Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

I ACa 66/18 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Apelacyjny w Katowicach z 2018-07-26

Sygn. akt I ACa 66/18

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 26 lipca 2018 r.

Sąd Apelacyjny w Katowicach I Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący :

SSA Małgorzata Wołczańska (spr.)

Sędziowie :

SA Anna Bohdziewicz

SA Joanna Naczyńska

Protokolant :

Agnieszka Szymocha

po rozpoznaniu w dniu 26 lipca 2018 r. w Katowicach

na rozprawie

sprawy z powództwa W. K.

przeciwko Centrum (...) w S.

o zapłatę

na skutek apelacji powoda

od wyroku Sądu Okręgowego w Katowicach

z dnia 25 października 2017 r., sygn. akt I C 137/16

1)  oddala apelację;

2)  zasądza od powoda na rzecz pozwanego 1 000 (tysiąc) złotych z tytułu kosztów postępowania apelacyjnego.

SSA Joanna Naczyńska

SSA Małgorzata Wołczańska

SSA Anna Bohdziewicz

Sygn. akt I ACa 66/18

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem Sąd Okręgowy w Katowicach oddalił powództwo, w ramach którego powód W. K. domagał się zasądzenia od pozwanego Centrum (...) w S. zadośćuczynienia w kwocie 500 000 zł, renty miesięcznej w kwocie po 2 000 zł, odszkodowania w kwocie 2 541,08 zł oraz ustalenia odpowiedzialności pozwanego na przyszłość, jednocześnie odstępując od obciążania powoda kosztami procesu.

Wyrok ten zapadł po ustaleniu przez Sąd I instancji, że w dniu 25 września 2015 r. powód, będący wówczas 9 – letnim chłopcem, doznał urazu stawu łokciowego lewego.
W następstwie zdarzenia został przetransportowany do Centrum (...)
w S., gdzie wykonano u niego badanie RTG i stwierdzono złamanie nadkłykciowe kości ramiennej lewej z przemieszczeniem. Powód był hospitalizowany na oddziale chirurgicznym szpitala, gdzie w trybie pilnym w znieczuleniu ogólnym wykonano u niego repozycję zamkniętą złamania, a następnie założono opatrunek gipsowy dłoniowo – ramienny. Po zabiegu powód pozostał w placówce medycznej na obserwacji, podczas której nie ujawniły się żadne objawy, które wskazywałyby na konieczność interwencji chirurgicznej. W dniu 25 września 2015 r. u powoda wykonano kontrolne badanie RTG, które potwierdziło prawidłowe ustawienie odłamów kostnych. W konsekwencji, powód został wypisany ze szpitala z zaleceniem wizyty kontrolnej w poradni przyszpitalnej. W dniu 2 października
2015 r. powód zgłosił się w placówce na badanie kontrolne RTG, którego wynik wskazał na podejrzenie wtórnego przemieszczenia się odłamu kostnego. Lekarz analizujący wyniki zlecił wykonanie badania TK w trybie pilnym, które potwierdziło wtórne przemieszczenie się odłamu kostnego. Po wykonaniu zaleconego badania TK, opiekunowie powoda nie wrócili już do tego szpitala, a leczenie powoda było kontynuowane w Klinice (...) na Oddziale (...) (...) w K.. W tej placówce powód został zakwalifikowany do leczenia operacyjnego stawu łokciowego lewego. Zabieg został przeprowadzony w dniu 9 października 2015 r. Okres pooperacyjny był powikłany objawami parestezji w zakresie nerwu pośrodkowego i promieniowego lewego. Po zakończeniu leczenia powód został zwolniony ze szpitala z rozpoznaniem wtórnego przemieszczenia złamania nadkłykciowego kości ramiennej lewej. W okresie od 12 do 14 listopada 2015 r. powód był ponownie hospitalizowany w Klinice (...) w K., a w czasie tego pobytu w dniu 13 listopada 2015 r., został poddany kolejnemu zabiegowi operacyjnemu usunięcia zespolenia w postaci 4 drutów K. z nasady dalszej kości ramiennej lewej. Od zabiegu powód regularnie poddawany jest rehabilitacji, gdyż nie powrócił do pełnej sprawności. Efekty leczenia i rehabilitacji powoda nie są obecnie zadowalające, występuje u niego koślawość łokcia lewego do 5 stopni w porównaniu do strony prawnej, ograniczenie wyprostu w stawie łokciowym do 5 stopni i ograniczenie zgięcia w tym stawie do 90 stopni, a nadto brak ruchu supinacyjno – pronacyjnego. Ponadto, po wykonanych u powoda operacjach posiada on widoczne blizny. Te skutki stanowią znaczny trwały uszczerbek na zdrowiu, co w przyszłości – ze względu na wzrost powoda i oczekiwane efekty trwającej rehabilitacji – może ulec zmianie.

Przedstawiony stan faktyczny w zakresie, który był istotny dla rozstrzygnięcia sprawy, został ustalony na podstawie dowodów z dokumentów w postaci dokumentacji medycznej powoda i wyników jego badań, a także w oparciu o dowody z opinii biegłych specjalistów z zakresu chirurgii dziecięcej – J. C. i T. K.. Sąd Okręgowy obie opinie ocenił jako wiarygodne, gdyż zostały sporządzone przez biegłych w zakresie ich kompetencji, a ich wnioski należycie uzasadniono. Zarzuty podniesione co do opinii biegłego J. C., w przekonaniu Sądu I instancji, zostały należycie wyjaśnione w drodze sporządzonej opinii uzupełniającej, tak jak zresztą w przypadku zarzutów do opinii biegłego T. K., który złożył w sprawie ustne wyjaśnienia. Sąd Okręgowy podkreślił przy tym – za biegłym J. C., że nie ma specjalizacji w zakresie ortopedii dziecięcej, a z uwagi na odrębność narządu ruchu u dzieci w porównaniu z dorosłymi, nie sposób zasad leczenia dorosłych przenosić na dzieci. Z tego stwierdzenia Sąd I instancji wywiódł, że w sprawie niniejszej miarodajna może być wyłącznie opinia biegłego specjalisty chirurga dziecięcego, gdyż to ten specjalista zajmuje się leczeniem złamań u dzieci. Podobna teza wynikała także z opinii biegłego T. K.. Z tych względów, ostatecznie Sąd I instancji oddalił wniosek powoda o przeprowadzenie dowodu
z opinii kolejnego biegłego z zakresu ortopedii.

W tak ustalonym stanie faktycznym Sąd Okręgowy uznał, że powództwo wywiedzione w niniejszej sprawie na podstawie art. 415 k.c. w zw. z art. 430 k.c., nie zasługiwało na uwzględnienie, albowiem przeprowadzone postępowanie dowodowe wykazało, że brak było podstaw dla przypisania personelowi zatrudnionemu u pozwanego działań bądź zaniechań skutkujących powstaniem szkody u powoda. Jak podkreślił Sąd I instancji, dla przypisania odpowiedzialności pozwanemu konieczne było wykazanie bezprawności działania lub zaniechania, winy podwładnego, tj. personelu medycznego pozwanego, oraz związku przyczynowego między tym zaniedbaniem a szkodą i krzywdą powoda. Istnienia takiego związku powód nie wykazał. Sąd podał, że zasadnicze znaczenie dla oceny, czy po stronie pozwanego w związku z leczeniem powoda doszło do zaniedbań, miały sporządzone w sprawie opinie dwóch niezależnych biegłych specjalistów z zakresu chirurgii dziecięcej. Wnioski tych opinii były zgodne, biegli wskazali, że leczenie wdrożone w przypadku powoda było prawidłowe, a ze strony pracowników pozwanego nie doszło do jakichkolwiek zaniedbań. Postępowanie lecznicze zastosowane wobec powoda było typowe i zgodne ze standardami medycznymi, nie zaważyło negatywnie na przebiegu jego dalszego leczenia. W placówce pozwanego wykonano repozycję odłamów złamania uzyskując zadowalające ich ustawienie. Jak wskazał Sąd Okręgowy za biegłym, niesatysfakcjonujący wynik leczenia wynikał z charakteru samego urazu, a nie z błędów popełnionych na jakimkolwiek etapie leczenia. Podkreślił także, że zasadą w leczeniu złamań u dzieci jest wykonywanie kolejnych badań kontrolnych RTG w celu oceny i ewentualnego wdrożenia dalszego leczenia w przypadku wtórnych przemieszczeń odłamów złamania, do których może dojść na skutek ustępowania napięcia mięśni, obrzęku i krwiaka w miejscu złamania. Sąd I instancji wskazał, że u powoda takie właśnie badania zostały wykonane w dniach 28 września 2015 r. i 2 października 2015 r., a dopiero to wykonane jako ostanie wskazało na możliwość wtórnego przemieszczenia niewielkiego odłamu złamania. Wynik badania z dnia 28 września 2015 r. pokazywał poprawne ustawienie odłamów. Jako prawidłową należało ocenić także reakcję lekarza, który zlecił pilne badania TK stawu łokciowego, które potwierdziły przemieszczenie odłamów. Postępowanie lekarzy zatrudnionych w placówce pozwanej było standardowe
i prawidłowe. Kierując się wnioskami biegłych Sąd I instancji wyjaśnił, że o metodzie leczenia złamań decyduje wiek pacjenta i ocena ryzyka, która z tym wiekiem jest związana. U dzieci
w okresie przedpokwitaniowym zasadą jest unikanie, o ile to możliwe, otwartych repozycji kostnych nawet za cenę pozostawienia przemieszczenia do samoistnej korekcji, co następuje zazwyczaj w okresie tzw. skoku wzrostowego, gdyż otwarte i rozległe repozycje i korekcje mogą mieć niekorzystny wpływ na wzrost i rozwój kości. Podkreślił przy tym, że złamania w obrębie stawu łokciowego u dzieci należą do najbardziej skomplikowanych i obciążonych największą liczbą powikłań – zaburzenia funkcji stawu łokciowego po złamaniu nasady dalszej kości ramiennej z przemieszczeniem w ogromnym stopniu zależą od rozległego uszkodzenia tkanek miękkich otaczających staw i uszkodzenia torebki stawowej, a nie wyłącznie od dokładności nastawienia. To zjawisko jest regułą, dochodzi do niego w czasie złamania i z tego właśnie powodu niejednokrotnie obserwuje się poważny deficyt w zakresie biomechaniki stawu łokciowego również po tzw. anatomicznych (bardzo dokładnych) nastawieniach złamania. Podobne wnioski Sąd Okręgowy wywiódł z opinii biegłego T. K., który także wykluczył, aby w postępowaniu pracowników pozwanego zaszły jakiekolwiek nieprawidłowości. Sąd I instancji podkreślił, że w dniu 25 września 2015 r. lekarz prowadzący leczenie powoda poprawnie przeprowadził diagnostykę, wdrożył poprawne leczenie, kontrolne badanie w 3. dobie leczenia wykazało prawidłowe ustawienie odłamów. Natomiast ich wtórne przemieszczenie stwierdzone w późniejszym terminie zmusiło lekarzy do zmiany postępowania i podjęcia decyzji o przeprowadzeniu planowej operacji po 4 dniach od otrzymania opisu wyniku badania TK. W tych wszystkich okolicznościach, a przede wszystkim w obliczu braku zawinionego działania personelu medycznego pozwanej (błędu w sztuce lekarskiej) oraz braku związku przyczynowego między działaniem jej pracowników a powstałą po stronie powoda szkodą, Sąd Okręgowy oddalił powództwo w całości, o kosztach postępowania orzekając na podstawie art. 102 k.c. Jak wyjaśnił Sąd I instancji, za odstąpieniem od obciążania małoletniego powoda kosztami procesu przemawiały wiek powoda, jego sytuacja materialna, charakter roszczenia, stan jego zdrowia wymagający stałej rehabilitacji, a także jego subiektywne przekonanie o zasadności powództwa wynikające z głębokiego poczucia krzywdy w związku z konsekwencjami doznanego urazu.

Apelację od wydanego wyroku wniósł powód, który zaskarżył go w całości. Zarzucił naruszenie przepisów prawa procesowego przez niezastosowanie art. 278 § 1 k.p.c. w zw. Z art. 227 k.p.c. i oddalenie wniosku powoda o dopuszczenie i przeprowadzenie dowodu
z opinii biegłego K. O. – lekarza chirurga dziecięcego, ortopedy traumatologa, błędnie przyjmując, że taka specjalizacja nie istnieje, pomimo że pełnomocnik powoda
w swoich pismach procesowych oraz składając zastrzeżenie do protokołu na rozprawie w dniu 13 października 2017 r. wskazywał na potrzebę dalszego uzyskania wiadomości specjalnych wobec wątpliwości, jakie powstały po zapoznaniu się z dotychczasowymi opiniami, co spowodowało wydanie orzeczenia mimo braku wyjaśnienia wszystkich istotnych dla sprawy okoliczności. Poza tym, powód zarzucił błąd w ustaleniach faktycznych polegający na przyjęciu, że nie można przypisać winy pozwanemu, mimo że brak niezwłocznego badania TK w przypadku wątpliwości co do stanu powoda, które występowały, przyczynił się do obecnego złego stanu jego ręki. W świetle tych zarzutów powód wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku przez zasądzenie na jego rzecz kwoty 500 000 zł tytułem zadośćuczynienia za szkodę poniesioną w wyniku błędu lekarskiego popełnionego w czasie jego diagnozowania i leczenia podczas pobytu w placówce pozwanego, polegającego na błędnym zdiagnozowaniu złamania oraz zastosowaniu niefachowego leczenia, m. in. składając tylko niektóre odłamki kości złamanej ręki, czym doprowadzono do trwałego kalectwa powoda, dalej kwoty 2 000 zł tytułem renty płatnej miesięcznie z powodu zwiększonych potrzeb i zmniejszenia widoków na przyszłość, kwoty 2 541,08 zł tytułem zwrotu kosztów leczenia oraz ustalenie odpowiedzialności pozwanego za mogące powstać w przyszłości skutki błędu medycznego. Powód wniósł także o adekwatną zmianę orzeczenia o kosztach postępowania przed Sądem I instancji oraz o zasądzenie kosztów postępowania apelacyjnego. Jednocześnie, w związku ze sformułowanymi zarzutami, wniósł o dopuszczenie i przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego K. O. na okoliczność ustalenia, czy złamanie kończyny przez powoda zostało prawidłowo zdiagnozowane w placówce pozwanego, czy zostało wdrożone prawidłowe leczenie, a jeśli nie – na czym polegały nieprawidłowości i jakie były ich skutki oraz czy obecny stan zdrowia powoda jest wynikiem jakichkolwiek błędów popełnionych w placówce pozwanego w okresie od 25 do 28 września 2015 r.

W odpowiedzi na apelację pozwany wniósł o jej oddalenie oraz o zasądzenie na jego rzecz kosztów postępowania apelacyjnego w kwocie 8 100 zł.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja jako bezzasadna nie mogła odnieść skutku. Jej główny zarzut skupiał się na zarzuceniu Sądowi I instancji przeprowadzenia niekompletnego postępowania dowodowego wobec oddalenia wniosku powoda o dopuszczenie i przeprowadzenie dowodu z opinii kolejnego biegłego, który miał wypowiedzieć się na okoliczność prawidłowości procedury leczniczej wdrożonej wobec powoda w pozwanej placówce medycznej. W kontekście tego zarzutu wypada wyjaśnić, że dokonanie ustaleń faktycznych i ocena zebranego w sprawie materiału dowodowego należy do Sądu I instancji, który przeprowadza postępowanie dowodowe i ocenia zgromadzone dowody według własnego przekonania na podstawie wszechstronnego ich rozważenia. Sąd odwoławczy może takiej oceny nie podzielić tylko wtedy, gdy Sąd I instancji, dokonując oceny zebranego w sprawie materiału dowodowego, przekroczy zasadę swobodnej oceny dowodów. Oznacza to, iż skuteczne zakwestionowanie tej swobody wymaga od skarżącego wykazania, że w następstwie istotnych błędów logicznego rozumowania bądź sprzeniewierzenia się zasadom doświadczenia życiowego albo też pominięcia dowodów prowadzących do wniosków odmiennych, niż przyjęte przez sąd orzekający, ocena dowodów była oczywiście błędna lub rażąco wadliwa. Podważenie oceny materiału dowodowego dokonanej przez Sąd I instancji wymaga więc od skarżącego wskazania konkretnego dowodu przeprowadzonego w sprawie, którego zarzut ten dotyczy
i podania, w czym skarżący upatruje wadliwą jego ocenę. Nie jest natomiast wystarczające przekonanie strony o innej, niż przyjął to sąd, wadze poszczególnych dowodów i ich odmiennej ocenie niż dokonana przez sąd. Jeżeli z określonego materiału dowodowego sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów (art. 233 § 1 k.p.c.) i musi się ostać. W ocenie Sądu Apelacyjnego, zarzut dopuszczenia się przez Sąd Okręgowy uchybień proceduralnych był nietrafny. Sąd ten przeprowadził staranne postępowanie dowodowe, zgromadzony materiał procesowy oceniając stosownie do treści art. 233 § 1 k.p.c., czyli w sposób nienaruszający zasad logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego. Dokonane ustalenia faktyczne, jako właściwe, Sąd Apelacyjny przyjmuje zatem za własne.

Chybiona była argumentacja apelacji w części, w której strona powodowa, kwestionując zasadność decyzji Sądu Okręgowego co do oddalenia jej wniosku
o dopuszczenie dowodu z kolejnej opinii biegłego, powoływała się na wyrok Sądu Najwyższego z dnia 23 maja 2013 r. (II PK 269/12). Orzeczenie to zapadło na kanwie odmiennego stanu faktycznego, w którym to sąd rozpoznający sprawę w ogóle odstąpił od zaczerpnięcia wiadomości specjalnych w sytuacji, gdy z uwagi na przebieg sporu, było to konieczne. W niniejszej sprawie sytuacja była zgoła odmienna. Sąd I instancji przeprowadził bowiem skrupulatne postępowanie dowodowe, w tym co do zasadniczej kwestii spornej wymagającej wiadomości specjalnych zasięgnął opinii dwóch biegłych sądowych, które to opinie następnie ocenił jako logiczne, spójne i rzetelne. To że wnioski tych opinii, z punktu widzenia powoda były niekorzystne nie oznacza zaś, że Sąd Okręgowy był zobowiązany do przeprowadzania kolejnych opinii i poszukiwania w nich tez, które zadowoliłyby stronę powodową, skoro dotychczas sporządzone w sprawie opinie, w tym także uzupełniające, okazały się wystarczające. W przeważającej części orzecznictwa akcentuje się, że oczywistym jest, że sąd nie jest związany opinią biegłych i ocenia ją także na podstawie art. 233 k.p.c. Jednakże specyfika tej oceny polega na tym, że nie dokonuje się jej z punktu widzenia wiarygodności opinii jak przy dowodzie z zeznań świadka, lecz pozytywnego lub negatywnego uznania wartości rozumowania zawartego w opinii i uzasadnienia dlaczego pogląd biegłych trafił lub nie do przekonania sądu. Z jednej zatem strony konieczna jest kontrola opinii przez pryzmat zasad logicznego rozumowania i źródeł poznania, a z drugiej – stopnia zaufania do wiedzy reprezentowanej przez biegłych. Nie można bowiem nie podzielić opinii biegłych powołując się jedynie na wiadomości specjalne sądu bądź strony. Co więcej, sąd ma obowiązek dopuszczenia dowodu z opinii dalszych biegłych, jeżeli zachodzi taka potrzeba (art. 286 k.p.c.), a więc w szczególności wtedy, gdy przeprowadzona już opinia zawiera istotne luki, jest nieprzekonująca, niekompletna, pomija lub wadliwie przedstawia istotne okoliczności, nie odpowiada na postawione tezy dowodowe, jest niejasna, nienależycie uzasadniona lub nieweryfikowalna. Jednocześnie, na co zwrócono już uwagę na wstępie tej części rozważań, sąd nie jest zobowiązany dopuścić dowód z opinii kolejnego biegłego czy też opinii instytutu tylko z tej przyczyny, że dotychczasowa opinia była dla strony niekorzystna. (vide: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 13 stycznia 2016 r., V CSK 262/15, LEX nr 2020486). Nie jest też uzasadniony wniosek strony o dopuszczenie dowodu z opinii innego biegłego, jeżeli w przekonaniu sądu opinia wyznaczonego biegłego jest na tyle kategoryczna i przekonująca, że wystarczająco wyjaśnia zagadnienia wymagające wiadomości specjalnych (porównaj: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 30 września 2014 r., I UK 128/14, niepubl).

Jeśli chodzi o merytoryczną warstwę sporządzonych opinii, także zdaniem Sądu Apelacyjnego, nie budziły one wątpliwości. Całokształt okoliczności sprawy wskazywał, że leczenie wdrożone w przypadku powoda w pozwanej placówce było, według aktualnej wiedzy medycznej, prawidłowe, a sam przebieg rekonwalescencji powoda, choć niekorzystny w skutkach, mieścił się w ramach prawidłowego leczenia. Zdaniem Sądu Apelacyjnego logiczne jest twierdzenie, że przebieg leczenia w dużej mierze uzależniony jest od indywidualnych cech pacjenta, zdolności jego organizmu do regeneracji, jego wieku, czy tempa rozwoju. O ile lekarz prowadzący leczenie w danym przypadku zastosuje metody leczenia zgodne z aktualną wiedzą medyczną, to nie można przypisywać mu odpowiedzialności za ich skutek, który w przypadku każdego pacjenta może być inny. Przeprowadzone postępowanie dowodowe jednoznacznie wykazało, że pracownicy zatrudnieni u pozwanego zastosowali metody diagnostyki i leczenia, które w przypadkach takich jak powoda, są standardowe. Nie zasługiwał na uwzględnienie także i ten argument, jakoby przez wzgląd na awarię tomografu komputerowego w dniu wizyty kontrolnej powoda i konieczności wykonania badania w innej placówce medycznej, przesunięty został termin zabiegu repozycji, co spowodowało, że ręka powoda jest aktualnie w niezadowalającym stanie. Nie powinno ulegać wątpliwości, że w relacji pacjenta z podmiotem wykonującym działalność leczniczą dla prawidłowego przebiegu procesu leczenia niezbędne jest, by pacjent współdziałał w zobowiązaniu lekarza (placówki medycznej) do udzielania świadczeń zdrowotnych. Współdziałanie to powinno być rozumiane jako takie jego zachowanie się, bez którego spełnienie świadczenia przez podmiot wykonujący działalność leczniczą jest niemożliwe lub nadmiernie utrudnione. Obowiązek współdziałania może oznaczać zarówno powstrzymanie się przez pacjenta od zachowań, które mogłyby utrudniać podmiotowi udzielającemu świadczeń medycznych wykonanie zobowiązania, jak i obejmować element czynny, w ramach którego pacjent winien stosować się do zaleceń lekarskich (porównaj: System Prawa Medycznego, Tom 1, Instytucje prawa medycznego pod redakcją Marka Safjana i Leszka Boska, C.H. Beck, Instytut Nauk Prawnych PAN, Warszawa 2018r., s. 918 i nast.). Rację należy przyznać twierdzeniom odpowiedzi na apelację, że w sytuacji, w której powód uzyskał pilne skierowanie na wykonanie badania tomografem komputerowym, w przypadku awarii tomografu w pozwanej placówce medycznej, mógł on je wykonać w każdej innej publicznej placówce służby zdrowia, na podstawie wydanego skierowania. To wyłącznie mocą decyzji rodziców powoda, termin badania został przesunięty z uwagi na wykonanie go w placówce medycznej nieposiadającej zawartego kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia, przy jednoczesnej rezygnacji z dalszej diagnostyki i leczenia u pozwanego. Trudno w takich okolicznościach przypisywać pozwanemu odpowiedzialność za następstwa decyzji przedstawicieli ustawowych powoda, skoro - jak wykazało przeprowadzone postępowanie dowodowe - proces leczenia wdrożony i planowany do dalszego prowadzenia w przypadku powoda był prawidłowy i nie przyczynił się on do tego, w jakim stanie pozostaje aktualnie ręka powoda. W świetle takich tez, wynikających zresztą z dwóch opinii sądowych, brak było podstaw, aby dopuszczać dowód z kolejnej, także na etapie postępowania apelacyjnego. Pomijając fakt, że co do osoby, która zgodnie z wnioskiem powoda miała wydać kolejną opinię w sprawie brak było informacji co do posiadanych kwalifikacji i wiedzy, to nie istniały żadne okoliczności, które dotychczas zostałyby niewyjaśnione albo były sprzeczne i wymagały sporządzenia kolejnej opinii.

Biorąc pod uwagę przedstawione rozważania, zdaniem Sądu Apelacyjnego, brak było podstaw do czynienia, w świetle prawidłowo zebranego materiału dowodowego, odmiennych od Sądu I instancji ustaleń faktycznych. Zważając zatem na ustalony stan faktyczny sprawy Sąd Okręgowy zasadnie uznał, że pozwanemu nie można przypisać błędu diagnostycznego i leczniczego, wbrew odmiennym twierdzeniom powoda. W rezultacie apelacja musiała podlegać oddaleniu, o czym orzeczono z mocy art. 385 k.p.c.

Orzeczenie o kosztach postępowania apelacyjnego uzasadnia art. 102 k.p.c. Co do zasady rację ma pozwany, że decydując się na wystąpienie z apelacją w sprawie, w której nie istniały żadne ważkie argumenty będące w stanie podważyć wyrok Sądu I instancji i jedynie w oparciu o nie formułować zarzuty, powód, w szczególności zastępowany przez profesjonalnego pełnomocnika, powinien był liczyć się z możliwością przegrania sprawy
i koniecznością poniesienia kosztów procesu drugiej strony. Niemniej, w ocenie Sądu Apelacyjnego, w niniejszej sprawie istniały okoliczności, które w tym wypadku wymagały zastosowania dobrodziejstwa z art. 102 k.p.c. Otóż powód, będący osobą niewątpliwie poszkodowaną jest małoletni. Decyzja co do dalszego prowadzenia procesu na etapie postępowania apelacyjnego została podjęta de facto przez jego przedstawicieli ustawowych, którzy formalnie nie są stronami postępowania. Sam małoletni nie dysponuje zaś żadnym majątkiem. Wszystko to usprawiedliwiało jedynie częściowe obciążenie powoda kosztami procesu.

SSA Joanna Naczyńska

SSA Małgorzata Wołczańska

SSA Anna Bohdziewicz

brak podpisu

z uwagi na urlop

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Agnieszka Michalska
Podmiot udostępniający informację: Sąd Apelacyjny w Katowicach
Osoba, która wytworzyła informację:  Małgorzata Wołczańska,  Anna Bohdziewicz ,  Joanna Naczyńska
Data wytworzenia informacji: