II AKa 236/13 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Apelacyjny w Katowicach z 2013-08-01

Sygn. akt : II AKa 236/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 1 sierpnia 2013 r.

Sąd Apelacyjny w Katowicach w II Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący

SSA Beata Basiura

Sędziowie

SSA Robert Kirejew

SSA Iwona Hyła (spr.)

Protokolant

Agnieszka Przewoźnik

przy udziale Prokuratora Prok. Apel. Małgorzaty Bednarek

po rozpoznaniu w dniu 1 sierpnia 2013 r. sprawy

B. M. s. K. i J., ur. (...) w S.

oskarżonego z art. 148 § 1 kk w zw. z art 64 § 1 kk

na skutek apelacji prokuratora i obrońcy

od wyroku Sądu Okręgowego w Katowicach z dnia 13 marca 2013 r.

sygn. akt. XXI K 38/12

1.  zmienia zaskarżony wyrok w punkcie 1 w ten sposób, że zawarte w opisie czynu sformułowanie: „uderzył pokrzywdzonego w twarz żelazkiem”, zastępuje określeniem: „uderzał pokrzywdzonego w twarz żelazkiem”;

2.  w pozostałym zakresie utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok;

3.  zwalnia oskarżonego od ponoszenia kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze, obciążając nimi Skarb Państwa.

Sygn. akt II AKa 236/13

UZASADNIENIE

Sąd Okręgowy w Katowicach, wyrokiem z dnia 13 marca 2013 r. w sprawie o sygn. akt XXI K 38/12, uznał oskarżonego B. M. za winnego popełnienia przestępstwa z art. 158 § 1 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k. polegającego na tym, że w nocy z 26 na 27 marca 2010 r. w S., działając wspólnie i w porozumieniu z M. S. wziął udział w pobiciu pokrzywdzonego J. S. w ten sposób, że uderzył pokrzywdzonego w twarz żelazkiem, wielokrotnie uderzał go ręką po całym ciele i kopał oraz przyzwalał na dalsze bicie pokrzywdzonego przez M. S., czym naraził pokrzywdzonego J. S. na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo nastąpienie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, przy czym czynu tego dopuścił się w ciągu 5 lat od odbycia kary co najmniej 6 miesięcy pozbawienia wolności, będąc uprzednio skazany wyrokiem Sądu Okręgowego w Katowicach z dnia 8 marca 2006r. sygn. akt XXI K 116/05 za umyślne przestępstwa podobne z art. 280 § 1 k.k. i art. 190 § 1 k.k. na karę łączną 2 lat i 3 miesięcy pozbawienia wolności, którą to karę odbywał w okresie od 7 marca 2005 r. do 23 stycznia 2007 r. i od 23 kwietnia 2008 r. do 4 września 2008 r. i za to, na mocy art. 158 § 1 k.k., skazał go na karę 3 lat pozbawienia wolności.

Na mocy art. 63 § 1 k.k. zaliczono oskarżonemu na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności okres tymczasowego aresztowania w sprawie od dnia 27 marca 2010 r. do dnia 4 sierpnia 2010 r.

Sąd Okręgowy na mocy art. 624 § 1 k.p.k. i art. 17 ust. 1 Ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych z późniejszymi zmianami, zwolnił oskarżonego od ponoszenia kosztów sądowych, obciążając nimi Skarb Państwa.

Apelacje wnieśli obrońca oskarżonego i prokurator.

Prokurator zaskarżył wyrok w całości na niekorzyść oskarżonego, a wyrokowi zarzucił:

błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia a mający wpływ na jego treść, polegający na wyrażeniu błędnego poglądu, iż w niniejszej sprawie brak jest wiarygodnych dowodów winy B. M. w popełnieniu zbrodni zabójstwa J. S., podczas gdy prawidłowa i wszechstronna ocena zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego prowadzić musi do wniosku niewątpliwie przeciwstawnego, iż oskarżony działając wspólnie i w porozumieniu z M. S. wyczerpał znamiona czynu z art. 148 § 1 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k.;

błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, a mający wpływ na jego treść, polegający na wyrażeniu błędnego poglądu, iż użycie przez oskarżonego B. M. żelazka i uderzanie nim w twarz pokrzywdzonego J. S. podczas pobicia nie stanowiło użycia innego podobnie niebezpiecznego przedmiotu w rozumieniu art. 159 k.k., podczas gdy prawidłowa i wszechstronna ocena zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego prowadzić musi do wniosku niewątpliwie przeciwnego, iż w/w oskarżony wyczerpał swym zachowaniem znamiona czynu z art. 159 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k.;

obrazę przepisów postępowania karnego, a mianowicie art. 399 § 1 k.p.k. w zw. z arty. 366 § 1 k.p.k. poprzez zaniechanie w toku rozprawy pouczenia stron o możliwości zakwalifikowania czynu oskarżonego z art. 159 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k., przy czym uchybienie powyższe uniemożliwiło należyte wyjaśnienie okoliczności sprawy, mając tym samym wpływ na treść wydanego wyroku.

Podnosząc powyższe zarzuty skarżący wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku w całości i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu.

Obrońca oskarżonego zaskarżył wyrok w całości i zarzucił:

obrazę przepisów postępowania, mającą istotny wpływ na treść orzeczenia, a w szczególności art. 7 k.p.k. poprzez przekroczenie przez sąd granicy oceny dowodów zakreślonej w powołanej normie, w szczególności w zakresie odnoszącym się do zeznań świadka M. S. i świadka M. T. i wyjaśnień samego oskarżonego, które od początku postępowania były logiczne i spójne i z których wyłania się jeden wspólny element w tych dowodach, a mianowicie ten, że oskarżony B. M. naruszył nietykalność cielesną pokrzywdzonego jedynie poprzez uderzenie żelazkiem; art. 5 § 2 k.p.k. poprzez rozstrzygnięcie wszystkich niedających się usunąć wątpliwości na niekorzyść oskarżonego, w szczególności w zakresie przyjęcia, że wspólnie i w porozumieniu z M. S. oskarżony B. M. zrealizował znamiona występku z art. 158 § 1 k.k.; art. 424 k.p.k. poprzez brak rozróżnienia w uzasadnieniu wyroku między ustaleniami sądu a dokonaną oceną dowodów, co sprawia, że utrudnione jest skontrolowanie procesu wyrokowania, bowiem z motywów wynikają także sprzeczności między przypisaną oskarżonemu kwalifikacją jego zachowania, a opisem czynu.

błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia mający wpływ na jego treść przez przyjęcie, że oskarżony dopuścił się podżegania do popełnienia czynu zabronionego z art. 158 § 1 k.k. oraz „ przyzwalał na dalsze bicie pokrzywdzonego przez M. S.podczas gdy zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie dał ku temu podstaw a oskarżony uczestniczył jedynie w incydencie zainicjowanym przez pokrzywdzonego w początkowej fazie spotkania i uderzył on wówczas pokrzywdzonego żelazkiem w twarz, jednak po tym zdarzeniu wszyscy uczestnicy spotkania dalej spożywali alkohol. Z uwagi na późniejszy tok wydarzeń, sąd nie był w stanie stwierdzić, jakich obrażeń doznał pokrzywdzony na skutek tego konkretnego uderzenia.

Wskazując na powyższe zarzuty, obrońca oskarżonego wniósł o zmianę wyroku w zaskarżonej części i uniewinnienie oskarżonego B. M., ewentualnie o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Żaden z wniesionych środków odwoławczych nie zasługiwał na uwzględnienie, a postawione w nich zarzuty okazały się bezzasadne.

Konsekwencją rozpoznania apelacji, stała się jednak konieczność zmiany zaskarżonego wyroku w punkcie 1 w zakresie dotyczącym opisu czynu, a w szczególności w kwestii sprecyzowania ilości uderzeń, jakie zadał żelazkiem oskarżony B. M.. Na pewną sprzeczność i niekonsekwencję pomiędzy treścią wyroku i jego uzasadnienia wskazał słusznie prokurator w środku odwoławczym, a z uwagi na zakres i kierunek zaskarżenia (w całości i na niekorzyść oskarżonego), możliwa była zmiana wyroku w tym zakresie. Zarówno z dowodu w postaci zeznań świadka M. T., którym Sąd I instancji w przeważającej mierze dał wiarę, jak i z uzasadnienia zaskarżonego orzeczenia, wynika w sposób niebudzący wątpliwości, że oskarżony B. M. parokrotnie uderzył pokrzywdzonego J. S.. Były to co najmniej dwa uderzenia, jak twierdzi świadek T. i co przyjmuje i ustala za świadkiem Sąd Okręgowy. W opisie czynu zawarte zostało jednak określenie, iż oskarżony uderzył pokrzywdzonego w twarz żelazkiem, co niewątpliwie może zostać zinterpretowane jako jednokrotne uderzenie, podczas gdy z niebudzących wątpliwości ustaleń faktycznych wynika, że uderzeń tych było kilka.

Sąd Apelacyjny zmienił zatem zaskarżony wyrok w tym zakresie, zaś w pozostałej części utrzymał go w mocy, a to z następujących powodów.

W żadnej mierze nie można podzielić zarzutu zawartego w apelacji prokuratora dotyczącego rzekomo błędnych ustaleń w zakresie braku możliwości przyjęcia, iż oskarżony B. M. działając wspólnie i w porozumieniu z M. S. miał dopuścić się zbrodni zabójstwa pokrzywdzonego J. S.. Zarzut ten jest ewidentnie chybiony i sprowadza się wyłącznie do nieuzasadnionej niczym polemiki z trafnymi ustaleniami Sądu I instancji.

Bezsporne i niekwestionowane jest w niniejszej sprawie, że działanie M. S. polegające na nadepnięciu i zadaniu uderzeń w szyję pokrzywdzonego oraz kopnięcia w jego twarz, miało miejsce poza mieszkaniem M. T., a oskarżony B. M. w żaden sposób w nim nie uczestniczył. To właśnie te konkretne uderzenia zadecydowały o zgonie J. S.. Wbrew twierdzeniom skarżącego, B. M. nie miał jakiejkolwiek świadomości, że M. S. postąpi w ten sposób i podejmie opisane wyżej działania. Oskarżony zasnął po pierwszej fazie zdarzenia, w momencie gdy pokrzywdzony jeszcze żył. Z dowodów zebranych w sprawie wynika także, że J. S. - początkowo leżący na podłodze mieszkania - przeniósł się do łóżka, na którym spał oskarżony i położył się obok niego. Nie sposób wykazać zatem w żaden rozsądny sposób, aby po tej części zdarzenia, gdy obaj z pokrzywdzonym udali się na spoczynek, oskarżony B. M. uczynił cokolwiek, aby wzbudzić w M. S. zamiar zabójstwa pokrzywdzonego, nakłaniać go do tego, czy udzielić mu do tego pomocy. Brak jakichkolwiek dowodów na to, aby oskarżonemu taki zamiar przypisać i to nawet w postaci zamiaru ewentualnego. Należy w sposób wyraźny i stanowczy oddzielić dwie różne fazy wydarzeń, jakie rozgrywały się w mieszkaniu świadka T. w nocy z 26 na 27 marca 2010r. i przyjąć, że oskarżony B. M. w drugiej części zdarzenia nie uczestniczył i nie miał nawet świadomości, w jaki sposób przebiegała druga faza wydarzeń, decydująca dla losów pokrzywdzonego.

Rację ma Sąd Okręgowy gdy przyjmuje, że słowa jakie miały zostać wypowiedziane przez M. S., a mianowicie pytanie skierowane do oskarżonego podczas bicia J. S., czy ma go „rozjebać” i udzielenie przez B. M. odpowiedzi twierdzącej, nie mogą zostać uznane za podżeganie do zabójstwa, ani nawet do spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Nie mogą stanowić zatem o przyjęciu w stosunku do działania tego oskarżonego kwalifikacji z art. 18 § 2 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k., bądź art. 156 § 1 k.k. Bez względu na to, czy słowa te przybrały którąkolwiek z wulgarnych postaci, o jakiej mówił świadek M. T., czy też skazany S., muszą one zostać ocenione wyłącznie jako swoiste „zagrzewanie” do zadawania uderzeń i przyzwalanie na dalsze bicie pokrzywdzonego, bo na takiej właśnie fazie pierwsza część zdarzenia się zakończyła. Pomysł zabicia J. S. zrodził się w umyśle skazanego S. niezależnie od słów wypowiedzianych przez B. M. i był konsekwencją ucieczki pokrzywdzonego z mieszkania oraz wyartykułowanego przez niego zamiaru zawiadomienia policji o zajściu. Oskarżony M. w żaden sposób nie mógł już wówczas utwierdzać skazanego S. w jego zamiarze, spał bowiem zamroczony alkoholem. Tych słusznych ustaleń Sadu Okręgowego nie sposób podważyć posiłkując się argumentacją zawartą w apelacji prokuratora.

Ustalenia Sądu I instancji prowadzą do zasadnego wniosku, że zachowanie oskarżonego B. M. wyczerpało znamiona występku z art. 158 § 1 k.k., a sprowadziło się do parokrotnego uderzenia pokrzywdzonego w twarz żelazkiem, następnie do kopania go, bicia go rękami po całym ciele i w końcu do udzielenia odpowiedzi twierdzącej na pytanie M. S. w sytuacji, gdy to on zaczął z kolei bić pokrzywdzonego.

Nie sposób także zgodzić się z argumentacją zawartą w apelacji obrońcy oskarżonego, że zachowanie B. M. nie pozostawało w żadnym związku z faktem dalszego bicia pokrzywdzonego przez M. S.. Jak ustala Sąd Okręgowy, oskarżony M. nie poprzestał na jednorazowym uderzeniu J. S., zadał mu żelazkiem co najmniej dwa ciosy, a potem przystąpił do dalszego bicia pokrzywdzonego i przyzwalał na dalsze jego uderzanie przez M. S.. Oskarżony siedział w tym czasie w pokoju, palił papierosa i śmiał się na widok bitego J. S.. Na taki przebieg wydarzeń wskazywał konsekwentnie świadek M. T.. Jego zeznania nie były przecież kwestionowane przez obrońcę oskarżonego w środku odwoławczym, niemniej jednak zostały w apelacji potraktowane bardzo wybiórczo, a więc tak, aby mogły zostać dopasowane do wersji podawanej przez oskarżonego B. M.. Należy w tym miejscu przywołać utrwalone poglądy doktryny, z których wynika jednoznacznie, iż odpowiedzialność za udział w pobiciu (ewentualnie w bójce) ma charakter odpowiedzialności quasi zbiorowej, co wynika z istoty tego przestępstwa polegającego na działaniu zbiorowym, w którym zazwyczaj nie można zindywidualizować tego, kto komu zadał uderzenia, jakie konkretnie i jakie w ich efekcie powstały obrażenia. Ustawodawca posługując się w treści art. 158 § 1 k.k. pojęciem „udział” przewidział, że niektóre postacie współdziałania w dokonaniu tego występku, które w przypadku innych typów przestępstw byłyby zakwalifikowane jako podżeganie lub pomocnictwo, realizują znamiona postaci sprawczej udziału w bójce lub pobiciu. Nie można zatem zaakceptować stanowiska wyrażonego w apelacji obrońcy oskarżonego, że zachowanie B. M. sprowadziło się wyłącznie do spowodowania u pokrzywdzonego obrażeń ciała określonych w art. 157 § 2 k.k., czy wręcz wyłącznie naruszenia nietykalności cielesnej. Dla porządku jeszcze dodać należy, że uderzenia żelazkiem były silne i spowodowały silny krwotok u pokrzywdzonego, co podkreślał w swych zeznaniach świadek M. T.. Świadczy to bez wątpienia także o tym, że oskarżony B. M. biorąc udział w pobiciu podczas którego używano żelazka, nogi oderwanej od taboretu (w przypadku M. S.) co najmniej godził się na narażenie pokrzywdzonego na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, bądź spowodowanie skutków o jakich mowa w art. 156 § 1 k.k. O takim charakterze obrażeń powstałych w wyniku pierwszej fazy zajścia świadczą także pośrednio wnioski zawarte w opinii biegłego z zakresu medycyny sądowej. Obrażenia głowy i twarzy denata były liczne, aczkolwiek stosunkowo powierzchowne i to one musiały powstać w pierwszej fazie zajścia. Obrażenia te mogły hipotetycznie skutkować zgonem pokrzywdzonego, ale biegły takiej pewności nie wyraził. Decydujące bowiem dla przyczyn zgonu były rany krtani i szyi, zadane już przez skazanego S. na kolejnym etapie wydarzeń. Niemniej jednak, można bez żadnych wątpliwości przyjąć, że działanie oskarżonego i M. S. w początkowej fazie zdarzenia, narażało na bezpośrednie niebezpieczeństwo powstania skutków, o jakich mowa w treści art. 158 § 1 k.k.

Należy też z całym przekonaniem odmówić racji twierdzeniom zawartym w apelacji prokuratora, jakoby Sąd Okręgowy niesłusznie odrzucił możliwość zakwalifikowania zachowania oskarżonego, jako występku z art. 159 k.k.. Kwalifikacja ta, zdaniem oskarżyciela publicznego, miała wynikać z faktu, że B. M. posługiwał się żelazkiem podczas pobicia pokrzywdzonego. Skarżący twierdzi, że żelazko można uznać za inny podobnie niebezpieczny przedmiot, a jego właściwości przyrównuje do noża i broni palnej. Sąd Apelacyjny nie akceptuje jednak tych poglądów. O ile można byłoby się pokusić o uznanie za inny niebezpieczny przedmiot żelazka podłączonego do prądu i rozgrzanego do odpowiednio wysokiej temperatury, mogącej wywołać poważne i rozległe oparzenia ciała, to z całą pewnością nie posiada takich właściwości żelazko niepodłączone do źródła energii elektrycznej. Zwykłe jego użycie, wyłącznie jako narzędzia do zadawania uderzeń, nigdy nie spowoduje takich obrażeń, jak broń palna czy nóż. Zasady doświadczenia życiowego wskazują, że zarówno ciężar tego przedmiotu, materiał z jakiego został wykonany, jak również metalowy spód - nawet z ostro zakończoną końcówką - nie pozwalają na możliwość spowodowania poważnych obrażeń ciała, czy śmierci ofiary w wypadku jego użycia. Należy także w pełni zaaprobować poglądy wyrażone w wyroku Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 22.11.2012 r. w sprawie o sygn. akt II AKa 274/12 odnoszące się wprawdzie do nieco innej sytuacji procesowej, lecz jednoznacznie wskazujące na to, że przy dokonywaniu oceny "niebezpieczności" przedmiotu z punktu widzenia kwalifikacji prawnej z art. 280 § 2 k.k., istotne znaczenie mają takie cechy przedmiotu, które sprawią, że wykorzystanie zwykłych funkcji lub działania przedmiotu przeciwko człowiekowi spowoduje powstanie realnego zagrożenia o równowartości odpowiadającej użyciu broni palnej lub noża, których niebezpieczeństwo wynika przede wszystkim z ich charakterystycznych właściwości, stwarzających potencjalną możliwość spowodowania przy wykorzystaniu poważnego uszczerbku na zdrowiu lub śmierci człowieka. Stąd też o określenie "niebezpieczny przedmiot" wyprowadza się wyłącznie z właściwości samego przedmiotu, nie zaś ze sposobu jego użycia.

Brak w związku z tym jakichkolwiek powodów, dla których można byłoby zasadnie postawić Sądowi Okręgowemu zarzut obrazy treści art. 399 § 1 k.k. i art. 366 § 1 k.p.k. mający rzekomo wynikać z nieuprzedzenia stron o możliwości przyjęcia innej kwalifikacji prawnej w odniesieniu do zachowania oskarżonego B. M.. Skoro Sąd I instancji słusznie nie uznał żelazka za inny podobnie niebezpieczny przedmiot w rozumieniu art. 159 k.k., a co więcej, nie rozważał nawet takiej możliwości i w efekcie takiej kwalifikacji nie przyjął, to nie miał żadnego obowiązku sygnalizowania tej ewentualnej, hipotetycznej zmiany kwalifikacji prawnej. Nie ma więc mowy o obrazie treści art. 399 § 1 k.p.k.

Bezzasadne są również zarzuty zawarte w apelacji obrońcy oskarżonego, a dotyczące obrazy przepisów postępowania karnego, mającej mieć rzekomo wpływ na treść zapadłego w sprawie wyroku. Sąd Okręgowy orzekał na podstawie całokształtu przeprowadzonego i we właściwy sposób ujawnionego na rozprawie głównej materiału dowodowego. Wziął pod uwagę zarówno dowody przemawiające na korzyść oskarżonego, jak i te które świadczyły przeciwko niemu. W skrupulatny oraz drobiazgowy sposób przeprowadził ich ocenę a następnie wywiódł uzasadnione przekonanie o winie i sprawstwie oskarżonego, czemu we właściwy sposób dał wyraz w pisemnych motywach wyroku. Podzielić należy w całości rozważania Sądu I instancji co do oceny zebranych w sprawie dowodów. Ocena ta nie zawiera w sobie błędu i nie jest dowolna, ponieważ poparta została wszechstronną analizą całokształtu okoliczności sprawy. Wbrew twierdzeniom obrońcy oskarżonego, nie zachodziła w sprawie sytuacja, o jakiej mowa w treści art. 5 § 2 k.p.k. Sąd Okręgowy nie powziął tego rodzaju wątpliwości, których nie byłby w stanie rozstrzygnąć dysponując dowodami zgromadzonymi w sprawie, nie było zatem konieczności sięgania po uregulowanie zawarte we wskazanej wyżej normie prawnej.

Zgodnie z art. 447 § 1 k.p.k., w przypadku zaskarżenia wyroku w całości, sąd odwoławczy zobowiązany jest do jego kontroli także w odniesieniu do orzeczonej kary. Stwierdzić należy, że Sąd Okręgowy miał na uwadze wszystkie dyrektywy sądowego wymiaru kary określone w art. 53 k.k. i nie pominął w swych rozważaniach zarówno właściwości i warunków osobistych oskarżonego jak i stopnia zawinienia oraz społecznej szkodliwości przestępstwa, które popełnił oskarżony B. M.. Kara 3 lat pozbawienia wolności orzeczona wobec oskarżonego nie może być w żadnym razie uznana za orzeczenie rażąco surowe. Przy orzekaniu o karze, Sąd Okręgowy miał na uwadze uprzednią wielokrotną karalność oskarżonego i przedstawił skrupulatnie wszystkie okoliczności, które winny mieć i miały wpływ na jej wymiar. Z tych zatem powodów Sąd Apelacyjny uznał, że orzeczona kara jest sprawiedliwa i winna stanowić dla oskarżonego dostateczną dolegliwość oraz wdrożyć go w przyszłości do przestrzegania porządku prawnego.

O kosztach postępowania odwoławczego orzeczono po myśli art. 624 § 1 k.k., zwalniając oskarżonego B. M. od ich ponoszenia z uwagi na jego trudną sytuację majątkową, pobyt w zakładzie karnym i brak dochodów, a nadto przez wzgląd na perspektywę długotrwałej izolacji w warunkach zakładu karnego.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Renata Kopiec
Podmiot udostępniający informację: Sąd Apelacyjny w Katowicach
Osoba, która wytworzyła informację:  Beata Basiura,  Robert Kirejew
Data wytworzenia informacji: