszył nietykalność cielesną Ł. C., za co został skazany w punkcie 5 zaskarżonego wyroku, a które korespondowały z początkowymi depozycjami M. S. (1) i W. K., a nawet samego oskarżonego. W zgodzie z tymi ostatnio wymienionymi dowodami pozostawały też ustalenia Sądu a quo na temat sposobu dostania się przez M. N. do mieszkania M. S. (1), a który niewątpliwie znamionował naruszenie miru domowego i niczego nie zmienia tutaj labilna postawa samej pokrzywdzonej, która jeszcze na etapie postępowania apelacyjnego podejmowała kroki zmierzające do ekskulpowania M. N. od popełnienia tegoż przestępstwa, co jednak nie mogło okazać się skuteczne, bo popełnienie tegoż występku jest w realiach sprawy niniejszej bezsporne.
Przypomnieć też trzeba obrońcy, iż w toku postępowania karnego uzyskano kilka opinii sądowo-psychologicznych biegłej sądowej I. K., tyczących się kompetencji psychologicznych świadka Ł. C., a w świetle których nie budziły one zastrzeżeń, a jego poprzedzone rzetelnymi analizami i badaniem psychologicznym świadka, zasługiwały na wzięcie tych wniosków pod uwagę w szczególności dlatego, że nie padły żadne rzeczowe argumenty ze strony oskarżonego, czy też jego obrońcy, które mogłyby podważać wartość dowodową tych opinii. Rzeczą oczywistą jest, że to nie do biegłej należała ocena wiarygodności zeznań pokrzywdzonego i w treści sporządzonego przez Sąd a quo uzasadnienia, próżno szukać elementów mogących sugerować odstąpienie od samodzielnej weryfikacji miarodajności tego najistotniejszego świadka, a część pisemnych motywów zaskarżonego wyroku poświęcona omawianiu depozycji Ł. C. ewidentnie temu przeczy. Nie świadczy także o takim podejściu Sądu meriti okoliczność, że w omawianych opiniach znalazły się sformułowania tyczące się wiarygodności badanego, bo odnosiły się one wyłącznie do takiego ich psychologicznego waloru, co w żadnym razie nie osłabia wartości rzeczownych opinii, bo niewątpliwie w ten sposób biegła nie wkroczyła w dyskrecjonalne kompetencje sądu do oceny miarodajności zeznań pokrzywdzonego. W tej sytuacji wytknięcie przez skarżącą Sądowi I instancji, że „bezpodstawnie pozostawił dokonanie oceny wiarygodności zeznań pokrzywdzonego wyłącznie biegłej K., odstępując od dokonania własnej pogłębionej oceny rzeczonego dowodu” (str. 5 apelacji), jest tezą bez pokrycia.
Odnosząc się już konkretnie do zarzutu apelującej, że przyznanie wiary Ł. C. przez Sąd a quo uchybia regułom dowodzenia zawartym w art. 7 k.p.k. stwierdzić niestety trzeba, że sprowadza się on wyłącznie do polemiki z prawidłowymi ustaleniami Sądu Okręgowego i zaskakującej poniekąd konstatacji obrońcy, że skoro budzą one wątpliwości co do ich prawdziwości, to zgodnie z naczelną zasadą procesu karnego winny zostać rozstrzygnięte na korzyść oskarżonego. Jak zatem z powyższego jasno wynika, nawet sam apelujący nie podnosi, że zeznania pokrzywdzonego nie są prawdziwe, a jedynie że mogą one budzić wątpliwości. Tak więc brakuje w rozważanym stanowisku stanowczości, nie mówiąc już o trudności w odczytaniu intencji skarżącej w zakresie tego co miałoby świadczyć o postąpieniu przez Sąd Okręgowy wbrew regułom swobodnej oceny dowodów, które powołuje w zarzucie, a zatem na czym opiera twierdzenie, że Sąd Okręgowy postąpił dowolnie przyznając zeznaniom Ł. C. walor wiarygodności, a zatem czy uczynił to wbrew a) zasadom prawidłowego rozumowania, b) wskazaniom wiedzy, czy też doświadczeniu życiowemu, a jeśli tak to w czym to się przejawiło. Skoro brak tutaj samej skarżącej precyzji to Sąd Apelacyjny odstąpił od dalszej weryfikacji tegoż zarzutu, bo nie jest jego rolą wyręczanie strony w obowiązku wykazania, na czym opiera swoje kategoryczne w swej wymowie zarzuty. Na pewno nie wystarczy tutaj do podważenia stanowiska Sądu Okręgowego, które jak to już powiedziano jest w sposób systematyczny, spójny i szczegółowy zaprezentowane w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, przedstawienie alternatywnej propozycji, aby pokrzywdzonemu wiary odmówić, a tak to właśnie czyni apelujący. Jeśli zatem obrońca sugeruje, bo przecież nie wyraził tego wprost, że doszło w toku rozpoznania sprawy w pierwszej instancji do obrazy przepisu art. 5 § 2 k.p.k., to zarzut ten jawi się jako oczywiście bezzasadny. Skoro bowiem wszelkie wątpliwości, w tym i te podniesione przez skarżącego, dało się usunąć poprzez rzetelną ocenę materiału dowodowego, ba - nawet one się nie pojawiły i nie ma podstaw do ich stawiania, to nie sposób inaczej ustosunkować się do obiekcji podnoszonych w tym względzie przez autora apelacji w punkcie I. Sąd Apelacyjny konsekwentnie wskazuje, odwołując się do opracowań doktryny i orzeczeń Sądu Najwyższego, że dyrektywa wyrażona w tym przepisie kierowana jest do sądu orzekającego, a o jej złamaniu można mówić dopiero wtedy, gdy wątpliwości wyrażone przez sąd nie zostały usunięte i rozstrzygnięto je na niekorzyść oskarżonego, czyli gdy sąd orzekający powziął wątpliwości co do treści ustaleń faktycznych i mimo braku możliwości dowodowych prowadzących do ich usunięcia rozstrzygnie je na niekorzyść oskarżonego (m.in. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 1.10.2002 r. V KKN 238/01 OSNPP nr 3/2003, poz. 15; z dnia 9 maja 2002 r. V KK 21/02 OSNPP nr 11/2002, poz. 13). Innymi słowy - to sąd orzekający ma mieć wątpliwości, które winien rozstrzygnąć zgodnie z dyrektywą art. 5 § 2 k.p.k., a nie strona postępowania, tak jak to się stało na kanwie sprawy niniejszej.
Nie jest też prawdą, aby Sąd I instancji pominął przy ocenie miarodajności depozycji Ł. C. jego wcześniejszych związków z oskarżonym, a co apelująca interpretuje jako żywienie wobec niego od 20 lat urazy w związku z zapadłym wówczas skazaniem, za czyn który mieli popełnić wspólnie. Okoliczność ta zdaniem Sądu ad quem nie miała wpływu na treść relacji procesowych pokrzywdzonego, tym bardziej, że z zeznań pokrzywdzonego nic takiego nie wynika, co suponuje obecnie obrońca, a mianowicie, że od tamtego odległego czasu miał on być wrogo nastawiony do oskarżonego, a jego postawa w sprawie miała mieć postać odwetową właśnie w związku z tymi zaszłościami, o których zresztą w apelacji mowa w sposób nader ogólnikowy. Skoro zatem sama skarżąca nie precyzuje dokładnie znaczenia tej okoliczności dla rozstrzygnięcia sprawy, to tym bardziej Sąd Apelacyjny nie widzi potrzeby dalszej analizy tej kwestii, w szczególności dlatego, że nie ustalono żadnego negatywnego zewnętrznego zachowania Ł. C. podjętego wobec oskarżonego, a wręcz przeciwnie bezspornym jest, że to ten ostatni zaatakował fizycznie i słownie i to nie jeden raz pokrzywdzonego mając do niego pretensje o jego związek z M. S. (1).
Supozycja apelującej o nieuczciwych nazwijmy to intencjach, jakie miałyby przyświecać Ł. C. obciążającego oskarżonego o popełnienie na swoją szkodę przestępstw, który miał przyznać przed M. S. (1), że „pozbył się” N., ponownie jest stawiana bez jakiegokolwiek odniesienia do tego co na ten temat ustalił Sąd Okręgowy, a co szczegółowo wyłożył na str. 33 pisemnego uzasadnienia. Jeśli zatem obrońca neguje zasadność tegoż stanowiska, z którego wynika jasno, iż to stwierdzenie nie osłabiało miarodajności depozycji pokrzywdzonego i padło w zupełnie innym kontekście, to powinien wskazać gdzie został popełniony błąd w takim założeniu. Co więcej, jeśli uwzględnić fakt, iż w wyniku złożenia przez pokrzywdzonego zawiadomienia o przestępstwie M. N. został tymczasowo aresztowany, to można nawet przyjąć, że analizowana wypowiedź Ł. C. była obiektywnie prawdziwa. Jaki z kolei związek miałoby mieć przytoczone przez apelującą stwierdzenie M. S. (1), że pokrzywdzony pod wpływem alkoholu zachowuje się „jak nienormalny” z przeprowadzoną przez Sąd Okręgowy oceną jego miarodajności, nie sposób odgadnąć, skoro po pierwsze depozycje M. S. (1) zostały w sporej części ocenione krytycznie, po wtóre zaś w żadnym momencie składania zeznań Ł. C. nie znajdował się pod wpływem alkoholu, bo i ta okoliczność była przez Sąd meriti procesowo weryfikowana (str. 23 ostatni akapit uzasadnienia), podobnie jak okoliczności związane ze zdarzeniem, o którym telefonicznie poinformował dyżurnego Policji, kiedy to w godzinach popołudniowych w dniu 17 grudnia 2015 r. miał zostać „nieomal potrąconym” przez samochód (strona 41-42 uzasadnienia). Domaganie się zatem przez obrońcę dalszego badania tej ostatniej gruntownie przeanalizowanej przez Sąd meriti okoliczności wykracza poza ramy procesu. Finalnie zatem incydent ten nie mógł osłabić wiarygodności Ł. C., a dlaczego tak się stało Sąd Okręgowy klarownie to wyłożył w cytowanym akcie sprawozdawczym, a skoro nie podała apelująca żadnych dodatkowych powodów, aby podważyć zasadność tych analiz i wniosków, to Sąd ad quem przyjął je za własne. Można tylko przypomnieć, iż nawet uznanie, że w omawianej części pokrzywdzonemu brak było częściowo konsekwencji z powodu występowania w jego zeznaniach pewnych nieścisłości i niespójności z treścią zarejestrowanej jego rozmowy z dyspozytorem na temat tego zajścia, to nie dyskwalifikowało to wszystkich jego wypowiedzi, a jedynie nakazywało zachowanie szczególnej ostrożności przy ocenie jego relacji procesowych na temat inkryminowanych zdarzeń, co niewątpliwie Sąd Okręgowy uczynił, bo świadczą o tym niezbicie pisemne motywy zaskarżonego wyroku poświęcone omówieniu tegoż środka dowodowego.
W tej sytuacji z jednej strony istniały wszelkie podstawy do tego, aby uznać miarodajność konsekwentnych relacji Ł. C., a także odmówić wiary labilnym wyjaśnieniom oskarżonego, które także Sąd Okręgowy szczegółowo przeanalizował. Zauważyć też trzeba, iż w toku postępowania pierwszoinstncyjnego przeprowadzono wiele dowodów, przy pomocy których można było sprawdzić wiarygodność tak oskarżonego jak i pokrzywdzonego. W tej sytuacji ustalenia Sądu meriti, co do możliwości pobytu oskarżonego w czasie czynu w mieszkaniu M. S. (1), a także ocena wartości dowodowej zeznań tego ostatniego świadka, pozostają pod ochroną art. 7 k.p.k. i nie sposób jej podważyć. Nie podzielono bowiem także kolejnego zarzutu odwoławczego wymierzonego w prawidłowość dokonanej oceny zeznań M. S. (1), którą apelujący także postrzega jako dowolną i obrażającą powołany przepis. Podobnie jak w przypadku kwestionowania prawidłowości oceny depozycji Ł. C. także i tutaj apelująca nie przedstawia żadnych merytorycznych argumentów podważających, czy choćby osłabiających tę ocenę, arbitralnie jedynie zarzucając dowolność w takim postąpieniu Sądu Okręgowego, kiedy nie uznał w całości jej relacji procesowych za miarodajne. Pomija przy tym jednak skarżąca, że postąpienie zgodnie z taką intencją było wręcz niemożliwe wobec zmienności i wewnętrznej niespójności poszczególnych fragmentów zeznań tegoż świadka, co z kolei rzetelnie zdiagnozował Sąd a quo analizując te jej depozycje niemalże zdanie po zdaniu. Zestawiając zatem z jednej strony szeroko uargumentowane stanowisko Sądu Okręgowego, z drugiej zaś nie poparte żadnymi przekonywającymi danymi ogólnikowe supozycje skarżącej, oczywistym jest, że te pierwsze zostały przez Sąd Apelacyjny podzielone, bo nie dostrzeżono w nich żadnych uchybień swobodnej ocenie tego dowodu, a te drugie pochodzące od obrońcy odrzucono, tym bardziej, że nie wskazują one na czym tak naprawdę apelująca opiera kategoryczny wniosek o obrazie wskazanego przepisu i to w stopniu mającym mieć wpływ na treść wydanego orzeczenia. Przypomnieć zatem jedynie można, że jeśli chodzi o czyn przypisany oskarżonemu w punkcie pierwszym, a zatem rozstrzygający o jego odpowiedzialności za czyny objęte zarzutami z punktów I i II oskarżenia, to w omawianym zakresie zdemaskowane zostało, że świadek M. S. (1) nie była szczera kiedy zaświadczyła, że krytycznego dnia do późnych godzin przebywała nieprzerwanie w towarzystwie M. N., po odbytych z nim stosunkach płciowych i położyła się spać (obok niego) późną nocą, po czym „obudziła się w takiej samej pozycji jak zasnęła- obejmując oskarżonego” (str. 5 apelacji), co gdyby tak przyjąć zapewniałoby oskarżonemu alibi. Rzecz jednak w tym, iż wersja taka jest całkowicie nieprzekonywająca, skoro sama M. S. (1) wcześniej wyraźnie dopuszczała taką możliwość, że M. N. -po dostrzeżeniu prób nawiązania z nią przez pokrzywdzonego kontaktu telefonicznego - uchylił się spod jej ręki i opuścił łóżko kiedy spała, bo „zasnęła jak kamień”, po czym zabrał kluczyki i odjechał F. (...) (k. 385, k. 323v.-324, 696 v. – 697v.). Przyjmując zatem, że to pokrzywdzony prawdziwie opisywał przebieg inkryminowanego zajścia kiedy to został zaatakowany fizycznie i słownie przez oskarżonego, który pozbawił go wolności umieszczając i przewożąc w bagażniku samochodu, Sąd Okręgowy nie popełnił żadnego błędu dowolności, skoro z jednej strony opierał się na konsekwentnych zeznaniach samego pokrzywdzonego, z drugiej zaś na pierwotnych relacjach M. S. (1), które wcale nie stały z nimi w opozycji, jak to obecnie postrzega apelujący. Nie jest też prawdą, że fakt zatrzymania oskarżonego śpiącego i nagiego w łóżku z M. S. (1) zaprzecza wersji zdarzeń Ł. C., skoro wskazuje wyłącznie na okoliczności, w jakich został on procesowo zatrzymany już po dokonaniu czynu.
Analogicznie rzecz się ma w odniesieniu do depozycji świadka M. S. (1) w zakresie opisywania okoliczności istotnych dla rozstrzygnięcia kwestii odpowiedzialności karnej oskarżonego za przestępstwo przypisane mu w punkcie 4 zaskarżonego wyroku, bo rzeczą oczywistą jest, że skoro pokrzywdzona odmiennie podawała istotne szczegóły związane z wtargnięciem oskarżonego do jej mieszkania, to koniecznym było zweryfikowanie jej miarodajności celem ustalenia, kiedy zeznawała prawdziwie, kiedy zaś fałszywie, czemu Sąd Okręgowy sprostał przeprowadzając szczegółową weryfikację depozycji tegoż świadka, przy uwzględnieniu także pozostałych tyczących się tego zajścia dowodów, ostatecznie uznając, że tam gdzie korespondowały one z zeznaniami Ł. C. oraz początkową wersją zdarzeń W. K., można je było uznań za wiarygodne, a mowa tutaj o zeznaniach M. S. (1) ze śledztwa. Niewątpliwym zatem jest, iż w owym czasie opisywała ona rzeczywiste okoliczności analizowanego zdarzenia, w miarę zaś upływu czasu, z powodów prawidłowo zdiagnozowanych przez Sąd meriti posiłkującego się wnioskami opinii biegłej sądowej psycholog, jej zeznania ewaluowały zmierzając do wzmocnienia linii obrony oskarżonego, z którym nadal łączyła ją silna więź emocjonalna.
W tym miejscu od razu można też odnieść się do całkowicie niesłusznego zarzutu zawartego w punkcie V apelacji obrońcy, gdzie wytyka się obrazę prawa materialnego tj. art. 193 k.k. Najpierw przypomnieć jednak trzeba, iż formułowanie tego typu zarzutu odwoławczego przy jednoczesnym kwestionowaniu, w tym samym aspekcie, dokonanych ustaleń faktycznych, (w efekcie obrazy przepisu prawa procesowego tj. art. 7 k.p.k.), do czego odniesiono się powyżej, jest z gruntu nieprawidłowym postąpieniem, bo przecież stawianie zarzutu obrazy prawa materialnego uprawnione jest wyłącznie wtedy gdy stan faktyczny został odtworzony bezbłędnie, co przecież z punktu widzenia apelującej nie miało miejsca. Uznając zatem racjonalność inicjatywy skarżącej negującej zasadność tegoż rozstrzygnięcia Sądu a quo również jako pochodną obrazy powołanego przepisu kodeksu karnego, a co za tym idzie przyjmując, że zarzut takowy zgłoszono niejako alternatywnie, na wypadek nie podzielenia wcześniej stawianego w punkcie II apelacji, Sąd Apelacyjny pragnie wskazać, że żadnych wątpliwości nie budzi dokonana przez Sąd I instancji subsumcja prawidłowo odtworzonych faktów w części odtwarzającej przebieg inkryminowanego zachowania M. N. naruszającego mir domowy M. S. (1), pod przyjęty jako podstawa skazania przepis art. 193 k.k., bo wszystkie jego znamiona zostały wypełnione. Szeroko rozważył te kwestie w treści pisemnego uzasadnienia Sąd Okręgowy (str. 70-73) i wszystkie zawarte tam argumenty Sąd Apelacyjny przyjmuje za własne. Wynika zaś z nich niezbicie, że oskarżony dostał się przez drzwi balkonowe do mieszkania M. S. (1), którego nie był w owym czasie dysponentem na żadnej uprawnionej podstawie, przełamując w ten sposób uzewnętrznioną zamknięciem drzwi wejściowych na klucz wolę jej właścicielki, aby tam nie wchodził, co uczyniła ze strachu przed zaatakowaniem przez oskarżonego Ł. C., do czego po jego dostaniu się do pomieszczenia rzeczywiście doszło. Pełną świadomość tych okoliczności oskarżony miał, bo wynika to wprost z jego wyjaśnień (k. 408 v.), kiedy to przyznał, iż do mieszkania wszedł przez taras, bo drzwi były zamknięte, a „dla niego było podejrzane, że były zamknięte”, co potwierdza jego zamiar bezpośredni dostania się do tego lokum wbrew woli M. S. (1) pomimo tego, że powinien ją uszanować, bo taki jest obowiązek każdej osoby chcącej dostać się do cudzego pomieszczenia. Nie ma racji apelujący, że oskarżony dysponował wówczas kluczami do drzwi mieszkania, że wchodził do niego „jak do siebie” i że miał na to zgodę M. S. (1), bo przechowywał tam większość swoich rzeczy i traktował to lokum jako swoje centrum życiowe, bo jest to wyłącznie przyjęta na potrzeby procesu wersja obrony. Okoliczności te zostały szczegółowo przeanalizowane w treści pisemnych motywów zaskarżonego wyroku na str. 38 i 39, a co jeśli rozumować logicznie i w zgodzie z doświadczeniem życiowym, jest jedynie racjonalnym ustaleniem. Uwzględnienie też całości zeznań złożonych przez M. S. (1), jak i W. K., nie zaś jak czyni to apelujący wyłącznie ich części, nie pozwala na przyznanie racji autorowi środka odwoławczego tam gdzie przedstawia na stronie 7 i 8 apelacji swój punkt widzenia. Kwestie te jednak zostały rozważone już powyżej przy okazji omawiania zarzutu z punktu II apelacji i nie ma potrzeby do nich wracać.
Nic takiego nie wynika też ze sporządzonego uzasadnienia zaskarżonego wyroku, co uprawniałoby apelującą do stawiania zarzutu, że Sąd Okręgowy zdyskredytował wiarygodność M. S. (1) dlatego, że nadal obdarzała pozytywnym uczuciem oskarżonego, tym bardziej, że częściowo relacje procesowe tego świadka oceniono przecież jako zasługujące na wiarę. Zapomina także w tym fragmencie apelacji obrońca, że na temat aspektów psychologicznych zeznań świadka M. S. (1) wypowiedział się biegły sądowy psycholog B. K. (k. 437-444, 820-828, 1078-1084), a wnioski wynikające ze sporządzonych na ten temat opinii, w zestawieniu z argumentami, o jakich powyżej mowa, składają się na jedną logiczną całość, która nakazuje przyjąć stanowisko Sądu Okręgowego za jedynie słuszne.
Nie sposób również podzielić zapatrywania skarżącej, jakoby zasadnicza kwestia dla rozstrzygnięcia o odpowiedzialności karnej oskarżonego za czyn z punktu 1, a dotycząca sprawności samochodu osobowego marki F. (...) nr rej. (...) użytego do jego popełnienia, została ustalona wyłącznie w oparciu o relacje Ł. C., którym zeznania typowanych przez obrońcę świadków miałyby przeczyć w sposób jednoznaczny, bo tak to ujmuje. W żadnym razie nie można jednak uznać depozycji M. S. (1), K. L., A. S. (2), R. S., M. D. (1), R. M., M. L. (1), W. K., P. Z. i dodatkowo oskarżonego N. za spójne i bezspornie wskazujące, że samochód ten w dacie czynu był niesprawny. Istotność tej okoliczności, wymagającej stanowczego rozstrzygnięcia, dostrzegł Sąd I instancji poświęcając jej solidną część pisemnych motywów zaskarżonego wyroku (str. 34-36), w której nie sposób znaleźć twierdzeń bez pokrycia w dowodach, a te z nich, które stały się podstawą zbudowania jednoznacznego ustalenia, iż wymieniony pojazd w inkryminowanym czasie był sprawny, a zatem mógł posłużyć oskarżonemu do dokonania przestępstwa, wskazują na to jednoznacznie. Mowa tutaj przede wszystkim o złożonych w śledztwie zeznaniach M. S. (1), M. S. (2), M. L. (2) i W. K., ale i początkowych wyjaśnieniach oskarżonego N., które jak to słusznie odnotował Sąd a quo wyraźnie ewaluowały w kierunku, obranym także następnie przez wymienionych świadków, że nie był on w tym czasie „na chodzie”. Skoro zatem zdemaskowane zostało przez Sąd Okręgowy częściowo nieprawdziwe opisywanie tej okoliczności przez wymienione w apelacji osoby, to nie sposób przyjąć, jakoby odrzucając tę wersję zdarzeń dopuszczono się w pierwszej instancji obrazy powołanego przepisu, tym bardziej, że skarżąca nawet nie stara się dowieść czy w tym przypadku chodziło o naruszenie reguł racjonalnego rozumowania, wskazania wiedzy, czy też doświadczenia życiowego. Niczego tutaj nie może zmienić także to, że M. D. (2) miał znać się na mechanice samochodowej, bo przecież nie trzeba mieć fachowej wiedzy ku temu, aby stwierdzić, że skoro w dacie czynu i w dniu poprzedzającym - jak to słusznie ustala Sąd a quo - rzeczony samochód był użytkowany, to niewątpliwie musiał być zarazem sprawny technicznie, a to, że w okresie późniejszym przestał takim być, nie ma już dla osądu sprawy żadnego znaczenia. W kontekście treści apelacji przypomnieć trzeba także, iż M. D. został w sprawie przesłuchany w charakterze świadka, nie zaś biegłego czy specjalisty i to dopiero na rozprawie na wniosek oskarżonego, a zatem trudno przyjąć, jak to wskazuje obrońcą, iż dysponował wiadomościami specjalnymi w omawianym przedmiocie. Co więcej, treść jego depozycji została szczegółowo przeanalizowana przez Sąd a quo (str. 54 – 55 uzasadnienia), w efekcie czego odmówiono mu częściowo wiary, co nie budzi żadnych zastrzeżeń Sądu II instancji. Nie ma też racji apelująca kiedy zarzuca Sądowi I instancji niesłuszne wytknięcie oskarżonemu, że już na początkowym etapie procesu nie złożył wniosku o opinię biegłego z zakresu motoryzacji, celem zbadania czy samochód był sprawny, co niechybnie by uczynił gdyby tak nie było, bo jest to założenie ze wszech miar słuszne. Odnotować należy, że M. N. domagał się przeprowadzenia tegoż dowodu dopiero w kwietniu 2016 r., w sytuacji gdy pojazd ten został „pocięty na złom” na początku lutego 2016 r., a zarazem od początku śledztwa znał treść stawianego mu zarzutu i na jego okoliczności szczegółowo był przesłuchiwany (pierwszy raz w dniu 18.12.2015 r.), nie mówiąc wówczas nic takiego z czego miałoby wynikać, że użyty do przestępstwa samochód F. (...) nr rej (...) „nie był na chodzie”, nie wnosił tym samym wówczas o zweryfikowanie procesowe tej podstawowej okoliczności. W czym zatem upatruje obrońca w tym przypadku postąpienia przez Sąd Okręgowy „sprzecznie z naczelnymi zasadami postępowania karnego”, nie sposób ustalić, skoro teza ta nie została w żaden sposób rozwinięta. Z kolei wytykanie Sądowi I instancji, że poczynił odmienne od wersji (zresztą niekonsekwentnej) oskarżonego ustalenia przy nie dysponowaniu dowodami „nie-osobowymi”, nie może prowadzić do respektowania punktu widzenia skarżącej z oczywistego powodu, że jak sama pośrednio przyznaje znalazły te stwierdzenia (o niewątpliwej sprawności auta) oparcie w osobowych źródłach dowodowych (zeznaniach pokrzywdzonego Ł. C., częściowo wymienionych powyżej świadków oraz pośrednio pierwotnych wyjaśnieniach oskarżonego), a przecież te ostatnie nie mają wcale mniejszej mocy dowodowej i w znakomitej większości spraw karnych stanowią osnowę czynionych ustaleń.
W ramach możliwości dowodowych i ocennych, bo tylko takie pozostały, Sąd I instancji prawidłowo zweryfikował zatem treść dowodów w postaci zeznań pokrzywdzonego Ł. C., M. S. (1) i wyjaśnień oskarżonego, w zestawieniu z innymi i na tle całokształtu okoliczności ujawnionych na rozprawie. Stanowisko Sądu Okręgowego w tej mierze, jak również i w pozostałym zakresie dotyczącym analizy dowodów, jest przekonujące, właściwie, wnikliwie i rzeczowo umotywowane, a wobec tego, iż owa ocena spełnia kryteria z art. 7 k.p.k., zarzuty podniesione przez skarżącą to tylko nieuzasadniona polemika.
Nie jest także lojalne stwierdzenie apelującej, jakoby czyniąc ustalenia faktyczne Sąd Okręgowy opierał się wyłącznie na depozycjach Ł. C., bo przecież w części faktograficznej szczegółowo wymieniono i to pod każdym kolejnym fragmentem ustaleń, jakie dowody stanowiły ich osnowę i nie były to wyłącznie depozycje pokrzywdzonego.
Podobnie przyjęcie przez Sąd meriti wywierania przez oskarżonego w czasie tymczasowego aresztowania wpływu na treść zeznań świadków, którzy wyraźnie tendencyjnie zmieniali pierwotne relacje w kierunku mającym wspierać linię obrony M. N., a zatem W. K., M. S. (2), K. L., M. L. (1), P. Z., R. M., A. S. (2), R. S., M. D. (1), A. K., przy uwzględnieniu zeznań Ł. C. i M. S. (1), zabezpieczonej korespondencji jego autorstwa i wykorzystywanych do przekazywania określonych informacji rozmów telefonicznych, w żadnym razie nie było założeniem bezpodstawnym, czy dowolnym. Kwestie te zostały w sposób wyczerpujący omówione na str. 47- 56 uzasadnienia i są jak najbardziej przekonywające. Tym samym nie do podzielenia jest kolejny zarzut odwoławczy sprowadzający się do kontestowania, na tożsamej co poprzednio podstawie tj. wytkniętej obrazie przepisu art. 7 k.p.k., rozumianej jako dowolna ocena zeznań wymienionych świadków, co postrzega obrońca w ten sposób, że nie przyznano im wiary, a w konsekwencji bezpodstawnie uznano M. N. za winnego czynów z punktów I-III aktu oskarżenia. Rzecz jednak w tym, że po pierwsze świadkom tym nie sposób było dać w całości wiary skoro bądź to zmienili wersje zdarzeń, bądź też będąc przesłuchiwani po raz pierwszy na rozprawie tendencyjnie relacjonowali okoliczności będące w zainteresowaniu oskarżonego po jego myśli. Powyższe, jak słusznie przyjmuje to Sąd Okręgowy nie mogło być dziełem przypadku. Po wtóre zaś nie mogły te ich zeznania, ani w pierwotnej wersji, ani też tej zmienionej, prowadzić do ekskulpowania oskarżonego, skoro żaden z nich nie posiadał bezpośredniej wiedzy na temat czynu objętego punktem 1 zaskarżonego wyroku, wszak żaden z nich nie był jego bezpośrednim świadkiem.
Jeśli zaś idzie o czyny przypisane oskarżonemu w punktach 4 i 5 to spośród wymienionych świadków na ich temat bezpośrednią wiedzę miała wyłącznie W. K., o której depozycjach wstępnie wypowiedziano się powyżej. Można tutaj jedynie dodać, że z zeznań tego świadka, wbrew temu co suponuje apelująca, nie wynika nic takiego, co mogłoby prowadzić do podważenia prawidłowości ocen i ustaleń Sądu I instancji, który przyjął jej pierwotne depozycje za osnowę odtworzonych faktów w części dotyczącej zajścia polegającego na naruszeniu miru domowego M. S. (1) i nietykalności cielesnej Ł. C.. Na czym zatem miałaby w tym przypadku polegać dowolność ocen Sądu meriti, nie sposób w świetle omawianej apelacji dociec. M. L. (2) i P. Z. mieli zaś na temat tych czynów oskarżonego jedynie szczątkową wiedzę, bowiem oskarżony dołączył do nich już po zajściu, a z tego co pierwotnie zeznawał M. L. (2) (k. 320 v.) i co słusznie uznano za miarodajne wynikało niezbicie, że po wyjściu przed budynek nie wsiadał już do samochodu F. (...) nr rej. (...) (nic takiego też nie twierdził P. Z.), a zatem nie mógł wówczas tam pozostawić śladów krwawych, które później w tym pojeździe ujawniono, co z kolei potwierdzało pośrednio jego udział w czynie przypisanym mu punktem 1 wyroku.
Reasumując, Sąd Okręgowy dokonał wnikliwej analizy zeznań wymienionych świadków, a co za tym idzie nie do podzielenia są twierdzenia obrońcy, że ocena ta jest dowolna, sprzeczna z zasadami logiki czy doświadczenia życiowego. To skarżący nie chce widzieć tych dowodów jako całości, jak też w kontekście innych, niekorzystnych dla oskarżonego, które pomija milczeniem. Przytacza natomiast w apelacji wyrwane z kontekstu tylko te zeznania świadków czy ich fragmenty, które interpretuje z korzyścią dla oskarżonego. A co za tym idzie zdezawuowanie wyjaśnień oskarżonego zaprzeczającego sprawstwu w zakresie przypisanych mu czynów nie było błędem Sądu Okręgowego, lecz efektem trafnej oceny zebranego materiału dowodowego. Przypomnieć też trzeba, że nie jest rolą sądu odwoławczego, jako sądu kontrolnego, dokonywanie ponownej oceny dowodów przeprowadzonych w sprawie, lecz sprawdzenie prawidłowości tej oceny dokonanej przez sąd a quo.
Podzielając w pełni obszerną i precyzyjną argumentację przedstawioną przez Sąd Okręgowy co do wypełnienia przez M. N. znamion przypisanych mu przestępstw, Sąd Apelacyjny nie podzielił jedynie zakwalifikowania czynu z punktu 1 zaskarżonego wyroku z art. 183 § 3 k.k., bo wyczerpał on jedynie znamiona występku z art. 189 § 1 k.k. i art. 157 § 2 k.k. i art. 191 § 1 k.k. i art. 178a § 4 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 12 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k., co prowadziło po pierwsze do wyeliminowania z opisu czynu stwierdzenia o „szczególnym udręczeniu” pozbawionego wolności Ł. C., po wtóre do wyeliminowania z podstawy prawnej skazania art. 189 § 3 k.k., po trzecie zaś przyjęcia jako podstawy wymiaru kary przepisów art. 189 § 1 k.k. i art. 11 § 3 k.k. (w miejsce błędnie powołanego w tym ostatnim przypadku w zaskarżonym wyroku art. 11 § 2 k.k.), a w konsekwencji złagodzenia wymierzonej za ten czyn sankcji.
Nie negując bowiem niewątpliwej dla Ł. C. dolegliwości jego pozbawienia wolności, nie sposób uznać, że okoliczności w jakich do tego doszło uprawniały do zakwalifikowania tegoż przestępstwa z art. 189 § 3 k.k. wymagającego „szczególnego udręczenia” ofiary. Przypomnieć tutaj trzeba, że przepis art. 189 § 3 k.k. nie wymaga jedynie udręczenia ofiary, a tego, by stopień tego osiągnął pułap świadczący o jego „szczególności”, a zatem wyjątkowości, specyfiki i odpowiedniego poziomu skrzywdzenia pozbawionej wolności ofiary. Zgodnie ze znaczeniem słownikowym „udręczać” znaczy tyle co: sprawić (sprawiać) komuś cierpienie fizyczne lub psychiczne; dokuczyć (dokuczać), zamęczyć (zamęczać) – S. Dubisz (red.), Uniwersalny słownik języka polskiego, t. 4, Warszawa 2003, s. 955. Przyjąć zatem można, że znamię udręczać będzie zbliżone zakresowo do pojęcia znęcać się (tak też m.in. A. Zoll, w: Zoll, Kodeks karny, t. 2, 2008, s. 505; M. Mozgawa, Bezprawne pozbawienie wolności, s. 301; O. Górniok, w: Górniok, Kodeks karny, 2005, s. 185). Szczególne udręczenie rozumieć więc należy jako nękanie, o dużym nasileniu, intensywne, które może przybrać formę zarówno fizycznego (zadawanie bólu, np. przez bicie, przypalanie), jak i moralnego niepokojenia (np. przez lżenie, wyszydzanie, poniżanie, okazywanie pogardy, straszenie), ale w każdym przypadku musi ono osiągnąć stopień pozwalający na uznanie właśnie owego szczególnego charakteru tych dodatkowych czynności. W doktrynie i orzecznictwie przez szczególne udręczenie rozumie się takie warunki i okoliczności uwięzienia, które stwarzają dla ofiary dolegliwość znacznie większą od tej, jaka wynika z samego faktu pozbawienia wolności, a zatem gdy w drastyczny sposób przekraczają granice niezbędne dla realizacji celu jakim jest owo pozbawienie wolności (O. Górniok, w: Górniok, Kodeks karny, 2006, s. 185; M. Filar, w: Filar, Kodeks karny, 2010, s. 905; A. Zoll, w: Zoll, Kodeks karny, t. 2, 2008, s. 505; J. Wojciechowska, w: B. Kunicka-Michalska, J. Wojciechowska, Przestępstwa, s. 23; pogląd ten jest powszechnie przyjmowany w orzecznictwie – zob. post. Sądu Najwyższego z 11.6.2002 r., II KKN 258/00, OSNKW 2002, Nr 9–10, poz. 70, z glosą R.A. Stefańskiego, OSP 2003, Nr 3, poz. 41; wyr. Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z 20.10.2003 r., II AKa 131/03, OSAB 2004, Nr 1, s. 33; wyr. Sądu Apelacyjnego w Katowicach z 24.1.2008 r., II AKa 396/07, Prok. i Pr. – wkł. 2008, Nr 7–8, poz. 40, postanowienie Sądu Najwyższego z 9.02.2011 r., sygn. akt V KK 288/10).
W realiach sprawy niniejszej tego typu elementów w zachowaniu oskarżonego Sąd Apelacyjny się nie dopatrzył. Nie negując niewątpliwie traumatycznego i dotkliwego przeżycia, jakim było to inkryminowane zdarzenie dla Ł. C., to ustalone zachowanie oskarżonego w postaci zadania z niewielką siłą kilku uderzeń kijem bejsbolowym, skutkujących lekkimi obrażeniami ciała, wypowiadanie pod adresem pokrzywdzonego i jego matki gróźb pozbawienia życia, jeśli nie zaniecha dalszych kontaktów z M. S. (1), przewiezienie go w bagażniku samochodu, w którym był przetrzymywany przez 18 minut, po czym został wypuszczony wolnym, wyszedł z niego także bez szczególnie poważnych obrażeń fizycznych i psychicznych, wszak zaraz po jego dokonaniu w sposób zborny podjął działania instytucjonalne, celem ujęcia sprawcy i zapewniał w zgłoszeniu telefonicznym, że poważnych obrażeń nie odniósł, pozostawiając decyzję czy zapewnić mu pomoc medyczną do uznania służb ratunkowych. nie znamionowało szczególnego udręczenia. Choć ustalone zachowanie oskarżonego stanowiło absolutnie karygodne zachowanie, to jednak nie można postrzegać go jako charakteryzującego się tak intensywną dolegliwością dla ofiary, aby je zaliczyć do tego kwalifikowanej postaci omawianego typu przestępstwa. Jak to już podniesiono do owych wyjątkowych cech działania ujętego w znamionach kwalifikowanego pozbawienia wolności można zaliczyć dopiero takie jakie jest wymieniane w literaturze przedmiotu i orzecznictwie, podzielanym przez Sąd Apelacyjny, a traktujące jako szczególne udręczenie pozbawienia wolności trwającego dłuższy czas, bądź połączonego np. z głodzeniem ofiary, pobytem w dotkliwym hałasie, wilgoci, brakiem światła i obecnością insektów lub gryzoni, gadów i innych niebezpiecznych zwierząt w pomieszczeniu, trzymaniem w mrocznej piwnicy, z bolesnym związaniem, skrępowaniem rąk i nóg za pomocą taśmy samoprzylepnej, nakładaniem worków foliowych na głowę, podduszaniem, oddzieleniem matki od jej małoletnich dzieci, zamknięcie osoby zdrowej psychicznie w szpitalu psychiatrycznym (zob. pod. A. Marek, w Komentarz do art. 189 k.k., Lex el. t. 9), z grożeniem oblaniem kwasem i zastrzeleniem (zob. wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 9 czerwca 2015 r. II AKa 129/15, Legalis), nieustannym wybudzaniem ofiary w nocy, polewaniem zimną wodą, przetrzymywaniem w wychłodzonym miejscu zimą, czy też zamknięcie ofiary w skrzyni związane z niebezpieczeństwem uduszenia się, odmawianie osobie pozbawionej wolności leków (A. Marek, w: Marek, Kodeks karny, 2007, s. 373; M. Mozgawa, Bezprawne pozbawienie wolności, s. 301–302; T. Bojarski, w: Bojarski, Kodeks karny, 2011, s. 416; Góral, Kodeks karny, 2007, s. 321).
Na pewno do przyjęcia za działanie ze szczególnym udręczeniem nie wystarczy samo zastosowanie przemocy fizycznej przez sprawcę (tak Jerzy lachowski Komentarz do art. 189 k.k., Legalis), bo zależy to od jej natężenia (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 5 kwietnia 2007 r., V KK 233/06, Prok. i Pr.-wkł. 2007, nr 9, poz. 5). Co więcej, w analizowanym przypadku agresja słowna i fizyczna oskarżonego - choć bez wątpienia dolegliwa i karygodna w stopniu znacznym - to jednak nie zmierzała sama w sobie do szczególnego, wymiernego udręczenia pokrzywdzonego. W realiach przedmiotowej sprawy nie można przyjąć, że oskarżony bił Ł. C. i mu groził by w stopniu szczególnym, drastycznym zaostrzyć dolegliwości związane z pozbawieniem wolności, zwielokrotnić cierpienia związane z tym stanem, lecz było odwetem i ostrzeżeniem. Oskarżony stosował wobec pokrzywdzonego przemoc fizyczną i słowną, głównie celem zmuszenia go do zaprzestania utrzymywania bliskich relacji z M. S. (1) i kontaktów z ich wspólnymi dziećmi, a czego nie akceptował z powodu żywionej zazdrości o byłą konkubinę.
Rozpatrując to zdarzenie w kategoriach obiektywnych, jak i subiektywnych, a zatem biorąc również pod uwagę osobowość ofiary, jej stan zdrowia, wrażliwość psychiczną, w tym subiektywny odbiór szczególnego udręczenia przez daną osobę oraz skutki, jakie udręczenie wywołało w psychice ofiary (J. Wojciechowska, w: B. Kunicka-Michalska, J. Wojciechowska, Przestępstwa, s. 23–24), w konkretnym przypadku nie sposób przyjąć także, aby indywidualne właściwości lub cechy Ł. C., a ściślej indywidualnego sposobu spostrzegania, doświadczania i reagowania na zwyczajną sytuację, wskazywały na to, iż padł on jako ofiara pozbawienia wolności szczególnemu udręczeniu, bo w tym aspekcie Sąd Okręgowy niczego takiego nie ustalił.
W konsekwencji nie sposób uznać, że doszło do szczególnego udręczenia Ł. C. w rozumieniu wymaganym na gruncie przepisu art. 189 § 3 k.k., bo owo faktyczne działanie podjęte przez M. N. nie miało takiej intensywności (cech szczególnego udręczenia), którego przykłady wskazano wyżej. Niewątpliwym także jest, iż te dodatkowo zrealizowane inkryminowane zachowania oskarżonego N. nie pozostały bezkarne, bo znalazły wyraz w kumulatywnie powołanych przepisach art. 191 § 1 k.k. w zw. z art. 157 § 2 k.k. przy zastos. art. 11 § 2 k.k. i na tym zdaniem Sądu odwoławczego wyczerpywało się ich znaczenie kryminaloprawne. Podobne stanowisko zajął Sąd Apelacyjny w Katowicach w wyroku z dnia 20 listopada 2015 r. sygn. akt II AKa 208/15. Sąd odwoławczy nie zgadza się zatem z koncepcją prowadzącą do przyjęcia, iż zrealizowanie przez sprawcę pozbawienia wolności także znamion innych występków (tu z art. 157 § 2 k.k. i z art. 191 k.k.) wystarcza do uznania, że miało ono charakter szczególnego udręczenia, bo przecież nie na tym polega jego istota.
W efekcie w instancji odwoławczej skorygowano zaskarżony na korzyść oskarżonego wyrok we wskazanym kierunku, rewidując także rozstrzygnięcie z jego punktu 1 w kierunku postulowanym przez apelującego prokuratora. Rację ma bowiem oskarżyciel publiczny kiedy domaga się zmiany opisu tego przestępstwa poprzez przyjęcie, iż oskarżony działał w krótkich odstępach czasu z góry powziętym zamiarem, na co wskazuje wyraźnie przyjęty w podstawie skazania przepis art. 12 k.k., a czego zabrakło w jego opisie zapewne przez zwykłe przeoczenie, jak też przyjęcia, iż M. N. kierował samochodem w ruchu lądowym, bo oczywiście tak było, a treść wyroku może w tym względzie nastręczać wątpliwości co do spełnienia tegoż przewidzianego w art. 178a § 4 k.k. warunku, co także w instancji odwoławczej uzupełniono. Ponadto zrewidowano opis tegoż przestępstwa, bo stwierdzony w organizmie oskarżonego poziom stężenia alkoholu w promilach (1,15), po myśli art. 115 § 16 k.k., odnosi się wyłącznie do stężenia alkoholu we krwi, nie zaś w wydychanym powietrzu, jak to przyjął Sąd I instancji, a na co słusznie zwrócił uwagę oskarżyciel na str. 5 uzasadnienia apelacji. Sąd ad quem ustalił także na najniższym ustalonym poziomie wartość tegoż stężenia alkoholu, a zatem z pominięciem zawartego w rozstrzygnięciu Sądu Okręgowego określenia „co najmniej”, kierując się w tym względzie regułą przewidzianą w art. 5 § 2 k.p.k.
W konsekwencji dokonanej zmiany, przyjęto w instancji odwoławczej jako podstawę wymiaru kary za przestępstwo przypisane oskarżonemu w punkcie 1 przepisy art. 189 § 1 k.k. przy zastos. art. 11 § 3 k.k., co prowadziło do orzeczenia za ten czyn kary 2 lat i 10 miesięcy pozbawienia wolności, bo przestępstwo to (nie stanowiąc zbrodni), charakteryzuje się mniejszym ładunkiem stopnia bezprawia i społecznej szkodliwości od tego przypisanego przez Sąd I instancji. Wymierzona obecnie sankcja jest adekwatna tak do cech przestępstwa, jak i właściwości i warunków osobistych oskarżonego, jest współmierna oraz spełni cele zapobiegawcze i wychowawcze.
W tej sytuacji zarzut rażącej niewspółmierności kary zgłoszony w apelacji prokuratora wobec zmiany wyroku, stał się bezprzedmiotowy, bo za adekwatną do rangi popełnionego w zmienionej postaci przestępstwa uznano tę właśnie orzeczoną w wyroku zapadłym w instancji odwoławczej, przyjmując za jej bazę wszystkie te okoliczności mające wpływ na sądowy wymiar kary, jakie zostały prawidłowo zdiagnozowane i wyeksponowane przez Sąd Okręgowy na str. 74 do 76 uzasadnienia, a dotyczących czynu i sprawcy, za wyjątkiem szczególnego udręczenia, w tym zwłaszcza dyrektywa sprawiedliwościowa. Nie ulega przy tym kwestii, że oskarżony jako sprawca wielokrotnie karany sądownie nie zasługuje na pobłażanie, gdyż jedynym sposobem na jego resocjalizację jest uświadomienie mu, że za każdy bezprawny postępek czeka go dolegliwa kara. Nie usprawiedliwiając w żaden sposób czynu, jakiego się dopuścił i dostrzegając z całą stanowczością naganność tego typu zachowania, nie można jednak tracić z pola widzenia dużego poziomu zaangażowania emocjonalnego oskarżonego w relację z pokrzywdzoną i jego specyficznych cech osobowości, w tym kierowania się zazdrością, niewątpliwie prowokowaną przez zachowanie M. S. (1) z jednej strony chcącej z nim zerwać związek, z drugiej zaś dającej oskarżonemu ewidentne powody do twierdzenia, że tak się nie stało w ich nietypowej, aczkolwiek zażyłej relacji, stąd jego chorobliwa niemal zazdrość o konkurentów i podejrzliwość. Z pewnością takie okoliczności miały wymierny wpływ na zachowanie oskarżonego, spowodowały gwałtowną jego reakcję, warunkowały nasilenie działań wobec pokrzywdzonego, którego sylwetka także nie przedstawia się tak jednoznacznie pozytywnie, skoro jest osobą nadużywającą alkoholu, i jak to ustala Sąd a quo - o kryminalnej przeszłości.
Nie budziły też żadnych kontrowersji rozstrzygnięcia penalne orzeczone wobec oskarżonego w punktach 2 i 3 wyroku, a zapadłe w związku z jego skazaniem w punkcie 1 za występek z pkt. 178 a § 4 k.k.
Co do kolejnego zarzutu odwoławczego zawartego w apelacji obrońcy, a tyczącego się skazania oskarżonego za przestępstwo z art. 217 § 1 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k., co apelujący klasyfikuje jako obrazę przepisu art. 17 § (zapewne 1) pkt. 9 k.p.k. polegającą na niezastosowaniu i nieumorzeniu postępowania mimo „braku wniosku uprawnionego oskarżyciela” łącząc to z nie złożeniem przez pokrzywdzonego wniosku o ściganie, podnieść trzeba całkowity brak racji po stronie autora środka odwoławczego. Wystarczy przypomnieć, że przestępstwo z art. 217 k.k. nie jest ścigane na wniosek, a z oskarżenia prywatnego, stąd całkowicie nie do podzielenia jest żądanie umorzenia postępowania z powodu braku wniosku o ściganie. To zaś, że w ustalonym układzie procesowym prokurator objął oskarżeniem publicznym ten występek wyklucza uznanie, że brak było skargi uprawnionego oskarżyciela, czego nie podważa także apelująca. Okoliczności tej poświęcił wymaganą uwagę także Sąd Okręgowy, a pogląd wyrażony na stronie 69 uzasadnienia Sąd Apelacyjny w całości podziela, stąd nie wymaga powtórzenia. Także orzeczona za ten czyn kara nie jest rażąco niewspółmierna, podobnie jak i ta wymierzona za przestępstwo przypisane oskarżonemu w punkcie 4.
W efekcie dokonanej przez Sąd Apelacyjny zmiany wyroku w zakresie jego punktu 1, koniecznym stało się uchylenie poprzednio wymierzonej oskarżonemu kary łącznej i orzeczenie w to miejsce nowej sankcji. Jako słuszne przy jej kształtowaniu uznano sięgnięcie po zasadę asperacji, tak jak to pierwotnie uczynił Sąd a quo, bo uzasadnia takie postąpienie zbieżność czasowa przypisanych oskarżonemu różnorodzajowych czynów, co w tym ostatnim przypadku wyklucza zastosowanie absorpcji. Przy uwzględnieniu ilości przypisanych przestępstw i wysokości kar jednostkowych, jak też wszystkich innych przesłanek decydujących o wymiarze sankcji łącznej, jako słuszną uznano karę 3 lat pozbawienia wolności i w takim właśnie wymiarze została ona orzeczona w wyroku drugoinstnacyjnym.
Nadmienić jeszcze wypada, iż M. N. przedłożył do akt sprawy pismo procesowe nazwane „Apelacją” (k. 1218-1220). Jest oczywiste, że z uwagi na przewidziany w art. 446 § 1 k.p.k. tzw. przymus adwokacki pismo to nie może wywoływać żadnych skutków w zakresie zgłoszonych w nim zarzutów pod adresem orzeczenia sądu a quo, może być natomiast ujawnione w oparciu o przepis art. 453 § 2 k.p.k. w zw. z art. 394 k.p.k. jako zawierające wyjaśnienia, wnioski i oświadczenia stron (zob. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 12 grudnia 2013 r., II KK 324/13, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 30 października 2014 r., II KK 88/14). Pismo zostało zatem ujawnione na rozprawie apelacyjnej. Nie zawiera ono żadnych argumentów mogących wskazywać na naruszenie prawa odpowiadające bezwzględnym przesłankom odwoławczym (art. 439 § 1 k.p.k.), bądź świadczących o rażącej niesprawiedliwości zaskarżonego wyroku (art. 440 k.p.k.). Argumentacja podana przez oskarżonego nie jest przekonująca, co wykazano już powyżej poddając kontroli odwoławczej zapadły wyrok nie odnajdując w nich tych mankamentów, które typuje autor w/w pisma.
Co do zarzutu odwoławczego z punktu VI apelacji obrońcy to zasługuje on częściowo na uwzględnienie. Rację ma bowiem skarżąca kiedy wytyka Sądowi meriti pominięcie w przyznanym zwrocie kosztów obrony z urzędu tej części należności, która dotyczyła udziału obrońcy w śledztwie, co dotyczyło kwoty 300 zł. Pozostała suma należnego wynagrodzenia została przez Sąd I instancji wyliczona prawidłowo, bo uwzględnia kwotę 600,- zł za obronę przed Sądem Okręgowym, jak i 20 % tej kwoty tj. 120,- zł przemnożoną przez 10 terminów rozpraw (w sumie w sprawie odbyło się z udziałem obrońcy 11 terminów).
Globalnie zatem tytułem zwrotu kosztów obrony z urzędu za śledztwo i postępowanie przez Sądem Okręgowym należała się kwota 2.583,- zł (300 + 600 + 1.200 + 23%Vat) i do tego właśnie progu została ona przez Sąd II instancji podwyższona, co nastąpiło poprzez zreformowanie rozstrzygnięcia z punktu 10 zaskarżonego wyroku.
W pozostałym zakresie myli się apelująca, iż zastosowana przez Sąd Okręgowy stawka jest niższa od należnej, niezależnie od słuszności zarzutu, iż podstawą tego kontestowanego rozstrzygnięcia winno być rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r., miast tego na podstawie którego rozstrzygnął Sąd Okręgowy, a zatem rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 03 października 2016 r. (str. 77 uzasadnienia), bo przepis przejściowy z § 22 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 03 października 2016 r. stanowi, iż do spraw wszczętych i niezakończonych przed dniem jego wejścia w życie stosuje się przepisy dotychczasowe do czasu zakończenia postępowania w danej instancji. Miał zatem omawiany przepis intertemporalny zastosowanie w sprawie oskarżonego N., w której akt oskarżenia wpłynął do Sądu Okręgowego w Bielsku Białej w czerwca 2016 r.
Niczego to jednak nie zmienia w kwestii prawidłowości wyliczeń Sądu I instancji należnego wynagrodzenia za obronę w postępowaniu sądowym, albowiem § 4 rozporządzenia z dnia 22 października 2015 r. daje podstawę do ustalenia opłaty za obronę z urzędu w wysokości ½ opłaty maksymalnej wynoszącej 1.200,- zł (§ 17 ust. 1 pkt. 5) i tak właśnie w sprawie niniejszej orzeczono, a brak jakichkolwiek powodów, aby dokonać korekty tego słusznego rozstrzygnięcia. Argumentów ku temu, aby w sprawie zachodziły podstawy przewidziane w ust. 2 § 4 cyt. rozporządzenia, pozwalające na ustalenie opłaty w wysokości wyższej niż określona w poprzedniej jednostce redakcyjnej tego przepisu (a zatem ponad kwotę 600,- zł), nie dostarcza także wywiedziony środek odwoławczy, a skoro Sąd Apelacyjny ich także nie dostrzega, to brak podstaw do podwyższenia przyznanej stawki za obronę przez Sądem I instancji.
Nie ma także całkowicie racji skarżąca kiedy kontestuje wskazane rozstrzygnięcie Sądu I instancji, wytykając nie uwzględnienie faktu brania przez obrońcę udziału w posiedzeniu w przedmiocie tymczasowego aresztowania oskarżonego w dniu 14 czerwca 2016 r., bo przecież należy się za to odrębne wynagrodzenie jedynie wtedy gdy wyznaczenie obrońcy tyczy się właśnie udziału w takiej incydentalnej czynności, nie zaś wówczas gdy ustanowiony jest on do obrony oskarżonego w sprawie, tak jak to ma miejsce w procesie prowadzonym przeciwko M. N., za co przyznane zostało stosowane wynagrodzenie.
Uwzględniając to wszystko, Sąd Apelacyjny orzekł jak w części dyspozytywnej wyroku:
- ⚫
-
po pierwsze- dokonując korekty opisu i kwalifikacji prawnej, a co za tym idzie podstawy wymiaru kary i obniżenia jej wysokości za czyn przypisany oskarżonemu w punkcie 1,
- ⚫
-
po drugie- orzekając w miejsce uchylonej - nową karę łączną, z zaliczeniem na jej poczet okresów rzeczywistego pozbawienia wolności oskarżonego, w zakresie w jakim to było możliwe, posiłkując się przy tym prawidłowymi ustaleniami Sądu Okręgowego,
- ⚫
-
po trzecie- podwyższając sumę przyznanego obrońcy przez Sąd meriti wynagrodzenia do należnej wysokości,
- ⚫
-
po czwarte - utrzymując w pozostałym zakresie zaskarżony wyrok w mocy,
- ⚫
-
po piąte wreszcie - orzekając w przedmiocie kosztów postępowania odwoławczego na zasadach ogólnych, zwalniając przy tym oskarżonego od obowiązku ich ponoszenia w trybie art. 624 § 1 k.p.k. w zw. z art. 634 k.p.k. oraz zasadzając obrońcy z urzędu wynagrodzenie za udział postępowaniu odwoławczym.
SSO del. Karina Maksym SSA Wojciech Kopczyński SSA Grzegorz Wątroba
Podmiot udostępniający informację: Sąd Apelacyjny w Katowicach
Osoba, która wytworzyła informację: Wojciech Kopczyński, Grzegorz Wątroba
Data wytworzenia informacji: